Wojna stuletnia na morzu – cz. 1

Kiedy w 1990 roku ekipy kopiące tunel pod kanałem La Manche spotkały się w połowie drogi, zaczęto wołać, że Wielka Brytania nie jest już wyspą. Rzeczywistość ostatnich czasów miała pokazać, jak bardzo się wówczas mylono. Od stuleci bowiem wiadomo, że „wyspiarskość” mieszkańców Albionu to nie geografia ani technologia, ale stan umysłu. Anglikom, a z czasem i Brytyjczykom nigdy bowiem nie było po drodze do leżącej po drugiej stronie kanału Francji (a szerzej – Europy). Drobna poprawka: poza czasami rozkwitu średniowiecza, zakończonego wojną stuletnią.

Tapiseria z Bayeux – wizerunek okrętu z Normandii, początek XII wieku. Wikimedia Commons, domena publiczna.

U źródeł Royal Navy

Kiedy tak naprawdę Anglicy stali się „morskim” narodem? Chociaż początki królewskiej eskadry należałoby odnieść do panowania anglosaskiego króla Alfreda Wielkiego (871–899) i jego kampanii przeciwko wikingom,powstanie floty z prawdziwego zdarzenia to już czasy Henryka VIII Tudora (1509–1547). Jednak potrzeba regularnego przebywania morza „tam i z powrotem” na linii północ–południe stała się pilna już w czasach dynastii normańskiej, odkąd w 1066 roku książę Normandii Wilhelm Zdobywca przepłynął morze, pokonał Harolda II Godwinsona pod Hastings i zdobył Anglię, wprowadzając ją na scenę kontynentalnej Europy.

Dopiero jednak wojna stuletnia (1337–1453) stworzyła dla władców angielskich perspektywy trwałego usadowienia się po obu stronach kanału La Manche, a to w wyniku zdobycia korony Francji i stworzenia angielsko-francuskiej „podwójnej monarchii”. Praktyka jednak dowodziła, że aby trwale zapanować nad tym przesmykiem, potrzeba było floty z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem Anglia przez długie stulecia nie mogła sobie na taką pozwolić. Ograniczono aktywność morską do defensywy, tworząc na południowym wschodzie zintegrowany system obrony tzw. Pięciu Portów: Sandwich, Dover, Hythe, New Romney w hrabstwie Kent oraz Hastings w hrabstwie Sussex, nad którym to ustanowiono osobnego lorda-strażnika. Dysponował on w czasach swojej prosperity kilkudziesięcioma jednostkami. Pomimo rozszerzenia systemu o następne trzy porty Sussex (Rye, Seaford i Winchersea) było to za mało, aby można było mówić o średniowiecznej Anglii jako morskiej potędze, nawet na skalę regionu. Nie oznacza to jeszcze, że na morzu była nieobecna. Na początku XIII wieku William z Wrotham dowodził eskadrą galer, walcząc przeciwko Filipowi Augustowi. Flota ta stacjonowała w Portsmouth, a w 1212 roku dziesięć okrętów przeprowadziło pod dowództwem hrabiego Salisbury rajd na zachodnią Flandrię, paląc kilka francuskich jednostek. Później wspomina się, że okręty te uczestniczyły w dalszych walkach na morzu, takich jak zdobycie wyspy Anglesey przez Luke’a z Tony lub próba blokady Szkocji w 1294 roku przez Edwarda I Długonogiego, w czasie której na wodach przybrzeżnych operowało dwadzieścia 120-wiosłowych galer. Istniało nawet stanowisko „admirała morskiego króla Anglii”, od 1297 roku zajmowane przez Williama z Leyburn.

Kłopoty z poddanymi następców dynastii normańskiej – Plantagenetów – spowodowały, że od XIII wieku królowie Anglii musieli za każdym razem, kiedy pilnowali swoich spraw po drugiej strony kanału, prosić przedstawicielstwo stanowe, tj. Parlament, o zgodę na wystawienie, a tak naprawdę jedynie doraźne zgromadzenie floty na potrzeby transportu oddziałów na kontynent. Dowolna bowiem jednostka handlowa, transportowa lub nawet rybacka mogła się stać w razie potrzeby okrętem wojennym, jeśli zamustrowało się na nią zbrojnych. Jednak do stworzenia z takiej przypadkowej zbieraniny barek, statków i łodzi zalążka najpotężniejszej floty świata – późniejszej Royal Navy – droga była jeszcze bardzo daleka. Był to jeden z powodów, dla których Anglia przez długi czas jedynie okazjonalnie i zmuszona okolicznościami wysyłała swoje wojska za morze.

Epizod walki na morzu w czasach wojny stuletniej, wg Kroniki Jeana Froissarta. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Początki „La Royale”

Nie inaczej było i w średniowiecznej Francji, pomimo jej pozornego „morskiego” otwarcia na trzy strony świata – północ, zachód i południe. Na północy inwazje z morza wikingów, zwanych na Zachodzie Normanami, dały początek księstwu Normandii – pierwszej w średniowieczu prawdziwie morskiej prowincji królestwa. Ta bogata i dynamiczna prowincja zorganizowała inwazję na Anglię w 1066 roku, a w XII i XIII wieku prowadziła długą walkę o swoją odrębność, lawirując między Kapetyngami a Plantagenetami. Walki te dały nawet francuskiej Koronie okazję do podjęcia próby podboju Anglii na przełomie 1216 i 1217 roku przez następcę tronu, Ludwika Lwa. Był to jednak przypadek. W rzeczywistości bowiem jedynie kraje czerpiące zyski z handlu morskiego widziały potrzebę utrzymywania stałej, silnej floty wojennej. Wśród nich na południu prym wiodły handlowe republiki włoskie, zwłaszcza Wenecja i Genua, na północy zaś – związek miast i portów, głównie niemieckich, znany jako Hanza. Doszło do tego, że nawet do przewozu krzyżowców do Ziemi Świętej królowie Francji korzystali z usług Włochów, Hiszpanów, a nawet Greków. To doświadczenie umożliwiło młodej monarchii Kapetyngów założenie pierwszego portu na wybrzeżu Morza Śródziemnego w Aigues-Mortes oraz wynajęcie, a następnie zbudowanie pierwszych statków.

Ludwik Lew. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Coś jednak zaczęło się zmieniać, odkąd za Filipa Pięknego stworzono zalążki królewskiej marynarki wojennej, w czasach nowożytnych nazwanej Marine Royale (w skrócie „La Royale”). W 1292 roku tworzono królewską stocznię i arsenał morski w normandzkim Rouen, nazywaną Clos des galées. Budowa nowych okrętów nie wystarczała na pokrycie wszystkich potrzeb wojennych – starym zwyczajem zatem uzupełniano braki konfiskatą jednostek cywilnych lub angażowaniem najemników genueńskich lub hanzeatyckich – była jednak ważnym czynnikiem wspomagającym. Wydawało się, że w sporze z Anglią Francuzi wreszcie zdobyli tak upragnioną przez nich przewagę na morzu. Początki stuletniego konfliktu o koronę po Kapetyngach pokazały jednak, jak bardzo się mylili.

Bibliografia:

J. Favier, Wojna stuletnia, tłum. A. Foryt, ASTRA, Kraków 2021.

R. Monaque, Une histoire de la marine de guerre française, PERRIN, Paris 2016.

A. Preston, History of the Royal Navy, W.H. SMITH, Swindon 1985.