
Po bitwie pod Bosworth odarte ze zbroi i czci ciało Ryszarda III, z powrozem u szyi, zostało przerzucone przez konia. Następnie zwycięzcy pochowali je bez ceremonii w pobliskim klasztorze Franciszkanów, który po latach, w 1538 r., został zrównany z ziemią. Nikt w czasie panowania Tudorów nawet nie zamierzał dbać o miejsce pochówku króla. W 2012 r. pod miejskim parkingiem, na niezabudowanej przestrzeni w centrum miasta, odkryli je archeolodzy.
Tragiczna opinia króla i… jeszcze gorsza prasa
Według Great Chronicle ciało króla zostało „z obojętnością pochowane” w nieoznakowanym grobie na chórze kolegiaty pw. Najświętszej Marii Panny, na koszt braci zakonnych i bez „pompy czy uroczystych egzekwii”. Podobno po kasacie klasztoru trumnę Ryszarda używano jako poidła dla koni w Leicester, a gdy w końcu rozpadła się na kawałki, wykorzystano je do budowy stopni wiodących do piwnicy w White Horse Inn[1]. Cofnijmy się jednak nieco w czasie.
Od 1461 do 1483 r. (z krótką przerwą w latach 1470–1471 w czasie konfliktu z hrabią Warwick) król Edward IV rządził Anglią pewnie i kompetentnie, a jego panowanie nie było prze nikogo kwestionowane. Kiedy jednak zmarł nagle, a jego 12-letni syn Edward V zastąpił go na tronie, rozpętała się walka o władzę między księciem Gloucester, którego król mianował protektorem Anglii, a frakcją Woodville’ów. Protektor wyszedł z tej walki zwycięsko, jak powiadali niektórzy – uwięził młodego monarchę, strącił z tronu i koronował się jako Ryszard III. Wszystko to rozegrało się w ciągu trzech miesięcy. W królestwie mawiano, że to on zaaranżował morderstwo młodego Edwarda i jego brata w twierdzy Tower. Podejrzenia te uczyniły go to tak niepopularnym, że w ciągu dwóch lat zarówno on, jak i cała dynastia Yorków zostali obaleni przez Henryka Tudora, który po bitwie pod Bosworth w 1485 r. zasiadł na tronie jako Henryk VII[2]. Przed upadkiem, w 1484 r., Ryszard III, najwyraźniej z zamiarem zadośćuczynienia za morderstwo króla Henryka VI, nakazał jego ponowny pochówek na południe od głównego ołtarza w kaplicy św. Jerzego w Windsorze. Faktem jest, że już wtedy krążyły opowieści o jego świętości[3]. W tej dość zawiłej i napiętej sytuacji – a na pewno w niesławie – odchodził Ryszard III. Wszem i wobec wiadomo, że historię piszą zwycięzcy. A zwycięska dynastia Tudorów nie zamierzała odpuścić Ryszardowi nawet po śmierci.

Przez całe wieki Ryszard III cieszył się złą opinią, a Tudorom zależało na pognębieniu zwyciężonej dynastii – także w pamięci potomnych. Historiograf nowego rodu panującego, John Morton, oskarżał pokonanego króle o następujące zbrodnie: królobójstwo (Henryk VI), zamordowanie księcia Clarence, zamordowanie Edwarda Westminstera, zmuszenie Anny Neville, by go poślubiła, a następnie zamordowanie jej, aby mógł pojąć za żonę swoją bratanicę, Elżbietę. Poza tym oskarżał go o zamordowanie króla Edwarda V i jego brata w Tower. Do tych zarzutów dołączył się Tomasz Morus w swojej Historii Ryszarda III, który dopisał takie „ciekawostki” jak to, że przyszły monarcha urodził się większy niż przeciętne dziecko, a co więcej, w łonie matki przebywał dwa lata. Największym jednak sojusznikiem tej swoistej polityki historycznej był sam William Szekspir, którego Ryszard III przedstawia władcę w złym świetle, jako zdeformowanego, o czarnej duszy, zdeterminowanego, „aby uchodzić za świętego, kiedy w rzeczywistości był diabłem”. O królu, który panował zaledwie dwa lata, krążyło tak wiele niepochlebnych opinii, że nie sposób ich wszystkich wymienić. Wystarczy spojrzeć na portrety z epoki, aby się przekonać, jak bardzo starano się Ryszarda III zohydzić możnym i poddanym.

Powstanie i działalność Towarzystwa Ryszarda III
W 1924 r. powstała Drużyna Białego Dzika, która w 1959 r. zmieniła nazwę na Towarzystwo Ryszarda III (nazywane również Rikardianami). Zadaniem tej organizacji jest przywrócenie dobrego imienia, a na pewno odmitologizowanie postaci ostatniego Plantageneta, jak mówił w wywiadzie dla „The Daily Beast” jej przewodniczący, dr Phil Stone[4]. Jej członkowie nie chcą, jak akcentuje Wendy Moorhen, zastępczyni przewodniczącego Towarzystwa, zrobić z Ryszard III świętego ani całkowicie odwrócić narracji. Chcą tylko – lub aż – zrehabilitować monarchę i wprowadzić do historiografii oraz powszechnej wiedzy prawdziwy obraz władcy. Dzięki ich poczynaniom można się m.in. dowiedzieć, że Ryszard III zreformował angielski system prawny, wprowadzając do niego istotną zasadę, mówiącą, że człowiek jest niewinny, póki winy mu się nie udowodni. Nie są jednak pierwsi. Tym, który jako pierwszy próbował choć trochę – przez przypadek – zmienić obraz Ryszarda, był sir George Buck (1560–1622), który na początku XVII w. odkrył jedyną kopię Act of Parliament (ustawa parlamentarna). Było to nie lada znalezisko, ponieważ wszystkie, jak przypuszczano, miały zostać zniszczone na wyraźny rozkaz Henryka VII.
Jedną z ważniejszych postaci Towarzystwa Ryszarda III był Peter Davis, inspektor Scotland Yardu, wydawca powieści The Daughter of Time (1951), której założeniem było udowodnienie, że Ryszard nie był winny zarzuconych mu przestępstw.
Towarzystwo działa nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Australii i w Stanach Zjednoczonych. Swoich sympatyków ma także w Polsce. Sandra Wadley z Yorku, sekretarz i jedna z założycielek Towarzystwa Przyjaciół Ryszarda III, wspomina, że „zawsze była zainteresowana historią”[5]. Honorowym członkiem i sympatykiem sprawy jest m.in. brytyjski aktor Robert Hardy (znany z filmów z serii o Harrym Potterze czy serialu kryminalnego Foyle’s War). Odnośnie postaci króla, Wadley twierdzi, że „nie wierzy, by ktokolwiek był tak czarną postacią, jaką ukazał Szekspir”. Historyczka, prof. Anne Curry, podziela zdanie Wadleya, mówiąc: „Jestem Rikardianką, a to znaczy, że całkowicie odrzucam tudorowską propagandę skierowaną przeciwko Ryszardowi III. […] Jego śmierć była tragedią, poświęceniem siebie dla zakończenia wojny domowej”[6].
Towarzystwo Rikardian liczy 4000 osób, z czego w Stanach Zjednoczonych jest ich ok. 400[7]. Poza pracą badawczą i naukową prowadzą oni działalność edukacyjną i naukową, m.in. poprzez organizację stypendiów dla badaczy zajmujących się historią i kulturą średniowiecznej Anglii. Trudni się tym specjalnie powołana organizacja, The Richard III Foundation Scholarship for Medieval Studies (Fundacja Stypendialna Ryszarda III Studiów Średniowiecznych). Stosunkowo niedawno Rikardianie odnieśli dość znaczący i spektakularny, choć lokalny (angielski) sukces.

Zwycięstwo zwolenników Ryszarda III
W 2002 r. Ryszard III, również dzięki wytężonym staraniom Towarzystwa, znalazł się na liście magazynu BBC wśród 100 najwybitniejszych postaci w historii Wielkiej Brytanii. Lata starań i poszukiwań brytyjskich naukowców i archeologów zostały uwieńczone w 2012 r. Odnaleziono wówczas szkielet, który w toku badań coraz bardziej pasował do postaci króla Ryszarda III. Po rekonstrukcji naukowcom ukazała się twarz dość młodego mężczyzny o wyrazistych rysach. Wiek zmarłego oszacowano na 32 lata – tyle samo miał Ryszard III w chwili śmierci. Philippa Langley z Towarzystwa Ryszarda III stwierdziła: „To nie jest twarz tyrana. A król jest bardzo przystojny”. Tożsamość monarchy potwierdzono również na podstawie badań DNA. Materiał genetyczny pobrano od żyjących potomków Ryszarda III, Kanadyjki Joy Ibsen, która w linii żeńskiej jest bezpośrednią potomkinią siostry króla. Badania nad szkieletem wykazały, że Ryszard cierpiał na skoliozę (skrzywienie boczne kręgosłupa), a nie – jak opisał to Szekspir w swej sztuce – na kifozę (łukowate wygięcie kręgosłupa w stronę grzbietową, czyli tzw. garb).
Współcześni historycy oceniają panowanie Ryszarda III już nie tak surowo, jak jego średniowieczni przeciwnicy. Uniwersytet w Leicester, który odegrał największą rolę w pracach archeologicznych i zidentyfikowaniu szczątków, uzyskał zgodę na złożenie szczątków w katedrze w Leicester niedaleko miejsca, w którym poległ monarcha. Nadal jednak toczą się spory z częścią potomków samego monarchy, którzy zrzeszeni są pod szyldem Aliansu Plantagenetów (Plantagenet Alliance). Stoją na stanowisku, że bardziej odpowiednim miejscem na pochówek przodka byłby York – miasto z którym władca był osobiście związany. Sprawa trafiła do sądu i Ministerstwa Sprawiedliwości, które w końcu orzekło, że uniwersytet ma wolną rękę w kwestii podjęcia decyzji o miejscu pochowania szczątków monarchy. Spór ten trwa do dziś, mimo że pochówku dawno dokonano, i jest nazywany kolejną „Wojną Róż”.
Trasa konduktu pogrzebowego wiodła od miejsca śmierci – pola bitwy pod Bosworth – do miejsca spoczynku – katedry w Leicester. Trumnę oraz kondukt żałobny „eskortowało” 14 rycerzy, którzy mieli na sobie symboliczne czarne płaszcze z kapturami. Cała trasa była oblegana przez tysiące mieszkańców hrabstwa. Rzucano białe róże. Królowi Ryszardowi III w ostatniej drodze towarzyszyły salwy honorowe z 21 armat. Na pogrzeb przybyli jego potomkowie rozsiani po całym świecie, m.in. kanadyjski stolarz, Michael Ibsen, ze swoim bratem. Było to także święto dla wszystkich członków obu stowarzyszeń. Królowa Elżbieta II nie pojawiła się na pogrzebie. W liście napisała jednak, że pochówek jest godnym hołdem dla Ryszarda III, który odegrał znaczącą rolę w brytyjskiej historii.
[2] A. Weir, Lancasterowie i Yorkowie. Wojna Dwóch Róż, Kraków 2013, s. 481.
[3] Ibidem, s. 479.
[4] Dan Jones, We Told Sou So: Richard III society Celebrates Their Hero’s Rediscovery, http://www.thedailybeast.com/articles/2013/02/05/we-told-you-so-richard-iii-society-celebrates-their-hero-s-rediscovery.html (dostęp z 17.08.2015).
[5] S. Papuas, Why Richard III Still Ignites Passion, [online] http://www.livescience.com/28053-richard-iii-fascination-reburial.html [dostęp: 17.08.2015].
[6] [online] http://www.richard111.com/ [dostęp: 17.08.2015].
[7] Na temat działalności, historii i struktury zobacz szerzej: [online] http://www.richardiii.net/index.php [dostęp: 17.08.2015].
4 Responses
Ooooo….bardzo się chwali polskim „Tudorom”, że spróbowali choć w części obalić złą mitologie, jaka narosła wokół postaci króla Ryszarda. Co nie znaczy, ze w ciekawym artykule Autor mimo wszystko nie powtórzył niektórych mitów, które w ciągu panowania Tudorów wmówiono ludziom. Ale od czego polska Rikardianka o nicku Kalina, która niniejszym przystepuje do dzieła. :))))
Otóż mitem jest pogląd, ze Ryszard przygotował zamach stanu, który wyniósł go na tron. Nie miał takich możliwości, jako ze dowiedział się bardzo późno o śmierci królewskiego brata i ze z jego woli został mianowany na stanowisko zwane Lord Protector and Defender of Realm. A wiec nie został mianowany regentem na czas małoletności Edwarda V, ale namiestnikiem z władza równa królewskiej i odpowiedzialnym za królestwo (polecam prace Annette Carson pod tym samym tytulem). Umiescił bratanka, później tez jego brata nie w zadnym więzieniu, ale w Tower, gdzie wówczas znajdowały się apartamenty królewskie. Wystapienie biskupa Stillingtona w sprawie prekontraktu małżeńskiego Edwarda IV z Eleonorą Talbot zostało „kupione” przez większość ówczesnej elity londyńskiej. Naiwnoscią byłoby sadzić, ze Ryszard Gloucester mając przy sobie 300 ludzi i nie będąc szeroko znanym i popularnym w Londynie mógłby przeforsować taki przekręt wbrew woli Rady Królewskiej i parlamentu. Po prostu chyba nadarzyła się dobra okazja, aby pozbyć się Woodvillów powszechnie znienawidzonych i powierzyć koronę księciu o dobrej reputacji, jaka zdobył znakomicie administrując Północą, dzielnemu, skutecznemu zołnierzowi i dowódcy cieszącemu się zaufaniem zmarłego króla. W ówczesnej Anglii było wręcz „dobrym” obyczajem, ze obalony król był mordowany. Tak było z Edwardem II, z Ryszardem II i z Henrykiem VI. Oskarzenie księcia Gloucester, ówczesnego Konstabla Anglii o zamordowanie krola, którego obalił jego brat Edward IV jest kolejna naiwnością. Takie decyzje podejmował król, wykonawcami byli odpowiedni siepacze, nie można jednak wykluczyć, ze pośredniczył w przekazywaniu królewskich rozkazów Konstabl Anglii, taki był jego obowiązek. Co do śmierci Edwarda Westminster – kilka przekazów poswiadcza wersję zbliżoną, z tym, ze te z czasów Tudorów obwiniają o nia Ryszarda. Edward zginął w bitwie pod Tewkesbury. W jakich okolicznościach – trudno ustalić. Jedna z wersji opowiada, ze Edward został przywiedziony przed króla, doszło do ostrej wymiany poglądów, na skutek której król przebił Edwarda mieczem. Inna wersja dopowiada, ze brali w tym udział także bracia królewscy i lord Hastings. Zwazywszy, ze po bitwie Edward IV rozkazał wygarnąć z klasztornego azylu wszystkich, którzy schronili się z obawy o swe zycie, i kazał ich wymordować, doprawdy problem, kto zabił osobiście Edwarda Westminster, jest małym pikusiem:))) No i ci nieszczęśni chłopcy… Nie mamy pewności, czy w ogole zostali zamordowani. Za zycia Ryszarda wbrew opowieściom tudorowskich kronikarzy nie było zadnej sprawy małych książąt. Nikt nikogo nie oskarżał, ani się interesował. Wiadomo było tylko, ze latem chłopcy zostali przeniesieni do innej komnaty w zwiazku z próbami wykradzenia ich przez Woodvillów i na początku września 1483 r. tam wciąż byli, o czym relacjonuje Croyland Chronicle. Obserwujac polityke Ryszarda w stosunku do latorośli Plantagenetów, nie jest wykluczone, ze zostali potem przewiezieni do zamku Sheriff Hutton. Mogli tez zostać wysłani do Flandrii, do siostry Ryszarda Małgorzaty. Edward V mógł umrzec smiercia naturalna, jako ze sa przekazy, ze chorował poważnie. Zas Ryszard York ujawnił się po latach jako Perkin Waerbeck. Rozsądnie brzmi wersja, ze gdziekolwiek się znajdowali, zostali usunieci przez kogos z kręgu poplecznikow Henryka Tudora. Jest wręcz zdumiewające, ze Henryk VII zdecydował się unieważnić Titulus Regius, przywrócić „legalność” swej zony Elzbiety York i jednocześnie przywrócić „legalność” jej braciom, którym należał się tron. Po prostu wiedział dobrze, ze już mu nie zagrazaja, bo nie zyją. Henryk VII oskarżył w Act of Attainder Ryszarda o wszystkie bezeceństwa, nie oskarżył go jednak o zamordowanie bratanków, nie miał na to ani dowodów, ani nawet przesłanek. Ciał nie odnaleziono:))) Reasumujac Ryszard był dzieckiem swego czasu. Był rycerzem feudalnym, wasalem swego krola. Czasy zas i obyczaje były okrutne i ci, którzy dziś przyłączaja się do okrzyków oburzenia kronikarzy tudorowskich, którzy dziwnym trafem nie widzieli okrucieństwa, hipokryzji i przewrotności swoich zleceniodawców, po prostu się wygłupiają i osmieszaja. W ciągu swego krótkiego panowania Ryszard dał się poznać jako władca (prawie) renesansowy. Sławne sa jego reformy prawa, dobrze tez jest wspomnieć o jego milosci do książek. Uwolnił handel książkami od wszelkich ograniczeń, zniósł cenzure. No i był wierny etosowi rycerskiemu. Jakże odmienny był jego nastepca, którego pierwszym posunieciem było antydatowane rozporządzenie wyjmujące spod prawa wszystkich, którzy walczyli pod Bosworth wraz ze swym królem… Dobrze jest zajrzeć do pracy Johna Ashdown-Hilla p.t. Mythology of Richard III.
Artykuł nie ma na celu „obalania złej mitologii” Ryszarda III, ale przedstawienia innej wersji wydarzeń, a właściwie ludzi, którzy w nią wierzą.
Autor artykułu, pan Leszek Molendowski prezentuje trudności w ustaleniu faktów historycznych i robi to z kulturą konieczną przy takich prezentacjach. Niestety, sądząc z wykazu literatury nie jest na bieżąco z najnowszymi ustaleniami historiografii brytyjskiej, stad nieścisłości w jego tekście. Nie może być zadnych alternatywnych „wersji wydarzeń”, bo fakty były, jakie były. Niewatpliwie w ciągu wiekow, a i dziś na skutek wyjątkowo niskiego poziomu metodologicznego autorów aspirujących do miana historyków pokutują jeszcze „wersje”, których nie można określić inaczej, jak mity. A które nie wytrzymują konfrontacji z źródłami i zdrowym rozsądkiem.
Kalino, czy może prowadzisz jakiś blog historyczny na temat Ryszarda? Chętnie bym sobie poczytała coś jeszcze na jego temat. Sama wertuję głównie polskie artykuły i książki, tzn. nie do końca, bo pozycja pani Weir o książątkach z Tower leży i nie może się doczekać na przeczytanie 😉
Pozdrawiam polską rikardiankę i zagrzewam do dalszej walki w obronie Ryszarda III 🙂 Fighting!