Magnus Haroldson. Anglosaski królewicz nad Wisłą? 

W 1966 roku podczas badania zamkowego wzgórza w Czersku w obrębie romańskiego kościoła z przełomu XI i XII wieku natrafiono na zagadkowe ludzkie szczątki. W trzymetrowej drewnianej trumnie, okutej żelazem, znajdował się szkielet postawnego, liczącego 180 cm wzrostu, mężczyzny. Jego atrybuty: stalowy miecz, włócznia i złoty pierścień, wskazywały na znaczącego męża stanu rycerskiego; dwie misy złożone u stóp wskazywały na skandynawskie pochodzenie lub kontakt z tamtejszą kulturą. Potwierdzały to również badania antropologiczne kośćca, zaliczanego do typu północnego. Wiek zmarłego: 55–60 lat, czas zgonu: pierwsza połowa XII wieku.

Bitwa pod Hastings – zabicie króla Harolda (kobierzec z bayeux). © Wikimedia Commons.
Bitwa pod Hastings – zabicie króla Harolda (kobierzec z bayeux). © Wikimedia Commons.

Kim był tajemniczy zmarły? Odkrywczyni grobu, dr Teresa Kiersnowska, jako pierwsza skojarzyła go z postacią znanego z relacji Galla Anonima możnowładcy Magnusa, najpierw komesa prowincji wrocławskiej, później mazowieckiej[1]. Trzeba będzie czekać kolejnych trzydzieści lat, zanim historyk Tomasz Jurek skojarzy pewne fakty i dokona utożsamienia komesa z królewiczem anglosaskim Magnusem, jednym z synów poległego pod Hastings króla Anglii Harolda II Godwinsona[2].

Czy jednak są ku temu wystarczające podstawy? Warto zatem jeszcze raz pochylić się nad tą zagadką. Sprawdźmy poszlaki…

Ród Godwina

Nie ma jednoznacznej ogólnie przyjętej hipotezy co do pochodzenia rodu, z którego wywodził się Magnus. Jego pierwszym pewnym przedstawicielem był jego pradziadek Wulfnoth, ojciec Godwina. Jeżeli jego identyfikacja z Wulfnothem Cildem, thegnem z Sussex z czasów króla Ætelreda II (978–1016) jest słuszna, to oznaczałoby, że ród Godwina mógłby wywodzić się z bocznej linii dynastii z Wesseksu, potomków jednego z synów króla Ætelreda I (panował 866–871). Nie jest również wykluczone, że rodzina miała anglosaskie pochodzenie lub że wywodziła się z którejś z fal emigracji skandynawskiej, która to hipoteza tłumaczyłaby (obok skandynawskiego małżeństwa Godwina) często występujące wśród przedstawicieli rodu imiona pochodzenia skandynawskiego lub spopularyzowane w tym regionie. Twórcą rzeczywistej potęgi rodu był jednak Godwin. Swoją karierę polityczną rozpoczynał jeszcze za panowania Kanuta Wielkiego, który mianował go earlem Wesseksu i po 1023 r. stał się jednym z najbardziej solidnych filarów rządów dynastii duńskiej w Anglii. Poślubiwszy Gytę, siostrę Ulfa Thorkelsona, Godwin wszedł tym samym do królewskiego kręgu rodzinnego, gdyż żoną Ulfa była Estrida, rodzona siostra króla Kanuta. Po wygaśnięciu dynastii wraz ze śmiercią Hardekanuta (1042 r.) oraz powrocie do władzy dynastii z Wesseksu w osobie Edwarda Wyznawcy, Godwin stał się drugim człowiekiem w państwie, co przypieczętował, wydając w 1045 r. swoją córkę Edytę za samego króla. Chociaż pod koniec życia wszechwładnego earla władca usiłował niweczyć jego plany (skończyło się to nawet krótkotrwałym wygnaniem ambitnego możnowładcy), to zachował on jednak aż do końca życia swoją dominującą pozycję w państwie. Po niespodziewanej śmierci w czasie uczty w 1053 roku jego rolę przejął syn Harold, który odziedziczył po ojcu tytuł earla Wesseksu i jego ambicje, jak się później okaże, sięgające dalej niż rola podpory tronu słabego monarchy.

Jedna ze scen bitwy pod Hastings ukazana na kobiercu z Bayeux. © Wikimedia Commons.
Jedna ze scen bitwy pod Hastings ukazana na kobiercu z Bayeux. © Wikimedia Commons.

Miraż królewskiej korony

Edward Wyznawca był bezdzietny, a jego małżeństwo z Edytą dalekie od ideału. Sprawą otwartą pozostawała zatem kwestia sukcesji. Król usiłował temu zaradzić, sprowadzając w 1056 roku z Węgier swojego bratanka Edwarda Wygnańca, ten jednak zmarł już na początku następnego roku, pozostawiając małoletniego syna Edgara, ostatniego przedstawiciela głównej linii dynastycznej. Było oczywiste, że urodzony na wygnaniu chłopiec nie ma wystarczającego poparcia możnych, by zostać władcą – ich kandydatem do tronu pozostawał Harold. Byli jednak inni kandydaci. Do korony pretendowali król Norwegii Harald III Hardrada, król Danii Swen II Estrydsen, zgłaszający roszczenia z racji pokrewieństwa z Kanutem Wielkim i Edwardem Wyznawcą, wreszcie książę Normandii Wilhelm II Bastard, niemający co prawda praw rodowych, jednak powołujący się na nieoficjalną umowę z Edwardem.

Edward Wyznawca zmarł 5 stycznia 1066 roku i królem Anglii został ogłoszony Harold II Godwinson. Fakt ten nie spowodował jednak złożenia broni przez pozostałych konkurentów. Król Danii chwilowo nie zdecydował się na interwencję, jednak do walki o tron w Londynie stanęli Harald i Wilhelm. Harold II co prawda pokonał i zabił Norwega 25 września w bitwie pod Stamford Bridge niedaleko Yorku, jednak rozprawa z jedną inwazją na północy kraju pozwoliła na bezpiecznie lądowanie na południu wojsk z Normandii pod wodzą Wilhelma i zajęcie dogodnych pozycji strategicznych do odparcia ataku Harolda z północy. W rezultacie bitwa pod Hastings, stoczona 14 października po morderczym marszu Anglosasów spod Stamford Bridge, zakończyła się dla tych ostatnich klęską i śmiercią Harolda II na polu bitwy.

Droga do Londynu stanęła przed Wilhelmem otworem, i rzeczywiście po krótkim czasie, wypełnionym nie tyle walką, co przeciąganiem na swoją stronę zwolenników efemerycznego „króla Londynu” Edgara II, został w grudniu koronowany na króla Anglii.

W swoich rachubach Wilhelm, zwany odtąd Zdobywcą, nie uwzględnił jednakże jeszcze innych przeciwników, z którym przyjdzie mu się wkrótce zmierzyć. Ostatniego słowa nie wypowiedzieli przecież jeszcze Haroldsonowie.

Edyta o Łabędziej Szyi odnajduje ciało Harolda na polu bitwy pod Hastings. © Wikimedia Commons.
Edyta o Łabędziej Szyi odnajduje ciało Harolda na polu bitwy pod Hastings. © Wikimedia Commons.

Haroldsonowie

Harold II by żonaty dwukrotnie. Jego pierwsza małżonka Edyta, zwana z powodu urody Edytą o Łabędziej Szyi, poślubiona more Danico (tzw. obyczajem duńskim, nieuznawanym przez Kościół), dała mu siedmioro dzieci, w tym synów: Godwina, Edmunda i Magnusa. Jego druga, już legalna żona Aldyta, córka earla Mercji Elfgara, a wdowa po pokonanym i zabitym kilka lat wcześniej w walce przez Harolda królu walijskim Gruffryddzie ap Llywelynie, dała mu syna pogrobowca – Harolda.

Magnus, najmłodszy z synów Harolda i Edyty, przyszedł na świat około roku 1050. Jego imię, często występujące wśród władców skandynawskich, nie jest jednak etymologicznie związane z językiem nordyckim, lecz z łaciną, i nawiązuje do przydomka Karola Wielkiego (Carolus Magnus), do którego król norweski Olaf II Święty żywił taką estymę, że swojego jedynego syna nazwał właśnie Magnusem.

Haroldsonowie po klęsce ojca znaleźli się w Irlandii, skąd zamierzali podjąć akcję odzyskania tronu. W związku z tym podjęli interwencję zbrojną na zachodzie wyspy. Wyruszywszy na czele zwerbowanej floty latem 1068 roku w kierunku Bristolu, musieli wobec oporu miasta skierować się na południe do Somerset, gdzie również doznali klęski i odpłynęli z powrotem do Irlandii. Atak miał oczywiście charakter dywersyjny, a jego zadaniem było wybadanie nastrojów i zdobycie łupów. Bracia byli świadomi, że na masowy zryw ludności anglosaskiej na ich rzecz nie ma co liczyć i trzeba się rozejrzeć za potężnym sojusznikiem. Ich wybór siłą rzeczy padł na ich krewnego, króla Danii Swena II Estrydsena. Jeden z braci miał się zająć organizacją i koordynacją wspólnego z Duńczykami ataku na Anglię, zaplanowanego na następny rok, a był nim najprawdopodobniej Magnus[3].

Edward Wyznawca. © Wikimedia Commons.
Edward Wyznawca. © Wikimedia Commons.

Duńska wyprawa na Anglię 1069–1070

Zadaniem Magnusa musiało być nie tylko przekonanie Swena do wsparcia ich działań, ale również zyskanie maksymalnego poparcia wyprawy na zewnątrz. Należy bowiem pamiętać, że Dania, po licznych wojnach w poprzednim pokoleniu i ogromnym wypływie sił i środków, była już tylko cieniem swojej dawnej potęgi. Nie potrafiła sobie nawet poradzić z dużo do niedawna słabszą Norwegią, która wiele lat zadawała jej porażki i trzymała w szachu, uniemożliwiając tym samym podjęcie działań zaczepnych wobec Anglii. Dopiero klęska Norwegów pod Stamford Bridge oraz osłabienie kraju, podzielonego między dwóch synów Haralda Hardrady, rozwiązały ręce Swenowi.

Wyprawa była organizowana z rozmachem. Oto jak opisuje ją kronikarz normandzki Orderyk Vitalis:

W tym czasie Swen, król Danii, wyposażył z wielkim staraniem znaczną flotę, na której umieścił Duńczyków i Anglików; postawił na czele wyprawy dwóch ze swoich synów, swojego brata Osbjorna, dwóch biskupów i trzech najznaczniejszych hrabiów, oraz wysłał ich przeciwko Anglii. […] Jego potęga była znacząca. Zgromadził wszystkie siły ze swego kraju, z którymi połączył wielkie posiłki, które ściągnął od swoich przyjaciół i z sąsiednich okolic. Był wspierany przez Polskę, Fryzję i Saksonię. Także Lutycy wysłali oddziały pomocnicze, łącząc się z siłami angielskimi[4].

Na uwagę zasługuje tu wzmianka o krajach wspomagających wyprawę duńską. Wiele atramentu wylano, usiłując wykazać istnienie jakoby szerokiej koalicji antynormandzkiej, obejmującej swym zasięgiem także kraje Europy Środkowej – Polskę i kraj Lutyków, czyli Wieletów. Prawda jest o wiele bardziej prozaiczna i wiąże się niewątpliwie jedynie z akcją werbunkową ochotników, przeprowadzoną prawdopodobnie przez Magnusa Haroldsona lub jego przedstawicieli. Wstępował on tym samym w ślady poprzednich królewskich wygnańców anglosaskich, szukających wsparcia i opieki między innymi na Węgrzech. Był to ważny moment w dziejach królewicza, gdyż nawiązywał tym samym kontakty między innymi z krajem, który wkrótce miał się stać jego drugą ojczyzną. Same przeprowadzenie akcji przez młodzieńca, nie liczącego wtedy nawet dwudziestu lat, godne jest również najwyższego podziwu, oznaczało bowiem przemierzenie z werbunkiem w krótkim czasie znacznych połaci Europy Środkowej od Fryzji po Polskę, a niewykluczone również, że zahaczył także o Ruś. Oddziały pomocnicze, jak wynika z zacytowanej relacji kronikarza, stały się częścią kontyngentu angielskiego, nie zaś duńskiego. Wzmocniło to niewątpliwie pozycję Haroldsona, choć nie wpłynęło w znaczący sposób na przebieg kampanii.

Król Danii miał bowiem własne cele związane z wyprawą, nieuwzględniające planów odzyskania korony przez Haroldsonów:

Był on [Swen] mocno zmotywowany nie tylko przez pieniądze i ciągłe prośby Anglików, co przez nędzę swoich, którzy niedawno jeszcze ginęli w walkach wydawanych przez Haralda [Hardradę]; a popychała go takoż chęć zajęcia tronu [Anglii], powołując się na swe prawa bliskiego krewnego…[5]

Wyprawa z 1069 roku nie potoczyła się zatem po myśli Haroldsonów. Nie udało się wylądować flocie duńskiej ani w Dover, ani w Ipswich czy Norwich. Dopiero daleko na północy, w okolicach Yorku, udało się dokonać desantu.

W tym czasie dwaj starsi Haroldsonowie usiłowali podjąć kolejną akcję do spółki z Irlandczykami:

Dwaj synowie Harolda, króla Anglii, do żywego dotknięci śmiercią swego ojca i wypędzeniem swoich, schronili się u Dirmeta, króla Irlandii. Wspierani przez tegoż władcę, jak i przez możnych jego królestwa, wylądowali w Exeter wraz z sześćdziesięcioma sześcioma statkami wypełnionymi wojskiem. Po czym, opuszczając wybrzeże morskie, spustoszyli śmiało kraj i w swojej wściekłości postarali się dopełnić największych zniszczeń żelazem i ogniem. Zaraz Brian, syn Odona, hrabiego Małej Bretanii, oraz Wilhelm Gualdé wyruszyli zbrojnie im na spotkanie, obracając tę wielką kupę w jakże lichą bandę uciekinierów, aż ci, którzy z niej pozostali, rzucili się na dwa statki i oddalili się, napełniając Irlandię żałobą; a gdyby noc nie położyła kresu walce, nie uratowałby się ani jeden mąż, by przekazać wieść o klęsce. Taki oto los spotkał tych książąt, pragnących pomścić tyrana, którego byli synami, oraz tych, którzy pomagali im w tym zamiarze[6].

Również improwizowana armia Osbjorna wiele pod Yorkiem nie zdziałała, ograniczając się do pustoszenia okolicy i wybierania okupu. Nie pomogły posiłki, przybyłe w 1070 roku pod wodzą samego króla Swena. Szachowane przez armię Wilhelma Zdobywcy, oddziały duńsko-angielskie nie podjęły nawet próby marszu w kierunku Londynu, a na mocy układu ze Zdobywcą – zachowując zdobyte łupy – powróciły w tymże roku do Danii.

Sprawa Haroldsonów została tym samym ostatecznie pogrzebana.

Wizerunek Hardekanuta. © Wikimedia Commons.
Wizerunek Hardekanuta. © Wikimedia Commons.

Magnus nad Wisłą

Kroniki nie zanotowały żadnych informacji odnośnie udziału Magnusa w ekspedycji. Nawet jeśli wziął w niej udział, to nie odegrał najprawdopodobniej żadnej znaczącej roli. Po powrocie do Danii, jak się wydaje, wraz z jednym z braci, zastanawiał się zapewne, co dalej… Droga do ojczyzny wydawała się zamknięta, a ambicja nie pozwalała mu zbyt długo pozostać na dworze Swena Estrydsena w charakterze dworzanina. Kilka lat później uśmiechnęło się do niego szczęście. Siostra Magnusa Gytha została wydana między1072 a 1074 rokiem za mąż za późniejszego wielkiego księcia kijowskiego Włodzimierza Monomacha. Wraz z siostrą na Ruś mógł trafić także Magnus. Co tam mógł robić i jak długo przebywał, nie wiadomo, ale w bliżej nieokreślonym czasie trafił stamtąd do Polski. Czy miało to miejsce jeszcze za panowania Bolesława Śmiałego, prowadzącego w ostatnich latach dość aktywną politykę wobec Rusi, czy dopiero za jego następcy Władysława Hermana, tego nie wiadomo. Dość powiedzieć, że musiał znaleźć się tam na długo przed 1093 rokiem, z którego to roku pochodzi starsza z dwóch zachowanych w kronice Galla Anonima wzmianek o nim, przedstawiająca go jako komesa wrocławskiego. Jako zarządca jednej z najważniejszych prowincji musiał być już obyty w miejscowych realiach, poznać język i oczywiście mieć wystarczający czas na karierę dworską, prowadzącą go do wrocławskiego grodu.

W roku tym miały miejsce wypadki związane z walką o władzę w państwie polskim i starciem kliki dworskiej palatyna Sieciecha z malkontentami, widzącymi swoją przyszłość w poparciu udzielonym odsuniętemu od dworu i wysłanemu za granicę do klasztoru w Kwedlinburgu Zbigniewowi, pierworodnemu synowi Władysława Hermana. Po zabraniu książęcego syna z jego miejsca pobytu wysłali poselstwo do Wrocławia:

Co do nas, komesie Magnusie, to bawiąc na obczyźnie jakoś znosimy zniewagi ze strony Sieciecha, lecz tobie, Magnusie, któremu tytuł książęcy więcej przynosi chluby niż władzy, żałośnie współczujemy, skoro masz [tylko] trudy związane z władzą, a nie władzę samą, bo nie śmiesz wydawać rozkazów przystawom Sieciecha. Lecz jeżelibyś chciał zrzucić z karku jarzmo niewoli, przyjmij spiesznie pod tarczę swej obrony młodzieńca, którego mamy [wśród siebie][7] .

(Zacytowany fragment posiada jeszcze tą wartość, że bezpośrednio nawiązuje do książęcego pochodzenia komesa, co czyni prawdopodobną powyższą rekonstrukcję jego losów).

Magnus, przyjąwszy na koniec Zbigniewa, musiał się następnie zmierzyć z gniewem księcia Władysława i palatyna Sieciecha i tłumaczyć ze swego postępowania pragnieniem polepszenia doli książęcego syna, a nie zdradą wobec monarchy. Co dalej się stało z komesem i czy utracił on łaskę książęcą, a wraz z nią i stanowisko, tego nie wiadomo. Pojawia się na kartach kroniki dopiero kilkanaście lat później, przy omawianiu wydarzeń z 1109 roku, związanych z atakiem Pomorzan na Mazowsze. Jest wówczas komesem mazowieckim. Panował wtedy Bolesław Krzywousty, który widocznie nie pamiętał już Magnusowi jego niegdysiejszego zaangażowania po stronie Zbigniewa. Oddajmy na chwilę jeszcze raz głos Gallowi Anonimowi:

W następne lato jednak Pomorzanie zabrali się [znów] i wtargnęli na Mazowsze po łup. Lecz o ile chcieli uczynić sobie łup z Mazowszan, to właśnie sami zostali zmuszeni stać się łupem Mazowszan. Rozbiegłszy się mianowicie po Mazowszu, gromadząc zdobycz i jeńców i paląc budynki, już bezpiecznie stali się z łupami i nie obawiali się walki. Lecz oto komes imieniem Magnus, który wtedy rządził Mazowszem, z Mazowszanami, niewielu wprawdzie co do liczby, lecz dzielnością starczącym za wielu, wystąpił do strasznej bitwy przeciw liczniejszym, wprost niezliczonym poganom, przy czym Bóg okazał swą wszechmoc. Albowiem pogan miało tam polec więcej niż sześciuset, a cały łup i jeńców odebrali im Mazowszanie, co do reszty zaś też nie ma wątpliwości, że zostali pojmani lub uciekli[8].

Czaszka Swena II Estrydsena. © Wikimedia Commons.
Czaszka Swena II Estrydsena. © Wikimedia Commons.

Tajemnica czerskiego grobu

Jeśli wierzyć badaniom antropologicznym czerskiego szkieletu, mężczyzna ów zmarł w wielu około 55–60 lat. Zatem gdyby udało się w sposób niepodważalny skojarzyć ze sobą trzy postacie: anglosaskiego księcia Magnusa Haroldsona, wrocławskiego, a następnie mazowieckiego komesa o tym samym imieniu oraz „mieszkańca” czerskiego grobu, to śmierć naszego bohatera mogła nastąpić wkrótce po opisywanych wypadkach, czyli około roku 1110.

Czy jednak kiedykolwiek będzie możliwa weryfikacja powyższych hipotez, zważywszy na fakt, że przedstawione powyżej koleje losów Haroldsona mają z znacznej mierze charakter rekonstrukcyjny? Otóż tak, jest teoretycznie możliwe pobranie materiału genetycznego ze szkieletu czerskiego i porównanie go z materiałem pobranym z kośćca jego najbliższych krewnych. Grobów przedstawicieli rodu Godwina już nie ma, lecz szczęśliwie zachowały się w katedrze w Roskilde w Danii groby Swena II Estrydsena i jego rodziny, będących, jak pamiętamy, ich bliskimi krewnymi, wywodzącymi swoje pochodzenie od Ulfa Thorgilsona, tak jak i członkowie rodu Godwina[9].

Czy jednak znajdą się chętni, pragnący rozwiązać tę kolejną zagadkę historii?…

Bibliografia

Allen Brown, Historia Normanów, przekł. J. Jarniewicz, Gdańsk 1996.
Anonim, tzw. Gall, Kronika polska, przekł. R. Grodecki, oprac. M. Plezia, Wrocław 1989.
Jurek, Kim był komes wrocławski Magnus? [w:] Venerabiles, nobiles et honesti. Studia z dziejów społeczeństwa Polski średniowiecznej, red. A. Radzimiński, A. Supruniuk, J. Wroniszewski, Toruń 1997.
Kiersnowska, Komes Magnus. Wspomnienia archeologa [w:] Wspomnienia, opowiadania i legendy ziemi czerskiej, wyb. i oprac. B. Jabłońska, Czersk 2001, s. 23–31.
Morawiec, Knut Wielki, król Anglii, Danii i Norwegii (ok. 995–1035), Kraków 2013.
Oderic Vital, Histoire de Normandie, mise en page P. Hoffman, texte latin Migne,
http://remacle.org/bloodwolf/historiens/vital/normands1.htm [dostęp: 30.01.2016]
Piwowarczyk, Magnus Haroldson. Z Londynu do Czerska, [w:] tegoż, Słynni rycerze Europy. Rycerze Chrystusa, Warszawa 2007, s. 131–156.
Skarbek-Kozietuski, Kim „naprawdę” był komes wrocławski Magnus,
http://www.oziemblowski.eu/opracowania/Wroclawski_Komes_Magnus.pdf [dostęp: 30.01.2016]
Zumthor, Wilhelm Zdobywca, przekł. E. Bąkowska, Warszawa 1994.

[1] T. Kiersnowska, Komes Magnus. Wspomnienia archeologa [w:] Wspomnienia, opowiadania i legendy ziemi czerskiej, wyb. i oprac. B. Jabłońska, Czersk 2001, s. 23–31.
[2] T. Jurek, Kim był komes wrocławski Magnus? [w:] Venerabiles, nobiles et honesti. Studia z dziejów społeczeństwa Polski średniowiecznej, red. A. Radzimiński, A. Supruniuk, J. Wroniszewski, T. Kiersnowska, Komes Magnus. Wspomnienia archeologa [w:] Wspomnienia, opowiadania i legendy ziemi czerskiej, wyb. i oprac. B. Jabłońska, Czersk 2001, s. 23–31.Toruń 1997, s. 181–192.
[3] Patrz: D. Piwowarczyk, Magnus Haroldson. Z Londynu do Czerska [w:] tegoż, Słynni rycerze Europy. Rycerze Chrystusa, Warszawa 2007, s. 131–156. Przedstawiona dalej rekonstrukcja dziejów Magnusa oparta jest częściowo na hipotezach tego autora.
[4] Oderic Vital, Histoire de Normandie, livre IV, chap. VII (przekład własny)
http://remacle.org/bloodwolf/historiens/vital/normands11.htm [dostęp: 30.01.2016]
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] Anonim, tzw. Gall, Kronika polska, ks. II. rozdz. 4, przekł. R. Grodecki, oprac. M. Plezia, Wrocław 1989, s. 69.
[8][8] Tamże, ks. II, rozdz. 49, s. 119.
[9] Patrz: M. Skarbek-Kozietuski, Kim „naprawdę” był komes wrocławski Magnus,
http://www.oziemblowski.eu/opracowania/Wroclawski_Komes_Magnus.pdf [dostęp: 30.01.2016]