Święta wojna z woli Boga czy mordercze i zgubne szaleństwo?

Krucjatę zwykło się porównywać do „świętej wojny” prowadzonej z woli Boga, popieranej przez najwyższe władze kościelne i uświęcającej uczestników, którzy – w imię wiary – ofiarnie angażowali się w walkę z niewiernymi. Ściśle rzecz ujmując, zdaniem znawców prawa krucjata wyróżniała się szczególnymi ramami prawnymi, które pozwalają uznać ją za oryginalną instytucję w historii chrześcijaństwa.

Martin Aurell, Chrześcijanie przeciwko krucjatom. XII-XIII wiek. Wydawnictwo Astra, Kraków 2021.

Przez cały XII i XIII wiek w związku z wyprawami krzyżowymi Zachód niestrudzenie podejmował olbrzymi wysiłek wojenny. Wzbudziło to podziw Saladyna, który w liście z 1191 roku posłużył się nim jako przykładem dla muzułmanów, którym – jego zdaniem – brakowało zapału: „W obronie swojej religii Frankowie nie wahali się szafować własnym życiem i odwagą ani zapewnić swoim plugawym oddziałom wszelkiej broni. A wszystkie te wysiłki podejmowali wyłącznie po to, aby zaciekle bronić swojej wiary, z czystego poświęcenia dla Tego, którego czczą” (II, 148). Bezwarunkowe wsparcie ze strony papiestwa, władców oraz większości zachodnich elit religijnych i wojskowych pozwoliło na prowadzenie regularnych działań wojennych w jednym z najbardziej nieprzyjaznych rejonów świata, z dala od siedzib rycerzy.

Papież Urban II przemawiający podczas synodu w Clermont 1095 roku. © Wikimedia Commons.

Krytyka krucjat

Z czasem na obrazie niebywałej jednomyślności zachodniego świata w kwestii podboju i obrony miejsc świętych pojawiły się rysy. Wojnie zaczęły towarzyszyć głosy krytykujące niektóre aspekty działań, a nawet podważające zasadność całego przedsięwzięcia. Krucjata była morderczą, kosztowną i ryzykowną inicjatywą. Krzyżowcy wyruszali w drogę z nikłą nadzieją na powrót. Przedsięwzięcie, które wymagało ogromnego zaangażowania uczestników, wywoływało gwałtowne i radykalne reakcje na wszystko, co wydawało się odbiegać od nadrzędnego celu, za który zamierzali oddać życie. Strategiczne lub taktyczne wybory często prowadziły do napięć wśród dowódców armii. Te różnice zdań opisywali ludzie pióra, którzy jednych chwalili, drugich krytykowali. Co więcej, powtarzające się niepowodzenia zamorskich kampanii zniechęciły łacińskie chrześcijaństwo do podejmowania jakichkolwiek działań, przynajmniej na pewien czas. Jedynie zwycięstwo mogło przekonać ludzi do walki. W myśl wpisanego w krucjatę ideału pokuty, oczyszczenia z grzechów i poświęcenia od krzyżowców wymagano nienagannej postawy moralnej. Każde, nawet najmniejsze, indywidualne czy zbiorowe odstępstwo od wzorca należytego zachowania uznawano za poważne uchybienie, które opatrzność Boża miała ukarać porażką. A posteriori grzechy krzyżowców były przedmiotem zajadłej krytyki.

Porażka krzyżowców ludowych w 1096 roku. © Wikimedia Commons.

W imię Ewangelii

Co więcej, przesłanie Ewangelii jest pokojowe. W czasach Cesarstwa Rzymskiego chrześcijanie musieli radzić sobie z przemocą ze strony przedstawicieli innych wyznań i sformułowali teorię wojny sprawiedliwej, bliskiej obronie koniecznej. Odtąd nieustannie dręczyły ich wątpliwości co do zasadności agresywnej koncepcji doktrynalnej. Niektórzy kwestionowali krucjatę właśnie dlatego, że – w ich mniemaniu – odbiegała od tradycyjnej koncepcji obrony przed atakiem z zewnątrz. Duchowni, którzy byli jednocześnie hierarchami kościelnymi i wykształconymi intelektualistami, dyskutowali o tych problemach bez obaw i kompleksów. Ostatecznie, niezależnie od tego, czy kontestatorzy ruchu krucjatowego prezentowali podejście pragmatyczne, twierdząc, że straty spowodowane krucjatami zawsze przeważają nad płynącymi z nich zyskami, czy też doktrynalne, odrzucając ideę krucjaty jako taką, bez względu na okoliczności, często mieli odmienne zdanie, zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie.

Bitwa pod Inab, 29 czerwca 1149 roku. © Wikimedia Commons.

Głos sprzeciwu

Głosy krytyczne wobec krucjaty należały do rzadkości zarówno pod względem liczby, jak i społecznej akceptacji. Stanowiły nurt mniejszościowy, na który władze rzadko patrzyły przychylnie. Częściej pojawiały się w formie ustnej niż pisemnej. Z tego powodu materiały źródłowe, które je wzmiankują, nie są ani bogate, ani dokładne, przynajmniej w porównaniu ze źródłami odnoszącymi się do opinii wychwalających wyprawy do Ziemi Świętej. Większość komentarzy pochodzi nie tyle z XII, ile XIII wieku. Wprawdzie po 1200 roku wzrosła liczba pisanych źródeł historycznych, lecz na krzyżowców spadła nowa lawina krytyki, ponieważ sprzeniewierzyli się dawnym ideałom, co mogło obrócić się przeciwko chrześcijanom […].

Zdobycie Akki przez mameluków, 6 kwietnia – 18 maja 1291 roku. © Wikimedia Commons.

Sukces czy porażka?

Krzyżowcy odnieśli niewątpliwie kilka wspaniałych zwycięstw. Najczęściej jednak doświadczali goryczy porażki. W 1291 roku świat chrześcijański dotkliwie odczuł upadek Akki, ostatniego bastionu łacinników w Ziemi Świętej. W pewnym sensie ta porażka przypieczętowała losy krucjaty. Niemniej nie złamała religijnego ducha walki z Turkami, który przetrwał do czasów współczesnych. Paradoksalnie, historię krucjaty spisali przede wszystkim „zwycięzcy”, dlatego kładzie ona nacisk na zamorskie dokonania i niewiele mówi o niepowodzeniach, fiaskach i porażkach. Tymczasem „defetyści” czy „pacyfiści” również chwytali za pióro – i warto przyjrzeć się także ich głosom. Krytyczne spojrzenie na koncepcję świętej wojny, choć zaniedbane przez współczesną historiografię, jest bardzo pouczające. Ten martwy punkt badań historiograficznych wpisuje się oczywiście w kontekst szczególnych relacji świata europejskiego z islamem, Arabami i Turkami. Rzuca światło na pacyfistyczny nurt, który – zarówno w przeszłości, jak i dziś – wyznacza sposób rozwiązywania konfliktów.

Śmierć Ludwika IX, 25 sierpnia 1270 roku. © Wikimedia Commons.

Fragment książki Chrześcijanie przeciwko krucjatom. XII-XIII wiek, Martin Aurell, Kraków 2021, Wydawnictwo Astra.