Niedawne uroczystości ponownego pochówku króla Ryszarda III, jakie miały miejsce w katedrze w Leicester, na nowo rozbudziły dyskusje na temat jego znaczenia w historii monarchii angielskiej. Znów rozgorzały spory wśród historyków i pasjonatów, czy Ryszard rzeczywiście był pokracznym tyranem i bezwzględnym uzurpatorem, dążącym po trupach do celu, czy też nasza opinia na jego temat to tylko skutek legendy, stworzonej i rozpowszechnianej przez jego wrogów.

Ryszard, książę Gloucester, nakazuje aresztowanie Hastingsa. © Wikimedia Commons.
Ryszard, książę Gloucester, nakazuje aresztowanie Hastingsa. © Wikimedia Commons.

Wierny sojusznik

Nie będziemy dziś tej kwestii roztrząsać, lecz zajmiemy się relacjami Ryszarda z przyjaciółmi, a konkretnie z jednym z nich – lordem Williamem Hastingsem. Ich przyjaźń stanowi bowiem przyczynek do analizy osobowości króla Ryszarda, a jednocześnie ukazuje, jak trudno być przyjacielem władcy i… zachować głowę.

Lord Hastings był wiernym sojusznikiem Yorków – króla Edwarda IV i jego brata Ryszarda Gloucestera, późniejszego króla Ryszarda III. Był potężnym baronem, posiadaczem ogromnych połaci ziem i wielkiego majątku, a przy tym człowiekiem prawym i uczciwym, lubianym przez innych parów królestwa i cieszącym się szacunkiem wśród ludu.

To on powiadomił Gloucestera o śmierci brata i to on podsunął mu pomysł przejęcia kontroli nad młodym następcą tronu. On też, zasiadając w tajnej radzie królestwa, zwalczał stronnictwo królowej wdowy, Elżbiety Woodville, i naciskał, by protektorem młodego Edwarda V został jego stryj, a także doprowadził do znacznego ograniczenia liczebnego zbrojnej eskorty 12-letniego króla, czym ułatwił Ryszardowi przejęcie dowództwa nad orszakiem Edwarda pod koniec kwietnia 1483 roku. De facto przyczynił się więc do sukcesu przewrotu Gloucestera. Szczycił się tym niepomiernie, nie kryjąc radości, że praktycznie bezkrwawo udało się pozbawić wpływów silną dotąd koterię rodziny królowej Elżbiety.

Godło Williama Hastingsa (przypuszczalnie odwzorowujące jego twarz). © Wikimedia Commons.
Godło Williama Hastingsa (przypuszczalnie odwzorowujące jego twarz). © Wikimedia Commons.

Nagły zwrot akcji

Tymczasem ledwie w kilka tygodni podniecenie i radość Hastingsa z triumfu przyjaciela znikły, a on sam wplątał się w działania wymierzone przeciwko Gloucesterowi. Dlaczego? Co wpłynęło na tak radykalną zmianę poglądów potężnego lorda? Kronikarz Polidorio Vergilio uważał, że Ryszard wzbudził niechęć przyjaciela sposobem, w jaki odnosił się wobec Edwarda V po przejęciu nad nim „opieki”. Inni autorzy jednak tego nie potwierdzają. Bardziej prawdopodobne wydaje się rozczarowanie Hastingsa faktem, że Ryszard zaczął usilnie promować ludzi z północy oraz innych wielkich panów, pomijając zasługi jego samego. Podczas gdy szczodre dary wobec Henry’ego Stafforda, księcia Buckingham, nie budziły sprzeciwu Hastingsa, to inaczej miała się sprawa z pozostałymi hojnie obdarowywanymi baronami, takimi jak lord John Howard, Henry Percy, hrabia Northumberland czy William Catesby. Jednocześnie sam lord Hastings w uznaniu swych zasług otrzymał jedynie przedłużenie kadencji zarządcy mennicy.

Nic dziwnego, że poczuł się odsunięty. Historycy jednak w różny sposób interpretują dalsze działania Hastingsa. Josephine Wilkinson twierdzi, że Hastings pozornie miał na względzie dobro młodego króla, a tak naprawdę czuł się niedoceniony i dlatego sprzymierzył się z innymi „rozczarowanymi” ważnymi osobistościami, których łączyła dawna lojalność wobec króla Edwarda IV – Thomasem Rotherhamem, arcybiskupem Canterbury, i Johnem Mortonem, biskupem Ely. Alison Weir bardziej ufa w szczerość intencji Hastingsa i sugeruje, że musiał się dowiedzieć o planach Gloucestera pozbawienia korony Edwarda V i to wstrząsnęło nim na tyle, że zwrócił się przeciwko dawnemu przyjacielowi. Użycie słowa „spisek” jest tu lekką przesadą, gdyż doszło zaledwie do kilku spotkań w zaciszu posiadłości Hastingsa, podczas których „spiskowcy” jedynie wymienili się spostrzeżeniami i podzielili obawami. Żadnych decyzji jednak nie podjęto, odkładając sprawę na później.

„Nie zjem obiadu, póki nie zobaczę twej ściętej głowy!”

Tymczasem Ryszard dowiedział się o poczynaniach Hastingsa. Postanowił działać szybko i stanowczo rozprawić się z dawnym sojusznikiem. Zorganizował dwa oddzielne spotkania rady królewskiej. Jedna grupa doradców, kierowana przez lorda kanclerza Johna Russella, spotkała się – jak zwykle – w Westminsterze, by zająć się szczegółami przygotowań do koronacji Edwarda V. Druga grupa, której obradom miał przewodniczyć Ryszard Gloucester, została zaproszona do Tower. W apartamentach twierdzy przebywał także król Edward, choć osobiście nie uczestniczył w posiedzeniach rady. Tu odwiedzali go lordowie, między innymi także lord Hastings, który zapewne poinformował młodego monarchę, że lord protektor działa na jego szkodę i nie należy dopuścić do przedłużenia jego funkcji protektora po koronacji.

W piątek 13 czerwca 1483 roku rada zebrała się w Tower w godzinach porannych. Gloucester rozpoczął obrady, tryskając doskonałym humorem, co miało uśpić czujność uczestników. Poprosił biskupa Mortona, by posłał po nieco truskawek ze swego ogrodu, a następnie wyszedł z sali. Gdy powrócił po upływie półtorej godziny, był już w zupełnie odmiennym nastroju – ponury, z marsowym czołem, milczący.

Sygnatura Williama Hastingsa. © Wikimdia Commons.
Sygnatura Williama Hastingsa. © Wikimdia Commons.

Zapadła cisza. Wreszcie Gloucester zwrócił się do Hastingsa z pytaniem, jak jego zdaniem należy potraktować ludzi, knujących przeciwko władzy protektora. Zaskoczony Hastings odparł, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, należy ich surowo ukarać. Wówczas Gloucester zerwał się z miejsca i głośno oskarżył o zdradę swego rozmówcę, a oprócz niego Mortona, Rotherhama, Stanleya i Olivera Kinga, dawnego sekretarza króla Edwarda IV. Oczywiście do tego grona dodał także królową Elżbietę i kochankę Hastingsa, Elizabeth (Jane) Shore, które rzekomo miały rzucić na niego czary i w ten sposób pozbawić go czucia w ręce.

Na umówiony wcześniej znak, wśród okrzyków: „Zdrada! Zdrada!”, do sali wpadli uzbrojeni strażnicy, którzy osaczyli przerażonego Hastingsa i pozostałych spiskowców. Oskarżeni nie otrzymali szansy obrony. Wywiązała się bójka, polało się nieco krwi, lecz ostatecznie lordowie zostali aresztowali. Gloucester zwrócił się do Hastingsa, by posłał po księdza i natychmiast się wyspowiadał, gdyż jego dni są policzone. Wypowiedział też słynne zdanie: „Nie zjem obiadu, póki nie zobaczę twej ściętej głowy!”.

Przerażonego Hastingsa, krzyczącego i błagającego o litość, wywleczono na zewnątrz i poprowadzono na trawnik w pobliżu Białej Wieży. Pospiesznie wezwany ksiądz udzielił mu rozgrzeszenia, a następnie nieszczęsnego lorda ścięto. Egzekucja ta była aktem bezprawia, gdyż jako baron królestwa, Hastings mógł być osądzony jedynie przez równych sobie w parlamencie, a jego obrady miały odbyć się dopiero za dwa tygodnie. Jednak takiej zwłoki Gloucester nie mógł ryzykować. Pozbycie się wiernego dotąd przyjaciela stanowiło pierwszy publiczny akt terroru Ryszarda. Ludzie, choć wstrząśnięci nagłością i brutalnością samego aktu, nie podnieśli słowa sprzeciwu. Jeszcze tego samego dnia heroldowie Ryszarda po całym mieście czytali obwieszczenia szczegółowo opisujące spisek, zdradę i karę, jaką swym wrogom wymierzył lord protektor.

Kronikarze zgodnie podkreślali naiwność i zarazem niewinność Hastingsa. Mancini pisał, że Hastings zginął „nie z ręki wrogów, których zawsze się obawiał, ale z ręki przyjaciela, w którego nigdy nie wątpił”.

XVIII-wieczna rycina z wizerunkiem księcia Buckingham. © Wikimedia Commons.
XVIII-wieczna rycina z wizerunkiem księcia Buckingham. © Wikimedia Commons.

Wraz ze śmiercią Hastingsa ugrupowanie umiarkowanych w radzie królewskiej zostało znacząco osłabione, a inni członkowie rady, w obawie o swoje życie, potulnie akceptowali propozycje Gloucestera.

Co do pozostałych osób aresztowanych podczas owego pamiętnego posiedzenia rady 13 czerwca, Rotherthama uwięziono w Tower, lecz został wkrótce zwolniony za wstawiennictwem władz uniwersytetu w Cambridge. Mortona także uwięziono w Tower, lecz jemu wstawiennictwo władz uniwersytetu w Oksfordzie niewiele pomogło, i przewieziono go później pod strażą Buckinghama do zamku w Brecknock w Marchiach Walijskich. Obu duchownym udało się uniknąć kary śmierci, co dowodzi ich wysokiej pozycji. Wiadomo skądinąd, że później odegrali istotną rolę w kolejnych spiskach przeciwko Ryszardowi III. Pozostałych, między innymi lorda Stanleya, zwolniono z aresztu w krótkim czasie i przywrócono do członkostwa w radzie.

Zgodnie z życzeniem wyrażonym w swym testamencie, lord Hastings został pochowany w pięknej bocznej nawie kaplicy św. Jerzego w Windsorze, niedaleko grobowca króla Edwarda IV. Co ciekawe, nigdy nie wydano specjalnego aktu, w którym uznano by Hastingsa za zdrajcę, i nie skonfiskowano jego dóbr, zaś wdowa po nim otrzymała od króla Ryszarda III wysoką rentę w ramach rekompensaty.

Egzekucja Hastingsa stanowiła początek okresu terroru stosowanego przez Ryszarda III. Jednocześnie stanowiła swoisty test siły protektora – nikt nie zbuntował się jawnie przeciwko temu bezprawiu, zaś krwawa i bezwzględna polityka – nawet w stosunku do dawnych przyjaciół – okazała się skuteczną strategią. Po usunięciu Hastingsa nikt już nie stał na drodze protektora do tronu i nie mógł obronić młodego Edwarda V i jego brata Ryszarda, księcia Yorku, przed działaniami złowrogiego stryja.

Bibliografia:

Alison Weir, Ryszard III i książęta w Tower, Wydawnictwo Astra, Kraków 2015.
Alison Weir, Traitors of the Tower, Vintage Books, London 2010.
Tudor Life, maj 2015