W czasach panowania ostatniej przedstawicielki rodu Tudorów kwitło życie towarzyskie na dworze. Sama królowa Elżbieta I miała zresztą bardzo różnorodne zainteresowania.

Elżbieta I odziedziczyła wiele cech zarówno po ojcu, jak i po matce. Po Annie Boleyn zwiewną figurę i oryginalną urodę, po Henryku VIII – rude włosy i ponadprzeciętny intelekt. Królowa od wczesnej młodości interesowała się nauką i chętnie przyswajała nowe wiadomości. Ponoć każdego dnia poświęcała przynajmniej trzy godziny na studiowanie różnych pism. Jedną z największych jej pasji były języki obce. Dla  przyjemności tłumaczyła na angielski klasyczne utwory z łaciny i greki.

William Gilbert pokazuje magnes królowej Elżbiecie I. © Wikimedia Commons.
William Gilbert pokazuje magnes królowej Elżbiecie I. © Wikimedia Commons.

Królowa interesowała się literaturą i sama próbowała swych sił w pisaniu. Wprawdzie z różnym skutkiem, aczkolwiek to, co zachowało się do naszych czasów, świadczy o wyczuciu i smaku monarchini. Zainteresowani mogą przeczytać w oryginale jej dwa poematy: http://www.elizabethi.org/contents/pastimes/poems.htm.

Zbyt wolne konie…?

Jedną z największych pasji Elżbiety I była jazda konna. Królowa potrafiła spędzać wiele godzin na przejażdżkach, które bardzo szybko zmieniały się w szalony galop. To zresztą doprowadzało doradców, obawiających się o jej bezpieczeństwo, na skraj załamania. Elżbieta I kontynuowała swoje hobby niemal do końca życia i jeszcze jako 60-letnia kobieta pokonywała dystans nawet kilkunastu kilometrów.

Robert Dudley, hrabia Leicester i najprawdopodobniej wielka miłość Elżbiety, jako główny nadzorca królewskich koni sprowadził dla niej specjalne ogiery i klacze z Irlandii. Elżbieta stwierdziła bowiem, że jej dotychczasowe rumaki są… zbyt powolne. Zresztą, Dudley był ponoć jedynym mężczyzną w Anglii, który był w stanie dotrzymać tempa królowej, i z pewnością tym samym okazał się najmilszym dla niej kompanem.

John Dee przeprowadzający eksperyment przed obliczem królowej. © Wikimedia Commons.
John Dee przeprowadzający eksperyment przed obliczem królowej. © Wikimedia Commons.

Wimbledon czasów Tudorów

Elżbieta I była kobietą wysportowaną i przywiązywała niemałą wagę do codziennej aktywności fizycznej. Lubiła grać w tenisa i uczestniczyć w rozgrywkach. Często organizowała również turnieje – była wszak wielbicielką walki na lance – oraz zawody łucznictwa.

Na dworze odbywały się również inne turnieje, choć z dzisiejszej perspektywy niezwykle okrutne. Elżbieta I, jako miłośniczka polowań, lubiła bowiem przypatrywać się walkom psów, kogutów, a nawet niedźwiedzi. Z drugiej strony kochała zwierzęta i prócz koni wielką miłością darzyła swoje domowe psy, które towarzyszyły jej niemal wszędzie. Na dworze trzymano sporo ptaków, a miejsce znalazło się także dla kilku kotów, a nawet małpki.

Prywatne i publiczne rozrywki

Zainteresowania królowej miały bardziej lub mniej prywatny charakter. Elżbieta I lubiła tańczyć i uczyła się tej sztuki pod okiem prywatnych nauczycieli. Tańcom oddawała się głównie wieczorami. Z tego względu na dworze często organizowano bale i maskarady. Sama królowa miała również talent muzyczny, grała na lutni i wirginale (odmianie klawesynu) i ponoć dobrze śpiewała. Na dworze królowała nie tylko muzyka, ale także sztuki teatralne. Elżbieta utrzymywała swoją prywatną grupę aktorów, którzy wystawiali przedstawienia specjalnie dla niej.

Strona tytułowa Biblii (Bishops' Bible) z wizerunkiem Elżbiety siedzącej na tronie. © Wikimedia Commons.
Strona tytułowa Biblii (Bishops’ Bible) z wizerunkiem Elżbiety siedzącej na tronie. © Wikimedia Commons.

Na łonie natury

Przełom XVI i XVII wieku przyniósł nowe trendy w angielskim ogrodnictwie. Nowe odkrycia i coraz dalsze wyprawy sprawiły, że na europejskich dworach zapanowała moda na egzotyczne rośliny. Zatrudnieni na nich ogrodnicy potrafili odwzorować w swoich kompozycjach i kształcie ogrodów całą opowieść i różnorodną symbolikę. Jednocześnie ogród, dzięki wielu gatunkom ziół, które w nim hodowano, był znakomitym zapleczem do produkcji wszelakich medykamentów. Sama Elżbieta uwielbiała także zwykłe spacery po ogrodach, a jej niezwykły intelekt i zamiłowanie do nauki sprawiały, że starała się zgłębić wiedzę także z dziedziny botaniki.

Drobne słabostki

Wachlarz zainteresowań królowej to również kilka… drobnych słabostek. Choć Elżbieta I nie lubiła jadać obfitych posiłków, a tym bardziej urządzać wielkich bankietów w towarzystwie zagranicznych ambasadorów, to uwielbiała słodycze, po które często i chętnie sięgała.

Hazard był kolejnym grzeszkiem monarchini. Elżbieta I uwielbiała wypełniać zimowe wieczory grą w szachy, a przede wszystkim w karty. Ponoć niejedna dama dworu miała u swojej królowej spore długi po rozegraniu kilku takich partii.

Wbrew wizerunkowi królowej dziewicy, poświęcającej się jedynie sprawom państwa, Elżbieta I była osobą niezwykle żywą, zainteresowaną wieloma dziedzinami sztuki i nauki, ceniącą wiele dyscyplin sportowych. To ostatnie upodobanie nie cieszyło jednak jej doradców, zwłaszcza gdy monarchini ryzykowała swoje zdrowie. Zapewne jednak to aktywny tryb życia sprawił, że królowa dożyła sędziwego jak na owe czasy wieku. Zmarła w 1603 roku, mając 69 lat.