Złoty Wiek piratów

Co kilka lat któryś z hollywoodzkich producentów patrzy w kalendarz i zaczyna się zastanawiać, czy to już czas, żeby nakręcić nowy film o piratach. Telewizyjny serial Piraci, kinowa seria Piraci z Karaibów, animowana Planeta skarbówWyspa piratów z 1995 i tak dalej… Wszystkie te produkcje czerpią garściami z bogatej skarbnicy kultury masowej. Doskonale wiemy, że ktoś w pirackiej załodze na pewno będzie miał drewnianą nogę, przepaskę na oku, na głowie zawiązaną w fantazyjny węzeł chustę lub trójrożny kapelusz, a na ramieniu papugę. Stoi na pokładzie pirackiego galeonu lub na plaży, w miejscu, gdzie przed chwilą zakopał skrzynię ze złotymi monetami.

Benerson Little, Złoty Wiek piratów, Wydawnictwo Astra 2017.

A jak było w rzeczywistości?

Tego dowiesz się z książki Złoty Wiek piratów. Jej autor, sięgając do licznych źródeł, weryfikuje większość mitów dotyczących wizerunku i zachowania piratów, a także ich zwyczajów oraz przekonań. Jak naprawdę wyglądali i działali bukanierzy, flibustierzy, korsarze i piraci pływający po Morzu Karaibskim, Atlantyku i Oceanie Indyjskim, a jak to jest przedstawiane obecnie – i skąd wzięły się te różnice?

Poznaj epokę, w której bogaci, szanowani obywatele inwestowali w łupieżcze rejsy, a morscy rozbójnicy rabowali kupieckie statki, posługując się przede wszystkim bronią psychologiczną. Odwiedź świat pirackich portów, tętniących życiem i grzesznymi rozrywkami, gdzie złoczyńcy w ciągu jednej nocy wydawali fortuny i zaraz potem znów ruszali na morze. Dowiedz się, kto i dlaczego zasługuje na miano najsłynniejszego pirata – a komu ten tytuł nadano bezpodstawnie. Zapraszamy do podróży w czasie – w Złoty Wiek piractwa.

Inni o książce

„Niewiele publikacji dostępnych na rynku zajmuje się pirackimi mitami. Złoty Wiek piratów przewyższa wszystkie dotychczasowe pozycje. Jego autor, omawiając zarówno współczesną piracką mitologię, jak i poglądy naukowe, starannie odsiewa ziarna od plew, dzięki czemu może przedstawić czytelnikom prawdziwych piratów, nie przymykając oka na ich okrutne zbrodnie. Czyni to w przystępny sposób, tak by każdy czytelnik mógł zrozumieć jego wywody. Dlatego książka ta jest wartościowym źródłem informacji zarówno dla fana piratów, jak i dla badacza historii.”

– Cindy Vallar, Pirates and Privateers: The History of Maritime Piracy

„Benerson Little uczy, ale i bawi, dzięki czemu lektura Złotego Wieku... sprawia wiele radości. Kiedy odpowiedź na wątpliwości wydaje się niejednoznaczna, autor przytacza fakty, prowadzące zwykle do logicznej konkluzji (tak jak podczas rozważań nad genezą nazwy pirackiej flagi – Jolly Rogera, czy też przypisywanych morskim rabusiom powiedzeń, takich jak „Niech mnie kule biją!”).

– Goodreads.com

„Media w kolejnych epokach ulegały zmianom. Defoe (znany również jako kapitan Charles Johnson), Stevenson, Pyle, Wyeth, Flynn i Johnny Depp próbowali – każdy na swój sposób – opowiedzieć historię, której początki giną w ludowej mitologii. Tymczasem autor tego wspaniałego dzieła próbuje odmalować prawdziwy obraz Złotego Wieku piractwa. […] Książka jest świetnie napisana, nic więc dziwnego, że czyta się ją płynnie i z ogromną przyjemnością. Mimo bogactwa źródeł i naukowego zacięcia stanowi ona znakomitą lekturę dla każdego, niezależnie od stopnia zainteresowania tematem”.

– James C. Murphy, Amazon.com

Przemoc

Jak to było naprawdę? Kim byli piraci – romantycznymi morskimi włóczęgami, czy też straszliwymi zbrodniarzami bez zasad? Żadna z tych alternatyw nie jest do końca prawdziwa. Kluczowe wydaje się tu pytanie: w jakim stopniu i wobec kogo piraci stosowali przemoc? O tym przede wszystkim traktuje pierwsza część książki, zatytułowana jakże stosownie „Bo ktoś musi dostać w skórę.” Dowiedz się, jak wyglądał strój i uzbrojenie pirata:

Pirat nosi wąskie, dopasowane spodnie, białą koszulę i haftowany kubrak, a na wierzchu – kolorową szarfę i wreszcie bandolier, na którym zawiesza potężny kordelas lub chwacki rapier, kiedy już skończy nim wywijać. Za ten sam pas wtyka dwa lub trzy pistolety i ładownicę. Zapewne chowa gdzieś także sztylet. […]

Niemniej ważne było uzbrojenie: dziesięć armat małego kalibru wraz z dwoma niewielkimi folgierzami nabijanymi od przodu oraz dziewięcioma patereros ładowanymi odtylcowo, aczkolwiek sześć z nich nosiło ślady zużycia tak znacznego, że mogło nie nadawać się do strzelania. Statek zawierał dodatkowo dziesięć luf mocowanej na relingu broni znanej jako „organy”: połączonych muszkietów, które strzelały jednocześnie. Konstrukcja ta była celniejsza od zwykłego falkonetu.

Brzmi nieźle, ale to jeszcze nie wszystko: jak często pirat sięgał po kordelas lub pistolet? Czy chętnie ruszał do ataku na równie dobrze uzbrojone okręty? W jakich warunkach wolał ostrzeliwać przeciwnika z daleka, a kiedy decydował się na abordaż? Odpowiedzi na wszystkie te pytania znajdziesz w pierwszej części książki, opowiadającej o przemocy. Dowiesz się z niej także, który z morskich rozbójników zatopił najwięcej statków i dlaczego nie musi być to prawdą, oraz poznasz pirackie strategie podczas walki na morzu i… na lądzie!

Społeczność

Jak to możliwe, że piratom Złotego Wieku (1655-1725) udawało się odnosić sukcesy na morzach i oceanach przez tyle lat? Między innymi dzięki zasadom, obowiązującym w ich społeczności, zwanej Bractwem Wybrzeża. A były to zasady zadziwiająco zbliżone do demokratycznych. Reguły obowiązujące piratów i ich obyczaje opisuje druga część książki:

Każdy wolny dorosły mężczyzna miał głos w sprawach dotyczących załogi i rejsu, chociaż na większych statkach zdarzało się, że piraci głosowali na swoich reprezentantów, którzy następnie decydowali o takich sprawach podczas zebrań rady. Głos kapitański liczył się podwójnie. Możliwe, że wśród pirackich załóg panowała pierwsza prawdziwa demokracja w Nowym Świecie – pamiętajcie, że morscy rabusie postępowali w ten sposób na przynajmniej półtora wieku przed rewolucją amerykańską! […]

Piraci wierzyli także w równość pod innym względem. Dzielili łupy niemalże po równo: większość z nich otrzymywała jednakowe, pojedyncze udziały, tylko kapitanowi zwykle należały się dwa takie udziały. Kwatermistrz, nawigator, lekarz i niektórzy oficerowie, jak np. dowódca artylerii, mogli dostawać po półtora udziału, ale nie było to powszechną regułą. Chłopcy okrętowi często otrzymywali po pół udziału, ale nie wśród piratów z początków XVIII wieku, którzy nie przyznawali im żadnej doli – nawet siedemnastolatkom, a przynajmniej taka praktyka obowiązywała na statkach, którymi dowodził Bartholomew Roberts”.

A co potem robili z łupami, które przypadły im w udziale? Owszem, trwonili je w portowych spelunkach, ale nie tylko. Co zawierały mityczne skrzynie ze skarbami i gdzie się naprawdę pojawiały – tego dowiecie się z książki. Przy okazji poznacie prawdę o mapach prowadzących do skarbów i o tym, co naprawdę pokazywały, a wreszcie – jak wykorzystywali „modę na pirackie skarby” rozmaici hochsztaplerzy.

Bogate źródła i niełatwe tematy

Złoty Wiek piratów nie powstałby bez gruntownego przygotowania bibliograficznego. Autor przeszukał w tym celu archiwa kilku krajów – angielskie, amerykańskie, francuskie i hiszpańskie, nie ograniczając się jednak do oficjalnych dokumentów i publikacji – raportów, kronik sądowych i służbowej korespondencji gubernatorów kolonii. Wśród cytowanych źródeł znajdują się również gazety, prywatne listy oraz pamiętniki, a także dzieła literackie, w tym sceniczne dramaty!

Jakby tego było mało, Benerson Little przeanalizował również ikonografię, odnajdując wskazówki nie tylko na obrazach z XVII i XVIII w., ale również na mapach, których autorzy zadbali o szczegóły nieistotne z punktu widzenia kartografii, lecz dla współczesnych historyków – bezcenne: rysunki autentycznych statków czy postacie bukanierów i ich ofiar. Autor Złotego Wieku… prześledził także wzory pirackich flag, stawiając wyraźną granicę między autentykami a wyobraźnią późniejszych twórców.

Dzięki skrupulatnym badaniom Little równie swobodnie prowadzi czytelnika przez pokłady pirackich statków, plaże bezludnych wysp, dżunglę Ameryki Łacińskiej i ulice portowych miast, hiszpańskich twierdz i kolonialnych angielskich metropolii. Używa przy tym zrozumiałego, prostego języka, nie stroniąc od humoru, chociaż czasem przytaczane przez niego szczegóły wydają się – ze współczesnego punktu widzenia – makabryczne.

Tego jednak wymaga historyczna prawda, tym bardziej że współczesne przekazy często ukazują piratów jako ludzi sprzeciwiających się ówczesnemu porządkowi społecznemu, kierujących się zasadami demokracji, a więc zgoła liberalnych. Autor poddaje krytycznej ocenie również i ten mit, skupiając się zwłaszcza na dwóch aspektach: postawie wobec niewolnictwa i handlu niewolnikami oraz roli i statusie kobiet w pirackim procederze. Jeśli chodzi o piratki, działające w okresie Złotego Wieku, to w większości pozostają one postaciami fikcyjnymi, za to historia kilku autentycznych bohaterek jest doprawdy fascynująca i z nawiązką wynagradza rozczarowanie związane z odkryciem, że niektóre panie istnieją tylko na kartach powieści.

O Autorze

Benerson Little pochodzi z Florydy, a mieszka w Alabamie. Były żołnierz jednostki Navy SEAL, pracował jako analityk wywiadu, analityk specjalnych taktyk walki na morzu oraz konsultant ds. marynarki. Uczy szermierki, zarówno historycznej, jak i współczesnej, którą traktuje jako hobby.

Jest autorem powieści Fortune’s Help oraz następujących pozycji z dziedziny literatury faktu: The Sea Rover’s Practice: Pirate Tactics and Techniques, 1630–1730; The Buccaneer’s Realm: Pirate Life on the Spanish Main, 1674–1688; Pirate Hunting: The Fight against Pirates, Privateers, and Sea Raiders from Antiquity to the Present; How History’s Greatest Pirates Pillaged, Plundered, and Got Away with It. Ma w dorobku także liczne artykuły o piratach, a od czasu do czasu gości w programach History Channel poruszających ten temat, współpracuje także jako konsultant historyczny z firmą Firelock Games oraz producentami serialu Piraci.