Tomasz Wolsey – kardynał i dyplomata

Henryk VIII umiał dobierać sobie współpracowników, w pełni potrafił też wykorzystać swoje zalety. Miał wrodzony talent do obsadzania stanowisk właściwymi ludźmi, takimi jak kardynał Tomasz Wolsey, a później Tomasz Cromwell.

Portret kardynała Tomasza Wolseya. © Wikimedia Commons.

Tomasz Wolsey dał się poznać jako wybitna indywidualność w pierwszej połowie panowania Henryka VIII; był człowiekiem ogromnie ambitnym, ale i zwolennikiem przepychu, mecenasem i humanistą, a jednocześnie energicznym dyplomatą. Aż do 1529 roku wywierał decydujący wpływ zarówno na politykę zagraniczną, jak i wewnętrzną Henryka VIII. Warto przy tym zwrócić uwagę na zasadę równowagi sił widoczną w angielskiej polityce zagranicznej tamtych czasów. Gdy nie było już możliwości ekspansji na kontynencie, Anglia, początkowo związana sojuszem z cesarstwem Habsburgów przeciwko Francji, okazała się bardzo elastyczna. Na przykład po klęsce zadanej Francuzom przez Karola V w 1525 roku we Włoszech szybko związała się ze stroną słabszą, czyli z przegranymi. Zacznijmy jednak od początku.

W czwartym roku rządów, w 1513 roku, młody i nad wyraz ambitny król Henryk VIII szykował się do swojej pierwszej wojny. Monarcha odczuwał wręcz rozpaczliwy głód chwały. Chciał zostać bohaterem, zdobywcą, młodym bogiem wojny, tak jak Ryszard Lwie Serce i Henryk V, na których się wzorował. Na planach Henryka VIII ciążyła jednak decyzja rady królewskiej. Co ciekawe, niechęci do wojny członkowie rady nauczyli się od poprzedniego władcy – nigdy nie krył on, że angażowanie się w jakikolwiek konflikt na kontynencie to daremny trud, zbyt ryzykowny i zawsze przynoszący za duże straty. Pytania o to, kto pokryje koszty wojny czy jakie przyniesie ona wymierne korzyści, irytowały Henryka VIII. Dla króla oczywiste było, że to nie on musi zmienić swe plany, ale zmienić należy radę.

Wilhelm Warham, lord kanclerz i arcybiskup Canterbury. © Wikimedia Commons (Raphael).

Szybko się okazało, że młody władca miał przy tym wiele szczęścia. W czasie panowania jego ojca Henryka VII Anglicy przyzwyczaili się do bardzo osobistego stylu rządów. Dwór królewski bezpośrednio kontrolował wszystko, co miało lub mogło mieć realne znaczenie. Monarcha był otoczony lojalnymi i zdolnymi ludźmi, gotowymi mu służyć – głównie prałatami Kościoła na czele z arcybiskupem Wilhelmem Warhamem jako lordem kanclerzem i arcybiskupem Canterbury. Choć odciążali oni monarchę od nudnych zajęć, które były nieodzownie związane ze sprawowaniem władzy, to nie podzielali jego zamiłowania do „przygód” na arenie międzynarodowej. Problem miały więc obie strony. Wtedy na scenę polityczną wkroczyła osoba, która odegrała ogromną rolę w życiu monarchy i państwa, jeden z ostatnich i najwybitniejszych „produktów” średniowiecznej biurokracji Kościoła angielskiego, wykształcony i ambitny Tomasz Wolsey.

Henryk VIII chciał zaatakować Francję, a okazja do urzeczywistnienia tych zamiarów nadarzyła się w chwili, gdy władca otrzymał zaproszenie od papieża Juliusza II, aby przyłączyć się do tak zwanej Ligi Świętej przeciwko Ludwikowi XII. Dwaj czołowi członkowie rady królewskiej, arcybiskup Warham i biskup Fox, nie poparli tego pomysłu. Wolsey potraktował to jako impuls do działania i tym samym wyruszył na spotkanie swego losu. Ów niemal czterdziestoletni polityk nie tylko zaoferował dwudziestodwuletniemu królowi poparcie, lecz także zajął się logistyką antyfrancuskiej kampanii, co wydawało się wyzwaniem niemal szaleńczym. Jedynym trwałym skutkiem tego przedsięwzięcia, prócz opróżnienia królewskiego skarbca, było odkrycie w osobie Wolseya idealnego narzędzia władzy monarszej: zaradnego, inteligentnego, niezmordowanie pracującego ministra, gotowego wziąć na siebie cały ciężar przewodniczenia rządowi, a do tego zawsze bezbłędnie wyczuwającego, czego chce władca, i niezmiennie skupionego na tym, by mu to zapewnić.

Król poluje – Wolsey haruje

W miarę jak Wolsey chwytał coraz więcej srok za ogon, rada traciła na znaczeniu, a Henryk VIII mógł dalej polować, oddawać się hazardowi i najróżniejszym rozrywkom. Mimo to rząd działał niemal tak samo skutecznie jak dawniej. Jednak wszystkie sprawy, związane głównie z polityką zagraniczną, od stosunków ze Szkocją, przez relacje z Francją, po kontakty z cesarstwem i papieżem kontrolował… Wolsey. Był on nawet uprawniony do zatrzymywania się w pałacu Eltham. Tam też stworzył słynny dekret, którym usiłował (na próżno) ograniczyć liczbę członków prywatnej komnaty do piętnastu osób. Była to tylko jedna z wielu prób utrzymania starego porządku. Młodzi mężczyźni, stanowiący niewielką grupę i pełniący funkcję „dżentelmenów” lub „szambelanów prywatnej komnaty”, z biegiem czasu zaczęli mieć ogromny wpływ na monarchę, a ich liczba się powiększała. Henryk VIII bardzo łatwo im ulegał, przez co byli oni uosobieniem największych koszmarów kardynała Wolseya.

W polityce zagranicznej król nie odnosił spektakularnych sukcesów. Jego zaangażowanie w wojny włoskie i militarne ekspedycje na kontynent, do Francji i Hiszpanii, nie przyniosły nigdy spodziewanych efektów. Jedynym powodem do dumy była udana, ale głównie dzięki dyplomatycznym talentom kardynała Wolseya, mediacja między zwaśnionymi państwami, która zaowocowała międzynarodowym traktatem podpisanym w Londynie w 1518 roku. Traktat ów miał jednak bardzo krótki żywot i nie zapobiegł wznowieniu wojny. Dużo lepsze okazały się pomysły Henryka VIII dotyczące polityki wewnętrznej, takie jak reorganizacja królewskiej tajnej rady i przeobrażenie jej w sprawną instytucję, odpowiednik współczesnego nam rządu. Wolsey podziwiał zamiłowanie młodego monarchy do międzynarodowych rozgrywek i do idei, by w tym swoistym współzawodnictwie Anglia (i król) zajęła miejsce, którego de facto nie uzasadniały ani rozmiary państwa, ani jego potencjał gospodarczy.

Papież Juliusz II nakłaniał Henryka VIII, aby ten przystąpił do Ligi Świętej. © Wikimedia Commons (Raphael).

Kardynał był jednak zmuszony do niekończących się potyczek, aby wyciągnąć z małej, opartej na prostych zasadach angielskiej gospodarki pieniądze do tego, by rozpocząć polityczną grę. Biorąc wszystko na siebie, przysporzył sobie wielu wrogów. Mimo to rzadko zdarzało mu się zawieść swojego królewskiego mocodawcę czy dać władcy pretekst do uskarżania się. Poza tym wybujałe ego Henryka VIII, przeświadczenie, że może on wedle uznania dysponować całym majątkiem Anglii i że w taki czy inny sposób zawsze znajdą się pieniądze na wszelkie jego zachcianki, oznaczało w praktyce, że stan skarbca był problemem nie króla, lecz właśnie Wolseya. Ten człowiek, bardziej polityk niż duchowny na usługach monarchii, musiał więc niemal nieustannie poszukiwać nowych źródeł finansowania wojen, dyplomatycznych gierek oraz licznych rozrywek Henryka. Niekończące się żądania kolejnych podatków osiągnęły poziom nie do zaakceptowania, a gniew ludu był zawsze skierowany przeciw kardynałowi, nigdy – przeciw królowi.

Polityka zagraniczna stanowiła ulubioną grę Wolseya. Na kontynencie, tak jak w Anglii, władza królewska umacniała się wskutek walk feudalnych. Gdyby jedna z ówczesnych monarchii, Francja lub Hiszpania, wzięła górę nad innymi i zapanowała nad Europą, jak wyszłaby na tym Anglia? Naturalną jej rolą winno być zachowanie na kontynencie równowagi sił, „równowagi władzy”. Polityka zmienna, już w samej swej istocie nietrwała i – wydawać by się mogło – przewrotna, z początku cieszyła się jednak powodzeniem: Franciszek I i Karol V ubiegali się o sojusz z Henrykiem VIII. Na Polu Złotogłowia spotkali się królowie Francji i Anglii otoczeni niebywałym przepychem. Wkrótce potem Wolsey przygotował kolejny zjazd, w którym wzięli udział Henryk i cesarz. Kardynał okazał się do tego stopnia dwulicowy, że kazał przejąć własne pisma, by potem dać samemu sobie zmienione rozkazy w imieniu króla. Posłał na konferencję międzynarodową posła zaopatrzonego w dwie sprzeczne instrukcje; jedna miała zostać sekretnie pokazana Hiszpanom, a druga – Francuzom. Po długim okresie faworyzowania sojuszu z Francją przez rząd, czyli króla i jego doradców, Wolsey opowiedział się wreszcie po stronie cesarstwa, ponieważ wymagali tego od niego angielscy kupcy. Zerwanie stosunków handlowych z Hiszpanią i Niderlandami zrujnowałoby bowiem wełniarzy i sukienników. Handel okazał się jednak złym doradcą w dyplomacji. Poświęcając przymierze z Franciszkiem I, Anglia zniszczyła równowagę sił w Europie na korzyść Karola V. Po bitwie pod Pawią (1525) cesarz – władca Hiszpanii, Italii, Niemiec i Niderlandów – stał się panem całej Europy. W szczególności papież zdany był teraz na łaskę Habsburga, co – pośrednio – stało się przyczyną zguby jego legata, kardynała Wolseya.

Przez wiele lat Hampton Court należał do kardynała Wolseya. © Shutterstock.com, Kiev.Victor.

Żadna władza nie trwa wiecznie

Henrykowi VIII bardzo zależało na unieważnieniu swojego małżeństwa z Katarzyną Aragońską. Sprawa najpierw rozpatrywana była w Londynie przez Wolseya (równocześnie pełniącego funkcję „legatus a latere”) oraz przysłanego przez papieża kardynała Lorenza Campeggia. Wolsey znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. W 1527 roku wojska cesarskie złupiły Rzym, a papież stał się więźniem Karola V. W tej sytuacji, mimo interwencji Wolseya, Klemens VII udzielał wymijających odpowiedzi posłom Henryka VIII, nie chcąc narażać się potężnemu Habsburgowi. Ten zaś – jako krewny Katarzyny Aragońskiej – również nie był zadowolony z postępowania angielskiego króla. Tudor, zniecierpliwiony, postanowił więc sam przeprowadzić rozwód i przekazał sprawę Wolseyowi do natychmiastowego załatwienia. Duchowny, jako jeden z legatów obok kardynała Campeggia, miał na miejscu rozpatrzeć wniosek króla. 8 maja 1527 roku, dwa dni po splądrowaniu Rzymu, Henryk VIII wezwał do siebie Wolseya, aby omówić z nim jak najszybsze unieważnienie swojego małżeństwa z Katarzyną. Nie wiadomo, jaki przebieg miała ta rozmowa, ale wydaje się, że król dał kardynałowi do zrozumienia, jakie są jego intencje już miesiąc albo dwa miesiące wcześniej. Nie wspomniał mu jednak ani słowem o Annie Boleyn, choć duchowny wiedział, że monarcha zabiega o jej względy, ale mylnie sądził, że chodzi o kolejną królewską metresę.

Bitwa pod Pawią w 1525 roku znacznie zmieniła układ sił w Europie. © Wikimedia Commons.

Wkrótce potem podano dwa oficjalne wyjaśnienia powodów, którymi rzekomo kierował się Henryk, dążąc do unieważnienia małżeństwa. Według pierwszego władcę dręczyły wyrzuty sumienia wynikające z zawartego w Księdze Kapłańskiej zakazu zawierania związku małżeńskiego ze szwagierką. Wedle drugiego Francuzi mieli podać w wątpliwość prawne pochodzenie królewskiej córki, księżniczki Marii. Pierwsze wyjaśnienie jest wysoce wątpliwe, drugie natomiast – z pewnością nieprawdziwe. Oba zostały wymyślone przez samego Henryka, Wolseya albo wspólnie. Bardzo możliwe, że właśnie podczas majowego spotkania z monarchą kardynał miał wątpliwości, niewykluczone również, że dał im wyraz, ale z pewnością do realizacji tego rodzaju zadań nadawał się znakomicie. Był w doskonałych stosunkach z papieżem Klemensem VII jako jedyny angielski kardynał, przez cały okres rządów Henryka reprezentował też Anglię we wszystkich sprawach, które miały związek z Kościołem. Poza tym precedensy już były. Papież wcześniej unieważnił kilka królewskich małżeństw, na przykład Francuza Ludwika XII.

3 lipca 1527 roku Wolsey udał się na kontynent jako „namiestnik Henryka VIII i pełnomocnik uwięzionego papieża” oraz osoba upoważniona do „podjęcia z królem Francji wspólnych kroków, mających na celu zapobiec zwołaniu przez cesarza albo na jego rozkaz soboru powszechnego i nie dopuścić do pozbawienia papieża urzędu ani do wybrania nowego, a także uniemożliwić przeniesienie Stolicy Apostolskiej do Hiszpanii, Niemiec lub gdziekolwiek indziej”. Prowadzone przez kilkanaście miesięcy, aż do 1532 roku, negocjacje nie przyniosły rezultatów. Henryk był więc coraz bardziej zniecierpliwiony. Domagał się przyspieszenia prac nad orzeczeniem o nieważności swojego małżeństwa, zaangażował w spór szereg uniwersytetów europejskich i zaczął rozważać możliwość załatwienia całej sprawy w Anglii, poza jurysdykcją papieża. Pierwszą ofiarą gniewu króla padł Wolsey, który został w październiku 1529 roku oskarżony o „preamunire”, czyli zdradę stanu, za to, że służył innemu monarsze. Kardynał uniknął katowskiego miecza – zmarł w listopadzie 1530 roku w czasie podróży do więzienia Tower w Londynie.

Bibliografia

C. Ericsson, Henryk VIII, Świat Książki, Warszawa 2001.

S. Fletcher, Cardinal Wolsey. A Life in Renaissance Europe, Bloomsbury Academic, London – New York 2009.

E. Ives, Życie i śmierć Anny Boleyn, Wydawnictwo Astra, Kraków 2012.

G. J. Meyer, Tudorowie. Prawdziwa historia niesławnej dynastii, Wydawnictwo Astra, Kraków 2012.

G. Tremlett Giles, Katarzyna Aragońska. Hiszpańska królowa Henryka VIII, Wydawnictwo Astra, Kraków 2013.

A. Weir, Henryk VIIII. Król i jego dwór, Wydawnictwo Astra, Kraków 2015.

H. Zins, Historia Anglii, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław – Warszawa – Kraków 2001.