Na Straży Cnót. Reformacja a moda

Przemiany religijne w XVI wieku wywierały wielki wpływ nie tylko na układ sił politycznych w Europie, lecz także na modę, czego przejawem może być umiar w stroju purytańskim albo surowa moda hiszpańska, która wyrosła na fali kontrreformacji.

Purytanie przybijający do brzegów Ameryki, obraz Antonia Gisberta. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Purytański umiar

Purytanizm narodził się w XVI-wiecznej Anglii na fali niezadowolenia z reform religijnych, przeprowadzonych za panowania Elżbiety I (1559), które w przekonaniu radykalnych protestantów czyniły Kościół anglikański tworem pośrednim między protestantyzmem a katolicyzmem. Tymczasem purytanie chcieli, aby anglikanizm bardziej przypominał Kościoły protestanckie, w szczególności genewski kalwinizm, i dążyli do „oczyszczenia” go z pozostałości katolickich zwyczajów w liturgii i teologii. Oprócz kwestii doktrynalnych sprzeciwiali się jeszcze „papistowskiemu przepychowi i łachmanom”, w tym bogato zdobionym naczyniom i szatom liturgicznym używanym podczas katolickich mszy. Z czasem zaś podobne obostrzenia objęły codzienny strój kobiecy i męski.

William Perkins, purytański teolog, zalecał umiar w ubiorze. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Purytanie, początkowo działający na łonie anglikanizmu, stopniowo zaczęli się od niego oddzielać, tworząc osobne nurty religijne. Zwiększyła się również ich liczba oraz wpływy, gdy wyrośli na głównych graczy w angielskiej wojnie domowej i uzyskali kluczowe znaczenie w koloniach Korony w Ameryce Północnej. Tym samym rozpowszechniły się ich surowe zasady, w których podkreślali umiar we wszystkich dziedzinach życia, w tym w stroju, który powinien cechować się skromnością, aby nie rozbudzać leżącej w ludzkiej naturze próżności.

Purytański teolog William Perkins (1558–1602), dawny lekkoduch nawrócony na „prawdziwą wiarę”, widział wyraźny związek między powściąganiem przyziemnych pragnień a dążeniem do cnoty, pisząc, że umiar hartuje duszę, i przestrzegał przed próżnością, przejawiającą się m.in. w kosztownym i ozdobnym stroju. Problemowi ubioru poświęcił nawet fragment swojej książki Sprawy sumienia, w której wzywał wiernych do przywiązywania większej wagi do walorów duszy niż do wyglądu zewnętrznego.

Filip II Habsburg był równie surowy w kwestii mody jak purytanie. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Moda purytańska

Wbrew stereotypom, w purytańskiej modzie wcale nie dominował kolor czarny. Barwnik konieczny do jego uzyskania był niezwykle kosztowny, zatem noszenie czarnych strojów miało niewiele wspólnego ze skromnością. Na czerń mogli sobie pozwolić wyłącznie władcy i przedstawiciele klas wyższych, co w ich przypadku nikogo nie raziło (w modnych ówcześnie czarnych strojach, wyszywanych klejnotami, lubowali się chociażby Elżbieta I oraz arcykatoliccy monarchowie z dynastii Habsburgów).

Według Perkinsa, moda była jednym ze sposobów na ukazanie stworzonego przez Boga porządku społecznego, w którym warstwy uprzywilejowane powinny odróżniać się, również poprzez barwę, zdobienia i krój stroju, od rzemieślników czy chłopów, dla których noszenie czarnych ubrań byłoby przejawem próżności i nieumiarkowania. Wśród ludzi uboższych i niżej urodzonych popularniejsze były inne kolory w ciemnych tonacjach, takie jak bordowy, niebieski, brązowy czy zielony.

Nie wszyscy purytanie i z pewnością nie od razu zrezygnowali z modnych ówcześnie koronek, krez czy dużych, ekstrawaganckich kołnierzy i mankietów, o czym świadczą liczne portrety z epoki, w tym portret Johna Endicotta, angielskiego urzędnika kolonialnego i pierwszego gubernatora Massachusetts. Mimo to purytańscy teologowie nie ustawali w nawoływaniu do powściągliwości. W 1634 roku rząd w Massachusetts zakazał zdobienia strojów koronkami, błyskotkami i bobrowymi nakryciami głowy.

Regułą stało się wystrzeganie przed nowinkami mody i dążenie do umiaru – krój miał być prosty, a ubranie nie mogło odkrywać za wiele fragmentów ciała (dekolty były zakazane) czy włosów w przypadku mężatek. Strój, jak pouczał Perkins, nie powinien przyciągać uwagi, ale pełnić funkcję praktyczną, chronić przed zimnem i pasować do statusu właściciela oraz wykonywanej przez niego pracy. Ozdoby, aczkolwiek nieprzesadne, dopuszczalne były tylko w ważnych momentach życia, jak np. ślub, ale ich liczba i wartość zależała od statusu społecznego, a arystokracja mogła sobie pozwolić na znacznie więcej niż ludzie niżej urodzeni.

Krezy pojawiły się około 1555 roku. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Moda hiszpańska

Purytanizm nie był jedynym nurtem, który w dobie przemian religijnych wypracował surowe zasady związane z modą. Nie mniej restrykcyjni byli katolicy, szczególnie w Hiszpanii, w dobie kontrreformacji, która wydała wojnę wszelkim odstępstwom od Kościoła rzymskiego.

Moda hiszpańska, wyróżniająca się umiarem i surową elegancją, panowała w Europie głównie w drugiej połowie XVI stulecia i dzięki wpływom Habsburgów szybko upowszechniła się we Włoszech i we Francji, zwłaszcza po ślubie Franciszka I z siostrą Karola V Habsburga, Eleonorą. Tam uległa dalszym przeobrażeniom, odchodząc znacznie od pierwowzoru, np. francuska moda była bardziej frywolna.

W oryginalnych strojach hiszpańskich dominowały ciemne barwy, w przypadku klas wyższych – kosztowna czerń, a jaskrawych kolorów nie nosili nawet błaźni w Eskurialu. Hiszpańscy i portugalscy władcy czterokrotnie wydawali prawa zakazujące zdobienia strojów srebrnymi i złotymi haftami. Zakazy te nie zawsze były respektowane, o czym świadczy liczba edyktów w sprawie strojów w latach 1515, 1520, 1523 i 1534 oraz pojawienie się w modzie galonów i pasamonów – dekoracyjnych taśm wykonanych z nici srebrnych lub złotych, służących do obszywania brzegów czarnych ubrań. Oczywiście, zdobienia te były poza zasięgiem klas niższych.

Hiszpańska moda stawiała na czerń (portret Katarzyny Michaliny, córki Filipa II). Wikimedia Commons, domena publiczna.

Pomimo dopuszczenia tych detali do użytku, nie było mowy o pokazaniu choćby fragmentu ciała, którego widok mógłby wodzić na pokuszenie, stąd brak dekoltów w kobiecych sukniach i sztywna, sięgająca szyi góra, w przypadku szlachty zakończona pod brodą szeroką krezą lub rozłożystym kołnierzem. Krezy, które pojawiły się około 1555 roku, rozrosły się od małej riuszki przy kołnierzu do ogromnych konstrukcji, usztywnionych na drucianym stelażu. Jako nazbyt ekstrawaganckie i mające niewiele wspólnego ze skromnością, zostały zabronione edyktem z 1623 roku.

Również spódnice były szyte w taki sposób, aby stać na straży przyzwoitości. Służyło temu m.in. zagięcie nad obrąbkiem spódnicy, które umożliwiało siadanie w taki sposób, aby stopy pozostawały zasłonięte. Kobiecej cnoty (vertu) rzekomo miała bronić spodnia spódnica, określana mianem verdugado, w istocie jednak jej nazwa pochodzi od usztywniających ją obręczy, wykonanych z krzewu zwanego verdugo. W drugiej połowie XVI wieku verdugado powiększało swój dolny obwód, co doprowadziło do rezygnacji z trenów, i pozostało w hiszpańskiej modzie jako element stroju ceremonialnego aż do połowy następnego stulecia. Verdugado było popularne przede wszystkim w środowiskach związanych z madryckim dworem, nigdy jednak nie było noszone przez kobiety z klas niższych.

Jak odnotował jeden z XVII-wiecznych hiszpańskich pisarzy, seria zakazów związanych z modą była paradoksem: „najbogatszy i najpotężniejszy naród na świecie […] naród mający najlepszych artystów i wszelkie manufaktury złota, złota, srebra i jedwabiu […] naród ten ogranicza lub zabrania swoim poddanym stosowania większości tych materiałów”.

Czarne suknie Elżbiety I nie były już tak skromne. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Ekspansja mody

Rozpowszechnieniu się surowego ubioru hiszpańskiego w Europie sprzyjało znaczenie, jakim cieszyła się katolicka Hiszpania po zakończeniu rekonkwisty i wyparciu Maurów z Andaluzji, a także pojmanie do niewoli francuskiego króla, Franciszka I, w bitwie pod Pawią (1528) oraz pozycja Karola V Habsburga, który od 1516 roku sprawował władzę cesarza.

Przykład swoim ubiorem dawał również syn cesarza, Filip II hiszpański, reprezentujący surowe zasady kontrreformacji. Co ciekawe, podobnie rzecz miała się z jego zagorzałą przeciwniczką, stojącą po drugiej stronie religijnej barykady Elżbietą I, która uosabiała protestantyzm. Oboje postrzegali siebie nie jako śmiertelników, ale władców namaszczonych przez Boga, strażników prawdziwej wiary (choć każde wyznawało inną), którzy powinni wyglądać godnie i wspaniale zarazem, w czym mieli naśladować ich poddani. Symbolizujące skromność czarne, lecz pełne kosztownych zdobień – złotych haftów, pereł i drogich kamieni – suknie Elżbiety I przeszły już do legendy, a jej styl był naśladowany przez wiele dziesięcioleci.

Na rozprzestrzenianie się mody miała wpływ nie tylko polityka, zasady religijne, ale również prześladowania innowierców w XVI-wiecznej Europie. Uciekający przed nimi protestanccy rzemieślnicy często przenosili się do krajów, w których nie groziła im śmierć czy konfiskata mienia, a że znali się na swoich fachu, szybko zdobywali popularność w nowej ojczyźnie. W ten sposób rozpowszechniły się nowe technologie, kroje i materiały, w tym jedwab.

W czasach renesansu na migracjach różnowierców z państw niemieckich czy Niderlandów, podległych katolickim Habsburgom, skorzystały głównie anglikańska Anglia i słynąca z tolerancji religijnej Rzeczpospolita.