Zdawałoby się, że temat polskich książąt i królów został już definitywnie zamknięty i o władcach sprawujących u nas władzę monarszą trudno coś odkrywczego dodać. Ci, którzy tak sądzą, są jednak w błędzie. Co jakiś czas bowiem na mętne wody spiskowych teorii i narodowych mitologii wypływa bowiem tajemnicza postać zapomnianego, skazanego na niepamięć, a może… niebyłego polskiego władcy.
W gąszczu kronikarskich opowieści
Miał mieć na imię Bolesław i panować po śmierci Mieszka II Lamberta, w czasach zamętu i anarchii 1034–1039, w jednym z najbardziej nieprzeniknionych i owianych tajemnicą okresie polskich dziejów. Cała historia mogłaby nigdy nie zaistnieć w świadomości Polaków, gdyby nie zagadkowa opowieść kronikarska, spisana wiele stuleci później. Warto dodać, że dla wcześniej piszących naszych kronikarzy całkowicie nieznana. Mowa tu o fragmencie odnoszącym się do tej epoki, spisanym w anonimowej Kronice wielkopolskiej, której miejsce i czas spisania, autorstwo oraz ogólna wiarygodność pozostają jednymi z nierozwiązanych problemów polskiego średniowiecza.

Dość powiedzieć, że wśród jej autorów widziano nie tylko – żyjących w XIII wieku – kustosza katedry poznańskiej Godzisława Baszko i tamtejszego biskupa Boguchwała II, ale i działającego w następnym stuleciu podkanclerzego Janka z Czarnkowa. Okoliczności te z pewnością nie przysłużyły się do uznania historyczności postaci Bolesława, nazwanego z czasem „Zapomnianym”:
Tenże Mieszko zrodził z siostry [siostrzenicy!] cesarza Ottona [III] dwóch synów, to jest Bolesława i Kazimierza. Gdy umarł w roku Pańskim 1033 [1034!], nastąpił po nim pierworodny syn jego Bolesław. Skoro ten został ukoronowany na króla, wyrządził swej matce [Rychezie] wiele zniewag. Matka jego, pochodząca ze znakomitego rodu, nie mogąc znieść jego niegodziwości, zabrawszy maleńkiego syna swego Kazimierza, wróciła do ziemi ojczystej do Saksonii, do Brunszwiku, i umieściwszy tam syna dla nauki, miała wstąpić do jakiegoś klasztoru zakonnic. Bolesław zaś z powodu srogości i występków, których się dopuszczał, źle zakończył życie, i choć odznaczony został koroną królewską, nie wchodzi w poczet królów i książąt Polski[1].
Niezbyt wiele daje to konkretów, ale za to ileż zagadek! Ileż miejsca na domysły i hipotezy, a nawet snucie barwnych teorii spisowych.
Teorie i hipotezy
Dla czytających tę historię, w tym niektórych poważnych historyków[2], wydała się ona o tyle pociągająca, że zdawała się rozświetlać pewne niezbyt jasne okoliczności związane z przejęciem tronu po zmarłym monarsze. Wiadomo bowiem z przekazów bliższych wydarzeniom tylko o jednym synu królewskim – Kazimierzu Karolu, przez potomność zwanym Odnowicielem. Na dosyć dobrze osadzone we współczesnych źródłach informacje o „oddaniu na naukę” tego królewicza do szkoły przyklasztornej nakładało się przekonanie o planowanej dla niego profesji zakonnej. W związku z tym teoria o istnieniu jakiegoś innego syna królewskiego, zdolnego przejąć po nim koronę i schedę w postaci państwa piastowskiego, mogła się wydawać najbardziej logiczna. Przekazy o bezpośrednim następstwie po ojcu Kazimierza „Mnicha” odrzucali zatem jako niewiarygodne.

Kimkolwiek jednak był faktyczny sukcesor królewski, zadanie musiał mieć naprawdę karkołomne. Śmierć zaskoczyła bowiem Mieszka II 10/11 maja 1034 roku w szczególnie trudnym momencie dziejowym. Autorytet władcy stał wówczas tak nisko, jak nigdy dotąd: utrata wszystkich zdobyczy z czasów Chrobrego, rezygnacja z tytułu królewskiego, bunty braci królewskich i możnych – wszystko to prowadziło do dramatycznego spadku prestiżu głowy dynastii Piastów. Prawdziwym ciosem okazały się jednak królewskie sprawy rodzinne: pojawienie się bezimiennej konkubiny[3], a w związku z tym kryzys małżeński i opuszczenie Polski przez królową Rychezę. To właśnie owa nałożnica miała być – wedle tych autorów, do których nie przemawiało pochodzenie od królowej – prawdziwą matką Bolesława Zapomnianego. Wedle tych teorii miałby on zatem być nieślubnym synem króla Mieszka, co stanowiłoby pewną analogię do późniejszych o kilkadziesiąt lat wydarzeń, kiedy to Władysław Herman dzielił swoje państwo między swoich dwóch synów: starszego Zbigniewa, zrodzonego z nałożnicy, oraz młodszego Bolesława (Krzywoustego), będącego owocem legalnego związku.
Inni komentatorzy i zwolennicy sensacji dziejowych posuwali się w domysłach jeszcze dalej, widząc w zapomnianym polskim królu nie tyle okrutnika i zbrodniarza, ile wręcz apostatę i odstępcę. Miał on być zatem zwolennikiem starego, pogańskiego porządku i wyznawcą dawnych bogów, za co miał zostać skazany na wieczną niepamięć. Karę, jak się okazuje, równie dotkliwą, co nieskuteczną. Istotnie, lata po śmierci Mieszka II w Polsce jawią się w ówczesnych przekazach jako czas reakcji pogańskiej, próby obalenia chrześcijańskiej hierarchii i religii i powrotu do kultu słowiańskiego. Ruski latopis, znany jako Powieść minionych lat, opisywał te wydarzenia w znamiennych, choć lakonicznych słowach:
…i był bunt w ziemi lackiej: ludzie powstawszy, pozabijali biskupów i popów, i bojarów swoich, i był u nich bunt[4].
Skoro zatem doszło do przewrotu religijnego, ktoś musiał ten proces zainicjować. Dlaczego by zatem w takim razie nie wskazać jako winnego władcy piastowskiego, który jako wykreślony z pocztu królów i książąt polskich najbardziej się nadawał na kozła ofiarnego?
Na potwierdzenie tych i innych teorii szukano dowodów we wszelkich możliwych przekazach, w miarę możliwości sprawiających przynajmniej pozornie wrażenie wiarygodnych. Wykorzystywano przejęzyczenia, błędy w datacji i zwykłe niedomówienia kronikarzy i rocznikarzy z epoki, które mogły stanowić źródła pochodzenia informacji zawartych w Kronice wielkopolskiej. Dodać należy – ze skutkiem nieco mizernym. W opinii większości badaczy nie ma wystarczających podstaw do uznania przekazu o Bolesławie Zapomnianym za coś wiecej niż tylko legenda. Czy zatem historia ta została całkowicie wyssana z palca?
Kim był Zapomniany?
Wbrew pozorom, u podstaw tej legendy legły jak najbardziej historyczne wydarzenia, rozgrywające się na początku lat trzydziestych XI stulecia. Już dawno zwrócono bowiem uwagę na postać innego przedstawiciela dynastii piastowskiej, Bezpryma – starszego brata przyrodniego króla Mieszka II. Odsunięty przez ojca, Bolesława Chrobrego, od dziedzictwa i skazany na przebywanie w klasztorze i polityczny niebyt spiskował i knuł przeciw swemu bratu tak długo, aż udało mu się z pomocą ruską powrócić w 1031 roku do kraju i przejąć władzę. O tym, co się wydarzyło później, informuje niemiecki Rocznik hildesheimski w przekazie z roku następnego:
…tegoż roku Bezprym, z powodu swej niezmierzonej tyranii i srogości, przez swoich i nie bez braci swych machinacji, został zabity[5].
Jeszcze w ubiegłym stuleciu historyk Stanisław Kętrzyński zauważył, iż słowa te są dość zbieżne z przekazem ostatniego zdania kronikarza wielkopolskiego o Bolesławie Zapomnianym. Na dość prawdopodobną wygląda zatem teza, że dziejopis konstruujący swój przekaz o potępionym przez potomność polskim królu korzystał najprawdopodobniej z jakiegoś – być może mało czytelnego – odpisu wspomnianego rocznika, gdzie niezrozumiałe dla niego imię „Bezprym” zamienił na bardziej swojsko brzmiące w jego uszach „Bolesław”. Ot, i cała tajemnica.

Jednak i o księciu Bezprymie mało kto dzisiaj pamięta i rzadko kiedy umieszcza się go w różnego rodzaju „pocztach” i innych popularnych zestawieniach. Czyż zatem to nie on właśnie, w miejsce swojego legendarnego bratanka, nie powinien być znany jako… Bezprym Zapomniany?
Przypisy
[1] Kronika wielkopolska, tłum. K. Abgarowicz, Warszawa 1965, s. 75–76.
[2] Istnienie Bolesława uznają m.in.: Tadeusz Wojciechowski, Oswald Balzer, Stanisław Zakrzewski, Roman Grodecki i Danuta Borawska. Zdecydowana większość badaczy, w tym: Henryk Łowmiański, Stanisław Kętrzyński, Jacek Hertel, Kazimierz Jasiński czy Gerard Labuda, opowiada się jednak przeciwko historyczności tej postaci.
[3] Niekiedy przyjmuje się dla tej królewskiej konkubiny imię Dobrawka lub Dąbrówka, idąc za bałamutnym i całkowicie niewiarygodnym w kwestiach genealogicznych przekazem Kroniki węgiersko-polskiej (XIII wiek).
[4] Powieść minionych lat, przeł. i oprac. F. Sielicki, Wrocław–Warszawa–Kraków 1999, s. 117.
[5] Tłum. własne za tekstem łac.
Bibliografia
http://www.poczet.com/zapomniany.htm
https://naszahistoria.pl/czy-w-krakowie-panowal-kiedys-okrutny-boleslaw-zapomniany/ar/10762624
https://e-historia.edu.pl/main/articles/show/article:BOLESlAW-ZAPOMNIANY—czy-naprawde-istnial-158/
Borawska, Kryzys monarchii wczesnopiastowskiej w latach trzydziestych XI w. Studia, Warszawa 1964.
Kętrzyński, Kazimierz Odnowiciel 1034–1058, [w:] tegoż, Polska X–XI wieku, Warszawa 1961.
Kronika wielkopolska, tłum. K. Abgarowicz, Warszawa 1965.
Labuda, Mieszko II król Polski (1025–1034). Czasy przełomu w dziejach państwa polskiego, Kraków 1992.
Powieść minionych lat, przeł. i oprac. F. Sielicki, Wrocław–Warszawa–Kraków 1999.
Śliwiński, Bezprym. Pierworodny syn króla Polski (986 – zima/wiosna 1032), Kraków 2014.
Jedna odpowiedź
Nigdy nie było czegoś takiego jak- piastowska dynastia, jedyna dynastia jaka istniała do czasów Jagiellonów, to dynastia Lehicka, a Król były piastun(major domus) na zamku, nie nazywał się piast tylko Koszyszko i był 100% Lehitą.