„Papieżu Klemensie, królu Filipie, rycerzu Wilhelmie! Nim rok minie, spotkamy się na Sądzie Bożym!” – słowa te miał wypowiedzieć 18 marca 1314 roku płonący na stosie Jakub de Molay, ostatni mistrz zakonu templariuszy, a straszliwa klątwa wkrótce zaczęła się spełniać. Dla Enguerranda de Marigny, ministra Filipa Pięknego było jednak jasne, że to nie klątwa zabija, tylko chciwość, a przynajmniej takie zdanie włożył w jego usta Maurice Druon, autor kultowego cyklu Królowie przeklęci.

To nie klątwa zabija, tylko chciwość

Wilhelm de Nogaret, królewski kanclerz, człowiek od czarnej roboty i zarazem główny autor aktu oskarżenia przeciwko templariuszom, nie żył od blisko roku, o czym przebywający w więzieniu Jakub de Molay mógł po prostu nie wiedzieć. Klemens V zmarł jednak miesiąc po egzekucji wielkiego mistrza, a jego zwłoki obróciły się rzekomo w popiół, kiedy piorun uderzył w katafalk stojący w kościele, co miało stanowić ewidentny przejaw gniewu Boga. Według części źródeł, przyczyną śmierci schorowanego papieża była dyzenteria, legenda zaś podaje, że pewien mnich, być może dawny templariusz, dosypał mu trucizny do mszalnego wina.

Jakub de Molay, ostatni wielki mistrz zakonu templariuszy. Domena publiczna

Najważniejszy z całej trójki Filip Piękny zakończył życie w listopadzie, a teorii na temat jego śmierci jest co najmniej kilka. Niezależnie od prawdziwych przyczyn, nagły koniec władcy już wtedy uznano za karę boską i nieważne było, że zostawił królestwo bogatszym i silniejszym niż je zastał. Czym jednak zasłużył na tak surową ocenę?

Templariusze – finansowi potentaci 

Ambicją Filipa Pięknego było uczynienie Francji potężnym królestwem, a ponieważ brakowało mu koniecznych do tego środków, nakładał na poddanych specjalne podatki i zamieniał powinności lenne na świadczenia pieniężne. Feudalny system podatkowy, który sprowadzał się do ściągania należności oraz wymuszania pożyczek od duchownych, szlachty i mieszczaństwa, a wreszcie od cudzoziemskich kupców, lombardzkich bankierów i zamożnych Żydów, nie wystarczył jednak na zapełnienie pustego skarbca. Żądny pieniędzy król nakazał więc konfiskatę majątków żydowskich, a ich właścicieli wypędził z Francji. Zaciągnął także olbrzymią pożyczkę u templariuszy, którzy stworzyli i kierowali swoistym systemem bankowym.

Templariusze mieli tę przewagę nad innymi pożyczkodawcami, że posiadali prawo do naliczania dziesięcioprocentowych odsetek, z czego przez dziesięciolecia czerpali kapitał na obronę Ziemi Świętej, oraz nie podlegali żadnej władzy duchowej i świeckiej, tylko bezpośrednio papieżowi. Kolejnym  filarem ich ekonomicznej działalności były majątki ziemskie w Europie, głównie we Francji, bo większość (w tym wszyscy wielcy mistrzowie) wywodziła się właśnie z tego kraju, a wstępujący w szeregi zakonu przedstawiciele możnych rodów wzbogacali go mnóstwem nadań.

Filip IV Piękny. Domena publiczna

Templariusze, obracający wielką gotówką i mający liczne powiązania, przez dziesięciolecia urośli w siłę i na przełomie XIII i XIV wieku byli jedną z najpotężniejszych organizacji zachodniego świata, wzbudzając niepokój i zawiść francuskiego króla. Do działań przeciwko zakonowi sprowokowała go – po pierwsze – świadomość, że nie będzie miał z czego spłacić zaciągniętego u nich długu, a przede wszystkim potrzeba gotówki na wojnę z Anglią. Natomiast drugim powodem była obawa przed potęgą bractwa, które miało warunki po temu, aby utworzyć własne państwo w państwie i mogło stanąć mu na drodze do zbudowania królestwa rządzonego silną ręką.

Kampania propagandowa przeciwko templariuszom

Filip Piękny wiedział, że w otwartej walce zakon może okazać się trudnym przeciwnikiem, dlatego na początku próbował go sobie podporządkować – podobno chciał zostać wielkim mistrzem, czemu templariusze stanowczo się sprzeciwili. Kiedy zrozumiał, że niczego w ten sposób nie wskóra, rozpętał szeroko zakrojoną kampanię propagandową, która miała ich zdyskredytować w oczach świata. Nie przejmował się przy tym faktem, że zakon zawsze był wobec niego lojalny i chociaż formalnie podlegał papieżowi, poparł go w sporze z Bonifacym VIII. Idąc za ciosem, w 1306 roku Filip zainicjował napisanie, a potem rozpowszechnienie rozprawy O odzyskaniu Ziemi Świętej, której autor, Pierre Dubois, wspominał nie tylko o nadużyciach i chciwości templariuszy, ale także o tym, że przez zdradę ideałów krzyżowych i zaprzedanie się Saracenom, przyczynili się do utraty Ziemi Świętej.

Puszczona w ruch machina propagandy szybko przyniosła efekty. Znaleźli się też „świadkowie”, na przykład wykluczeni z zakonu bracia, którzy chętnie opowiadali o nieobyczajnych praktykach templariuszy, kulcie tajemniczej głowy i ceremonii zaprzysiężenia, polegającej między innymi na składaniu nieprzyzwoitych pocałunków, wyparciu się Chrystusa i opluwaniu krzyża. Do zarzucanych im do tej pory pychy, chciwości i skąpstwa doszły więc zarzuty herezji, bałwochwalstwa i sodomii, czyli najcięższych grzechów ówczesnego świata. Występki te zostały dobrane celowo i wkrótce znalazły się w akcie oskarżenia, który miał doprowadzić do procesu, a później do zagłady potężnego zakonu, bo plany Filipa nie zakładały jego rehabilitacji.

Piątek trzynastego

Znawca dziejów templariuszy Malcolm Barber uważa, że królem kierowała nie tylko chciwość, bo chociaż pragnął przejąć majątek zakonu, to jednak wierzył w jego winę. A może wygodnie było mu w nią uwierzyć, skoro karanie grzeszników należało do obowiązków władcy chrześcijańskiego i usprawiedliwiało odbieranie im bogactw?

Tak czy inaczej, kampania przeciwko templariuszom nabrała rozpędu. 14 września 1307 roku Filip rozesłał do namiestników prowincji tajne pisma z instrukcjami, w których nakazał aresztować zakonników o tej samej godzinie w piątek 13 października. Doskonale zaplanowana akcja policyjna odbyła się o świcie i jednocześnie w różnych miejscach kraju zatrzymano kilka tysięcy wyrwanych ze snu rycerzy, braci i sługi zakonu. W żadnej z komandorii nie natrafiono jednak na spodziewane skarby ani heretyckie przedmioty kultu. Zniknęły również archiwa.

Przesłuchanie Jakuba de Molay. Domena publiczna

Nie wiadomo, czy skarb w ogóle istniał, czy może templariusze zdążyli go wywieźć poza granice kraju. Chociaż nie znaleziono wiele złota, Filip Piękny i tak się obłowił, pod pretekstem ściągania długów zajmując znaczną część zamków i posiadłości zakonu, a potem odsprzedając je joannitom. Dobra te, zgodnie z późniejszą wolą papieża, miały co prawda przejść na własność joannitów, ale przejmowanie ich we Francji było dla nich nieopłacalne, ponieważ musieli je od króla wykupić.

Zamach na wolność templariuszy i grabież ich majątków wywołały szok. Aresztowani zakonnicy, włącznie z wielkim mistrzem, niemal od razu przyznali się do zarzucanych im czynów. Jednych złamały tortury, innych strach przed nimi, jeszcze inni chcieli w ten sposób ocalić życie, a część liczyła na interwencję Klemensa V, swojego bezpośredniego zwierzchnika. Zależny od Filipa Pięknego papież początkowo nie chciał uwierzyć w winę zakonników, próbował lawirować i odwlekał decyzję o powołaniu sądu kościelnego, ale w końcu ugiął się pod naciskiem króla, któremu zawdzięczał przecież wybór na Stolicę Piotrową. Uzyskanie niezależności było dla niego tym trudniejsze, że nie rezydował w Watykanie, tylko we Francji – najpierw w Bordeaux i Poitiers, a potem w Awinionie.

Kasata zakonu templariuszy

W sierpniu 1308 roku śledztwo znalazło się w rękach Kościoła, w istocie jednak procesem kierował Filip, zirytowany opieszałością komisji papieskiej i niejasnym stanowiskiem Klemensa V, który próbował bronić już tylko swojego autorytetu, a nie templariuszy. Wreszcie, pod presją zniecierpliwionego władcy, zwołał do Vienne sobór powszechny, który miał zadecydować o przyszłości zakonu i, w zamian za odstąpienie od żądania pośmiertnego potępienia Bonifacego VIII, przychylił się do królewskiego postulatu likwidacji zakonu.

Obrady nielicznych (około trzystu) i głównie francuskich przedstawicieli Kościoła, rozpoczęły się 16 października 1311 roku. Aby mieć pewność, że decyzja o kasacji zakonu zostanie przegłosowana, Filip Piękny przybył do Vienne na czele niewielkiej armii. Demonstracja siły i szantaż przyniosły zamierzony skutek: postanowienie o rozwiązaniu zakonu zapadło większością czterech piątych głosów, a 3 kwietnia 1312 roku na uroczystej sesji odczytano bullę Vox in excelso, która przypieczętowała los Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, w powszechnej świadomości znanych jako templariusze.

Rozwiązanie zakonu, który budował swoją potęgę przez blisko dwa stulecia, wywołało oburzenie ówczesnego świata i nikt nie miał wątpliwości, że działającym w majestacie prawa Filipem Pięknym kierowała chciwość. Wspominał o tym wyraźnie w swojej kronice Florentczyk Giovanni Vilani, a jego sławny rodak, Dante, który widział w zakonnikach ofiary spisku króla z papieżem, umieścił Klemensa V w Boskiej Komedii pośród symonitów, cierpiących piekielne męki w głębokich jamach głowami w dół. Winę templariuszy zakwestionował także w rozprawie Contra impugnatores exeptorum Jakub de Therines, teolog z Uniwersytetu Paryskiego, który na soborze podjął się ich obrony, wskazując na absurdalność zarzutów, brak dowodów, okrutne metody przesłuchań oraz sprzeczności w zeznaniach.

Legenda o klątwie wielkiego mistrza

Likwidacja zakonu nie rozwiązywała problemu tych templariuszy, którym udało się uniknąć śmierci, więc papież ogłosił kolejną bullę. Na jej mocy ci, których sądy uznały za niewinnych, i ci, którzy uzyskali rozgrzeszenie, mogli osiąść w wybranym klasztorze, inni poszli w rozsypkę, a zatwardziałych heretyków czekał stos. W gronie osób, które odwołały poprzednie zeznania, znalazł się wielki mistrz i kilku dygnitarzy zakonu, skazani na dożywotnie więzienie. Na wieść o tym, że Jakub de Molay oświadczył publicznie, że zakon jest niewinny, a pomówienia o herezję są fałszywe, Filip Piękny wpadł w furię i rozkazał spalić go na stosie jeszcze tego samego dnia. Ogień jednak nie zamknął skazańcowi ust. Zanim skonał z twarzą zwróconą w kierunku katedry Notre-Dame, nadzwyczaj szybko, co świadkowie uznali za łaskę Boga, zdążył przekląć oprawców zakonu.

Jakub de Molay rzuca klątwę na prześladowców zakonu. Domena publiczna

Legenda o klątwie rzuconej przez Jakuba de Molay powstała zapewne wiele lat po jego egzekucji, a pożywką dla niej stały się tajemnicze zgony w rodzinie królewskiej. Pierwszą ofiarą śmierci padł sam Filip Piękny, któremu nie dane było długo nacieszyć się zagrabionym bogactwem. Zmarł w zamku Fontainebleau 29 listopada 1314 roku, w wieku 46 lat. Według wersji, niemającej jednak potwierdzenia w faktach, przyczyną śmierci były obrażenia odniesione podczas polowania w okolicach Pont-Saint-Maxence, gdzie został raniony przez dzika bądź jelenia. Kolejna teoria mówi, że umarł na skutek urazów po upadku z konia, a niektórzy podejrzewają, że doznał wówczas wylewu krwi do mózgu lub ataku serca. O problemach z sercem mógłby świadczyć jego niewielki rozmiar, bo według naocznych świadków było ono tak małe, jak serce noworodka lub ptaka. Istnieje również teoria spiskowa, zgodnie z którą chciwy król został otruty przez ocalałych z pogromu templariuszy, w akcie zemsty za zniszczenie ich zakonu.

Egzekucja wielkiego mistrza. Domena publiczna

Żaden nie dożyje wieku Chrystusowego

Najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu Filipa Pięknego wydaje się jednak tyfus. Osłabiony wymiotami i biegunką, na łożu śmierci nie przypominał już „króla z żelaza”, który dążąc do stworzenia autorytarnego państwa, nie wahał się manipulować prawem i odzierać z pieniędzy kogo tylko się dało. Umierając w otoczeniu duchownych, którzy odmawiali modlitwy za konających, miał podobno powtarzać: „Bracia, spójrzcie, ile wart jest ten świat: oto król Francji!”.

Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach.
Agnieszka Bukowczan-Rzeszut i Barbara Faron. Wydawnictwo Astra

Czy przyjmując ostatnie sakramenty, zdążył pożałować na grzechy, za które przyszło mu tak szybko zapłacić? Dla poddanych nagły zgon króla, a wcześniej śmierć papieża, były widocznym znakiem Bożego gniewu. Wkrótce też zaczęto szeptać, że za niewinnie przelaną krew templariuszy przyjdzie także zapłacić królewskim synom i żaden nie dożyje wieku Chrystusowego. I rzeczywiście – Ludwik Kłótliwy i Filip Długi nie doczekali trzydziestki, natomiast ich młodszy brat, Karol Piękny, zmarł przed ukończeniem 33 roku życia. Śmierć dosięgła również ich męskich potomków i tym sposobem w ciągu kilkunastu lat we Francji wygasła główna linia Kapetyngów, a potomni zaczęli w upadku dynastii dopatrywać się kary boskiej za chciwość, która popchnęła Filipa Pięknego do największej, usankcjonowanej prawnie, zbrodni średniowiecza.

Fragment książki Siedem śmierci. Jak umierano w dawnych wiekach autorstwa Agnieszki Bukowczan-Rzeszut i Barbary Faron.

Tytuł artykułu i śródtytuły pochodzą od redakcji.

Literatura

Bauer M., Templariusze, mity i rzeczywistość, Wrocław 2004.

Bricard I., Leksykon śmierci wielkich ludzi, Książka i Wiedza, Warszawa 2000.

Bulla «Considerantes dudum» o templariuszach po kasacie, [w:] Dokumenty soborów powszechnych, oprac. A. Baron, H. Pietras, t. II, WAM, Kraków 2002, s. 494–501.

Bulla «Vox in excelso» o kasacie templariuszy, [w:] Dokumenty soborów powszechnych, oprac. A. Baron, H. Pietras, t. II, WAM, Kraków 2002, s. 464–483.

Chamberlin R., Źli papieże, Warszawa 2005.

Dante Alighieri, Boska Komedia, Wrocław 1986.

La Due W.J., Na tronie św. Piotra. Historia papiestwa, Wrocław 2004.

Lord E., Klątwa templariuszy, Warszawa 2013.

Romański R., Klątwa templariuszy!, [w:] Niewyjaśnione zagadki historii świata, Warszawa 2006, s. 84–154.