Zabójcy, sojusznicy i lennicy – kontakty asasynów z krzyżowcami

Legendarni zabójcy już w XII wieku stali się bohaterami łacińskich kronik i opowieści, by w XIII wieku na trwałe przeniknąć do często fantastycznych utworów literackich oraz lirycznych Europejczyków. Budzili grozę swoimi zamachami i zabójstwami, ale jednocześnie fascynację i szacunek za bezgraniczne oddanie religii i ,,Starcowi z Gór”. Czy jednak nizaryci zamieszkujący pogranicze państw krzyżowych i muzułmańskich byli zawsze wrogo nastawieni wobec krzyżowców? Analiza łacińskich i muzułmańskich przekazów ukazuje nam interesującą i mało znaną rozgrywkę asasynów znajdujących się między łacinnikami a muzułmanami. 

Bitwa pod Inabem. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Pierwsze starcie

Krzyżowcy, odbijając Ziemię Świętą, zetknęli się z wieloma ludami i wyznawcami obcych religii. Na ogół łacinnicy dzielili mieszkańców Outremer na Saracenów, schizmatyckich wschodnich chrześcijan oraz żydów. Jednak po latach w kronikach chrześcijańskich pojawiły się również sensacyjne informacje o ludzie asasini, który to lud był „dla chrześcijan i narodów innych wyznań, a ogromnie dla książąt podejrzany […] i słusznie budzący przerażenie” – jak opisuje wyznawców sekty kronikarz Wilhelm z Tyru, po raz pierwszy nazywając nizarytów ,,asasynami”. Wyznawcy sekty zetknęli się z krzyżowcami już w 1106 roku, kilkadziesiąt lat przed powstaniem kroniki biskupa Tyru, w czasie, gdy muzułmański władca miasta Apamea został zgładzony przez zabójcę Abu Tahira, którego zwolennicy zajęli miasto. Synowie zabitego włodarza poprosili o pomoc w jego odbiciu regenta Księstwa Antiochii, Tankreda, który po kilku szturmach zdobył miasto i pozwolił synom zabitego zemścić się na mordercach ojca. Nie ma wątpliwości, że owymi zgładzonymi spiskowcami byli właśnie asasyni.

Śmierć Rajmunda z Poitiers w bitwie pod Inabem. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Sojusznicy królewscy, lennicy templariuszy

W latach trzydziestych XII wieku nizaryci zainteresowani zdobyciem górskich twierdz w okolicy syryjskiego pasma górskiego Dżabal Bahra zaczęli lawirować politycznie pomiędzy półksiężycem a krzyżem. Asasyni, walcząc z Nur ad-Dinem, sprzymierzyli się z księciem Antiochii Rajmundem z Poitiers, który dzięki ich wsparciu odniósł zwycięstwo nad muzułmanami pod twierdzą Inab. Według niektórych przekazów przywódca wojowników nizaryckich Ali Ibn Wafa miał też doradzać Rajmundowi wycofanie się, próbując przekonać łacińskiego władcę, że wojska Nur-ad-Dina są liczne, a jego siły zostały otoczone.

Jednak za panowania Raszid ad-Dina Sinana (1162–1192) doszło do znaczącego zbliżenia politycznego wyznawców sekty z Frankami. Aby ugruntować swoją pozycję na granicy państw krzyżowych, Raszid ad-Din Sinan zawarł sojusz z królem Jerozolimy, Amalrykiem. Posłowie asasynów gościli nawet na dworze królewskim w Jerozolimie w roku 1173. Nawiązano wówczas sojusz przeciwko Nur-ad Dinowi i Saladynowi. Jednak wzajemne stosunki dyplomatyczne utrudniał wzrost potęgi zakonów templariuszy i joannitów, których potężne zamki: Tortosa, Araima i Chastel-Blanc otaczały górskie państewko sekty. Potęga i ekspansja templariuszy spowodowała, że asasyni stali się lennikami zakonu i każdego roku płacili ze swoich ziem trybut w wysokości dwóch tysięcy bizantów. ,,Starzec z Gór” próbował uniezależnić się od templariuszy, wchodząc w przyjacielskie kontakty z królem Amalrykiem, jednak daremnie. Templariusze pojmali nawet i zabili posła asasynów, który otrzymał królewski glejt. Gdy wściekły król zażądał wydania winnych ataku, wielki mistrz odmówił. Wówczas król złamał prawo o nietykalności politycznej i sądowej templariuszy, aresztując rycerzy zakonnych. Podobno miał nawet zastanawiać się nad rozwiązaniem zakonu. Widocznie władcy Jerozolimy naprawdę zależało na sojuszu z asasynami.

Dlaczego budząca grozę organizacja polityczno-religijna przez wiele lat znajdowała się pod jarzmem zakonów rycerskich? Ten fenomen wyjaśnia nam uczestnik VI krucjaty sire Jean de Joinville. Według niego rycerze zakonni nie obawiali się asasynów, „ponieważ „Starzec z Gór” nic by nie zyskał, gdyby kazał zabić Mistrza Świątyni lub Szpitala, bo wiedział, że gdyby kazał zabić jednego, miejsce po nim zająłby inny, tak samo dobry. I dlatego nie chciał wysyłać asasynów na stracenie, tam gdzie nie mógł nic zyskać”[1]. Co innego szokujące i porażające zamachy na władców muzułmańskich i chrześcijańskich. Rzeczywiście zdyscyplinowana organizacja zakonów mogła poradzić sobie sprawnie także podczas wakatu na stanowisku wielkiego mistrza. Wieloletnia zależność sekty od templariuszy i joannitów stała się też pożywką dla oskarżycieli zakonów, szczególnie templariuszy, zarzucając im bratanie się z Saracenami.

Królowa Melisanda z Jerozolimy. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Pierwszy zamach na krzyżowca

Jednak według profesora Jerzego Hauzińskiego to właśnie próba uniezależnienia się od łacińskich seniorów mogła być przyczyną ich tajemniczego zamachu na hrabiego Trypolisu w 1152 roku. Był to pierwszy atak wysłanników sekty na chrześcijanina. Doszło do niego, gdy Rajmund z Poitiers odprowadzał wraz z eskortą królową wdowę Melisandę oraz swoją żonę hrabinę Hodiernę. Nagle przy bramie zaatakowali zabójcy nizaryccy, zabijając hrabiego oraz dwóch osłaniających go rycerzy. Niewiele wiemy o motywach i szczegółach tego zamachu. Po ataku wszczęto alarm, zamknięto bramy i dokonano pogromu muzułmanów przebywających w mieście, zapewne szukając sprawców tragedii. Był to początek trwogi i czarnej legendy asasynów w przekazach europejskich.

Szokujący atak

Największy szok wywołał jednak zamach na życie Konrada z Montferratu – świeżo obranego króla elekta Jerozolimy. Zamachu dokonano w samo południe 28 kwietnia 1192 roku w samym centrum Tyru. Motywy zabójstwa do dziś nie są znane. Podejrzenie o zlecenie ataku nizaryckim mordercom padło natomiast na niechętnego Konradowi króla Anglii, Ryszarda Lwie Serce, i pokutowało przez wiele lat w nieprzychylnych Plantagenetom przekazach.

Poselstwa i przyjaźń

Do koncepcji sojuszu z krzyżowcami asasyni powrócili w latach 40. i 50. XIII wieku. Powodem chęci pozyskania przychylności Franków było zagrożenie mongolskie. Na dwór sympatyzującego z muzułmanami cesarza niemieckiego Fryderyka II Hohenstaufa przybyli wysłannicy ,,Starca z Gór”, zapewniając o przyjaźni względem władcy. Podobnie w 1238 roku na dworze króla Anglii Henryka III oraz króla Francji Ludwika IX mieli gościć emisariusze nizaryccy. Według badaczy oprócz sojuszu antymongolskiego poselstwa sekty chciały też zyskać uniezależnienie od zakonów rycerskich. Znamy szczegółowy opis przybycia wysłanników „Starca z Gór” do przebywającego w 1250 roku w Akce króla Francji Ludwika IX Świętego. Naoczny świadek Jean de Joinville relacjonuje, że poselstwu przewodził bogato odziany ,,emir”, za nim siedział giermek z trzema nożami, z których każdy był wbity w rękojeść drugiego. Gdyby król odmówił przyjęcia poselstwa, wręczenie noży miało być oznaką wyzwania do walki, czyli wrogości assasynów. Trzeci z emisariuszy miał przy sobie surowe płótno, którym planował owinąć króla tak jak całunem, gdyby ten nie zgodził się na żądania Starca. Był to znak sprowadzenia na siebie śmierci. Poselstwo zapytało butnie Ludwika, czy zna ich pana, a ten odparł, że nie, ponieważ nigdy się nie spotkali, ale wiele słyszał o władcy Masjafu. Poseł asasynów wyniośle i z wyrzutem wspomniał, że król Węgier, cesarz Niemiec i sułtan Egiptu przesyłają mu podarki, by zyskać przyjaźń ,,pana życia i śmierci”. Posłowie zażądali zwolnienia z trybutu płaconego rokrocznie zakonom rycerskim. Po wysłuchaniu ich Ludwik kazał im przyjść następnego dnia, udzielając asasynom audiencji w obecności wielkich mistrzów templariuszy i joannitów. Przełożeni zakonów w imieniu Ludwika odesłali emisariuszy do Masjafu, krytykując ich butne podejście i żądając od Starca podarków i listów dla króla Francji na znak dobrej woli. Ostry ton poselstwa asasynów pokazuje próbę narzucenia Ludwikowi swojej woli przez pewność siebie i groźby sekty.

Co interesujące, nizaryccy wysłannicy wrócili do Akki pod dwóch tygodniach, ofiarowując skrzynie pełne misternie wykonanych klejnotów, wonnych pachnideł oraz… koszulę. Wyjaśnili królowi, „że według Starca jest to znak, że tak jak koszula jest bliska ciału jak żadne inne ubranie, tak samo Starzec chce darzyć króla miłością większą niż jakiegokolwiek innego władcę. I przysłał mu swój pierścień ze złota, kunsztownej roboty, na którym było wypisane jego imię; i przez to chciał powiedzieć, że poślubia króla, aby od tej chwili byli jednością, tak jak tego pragnął”[2]. Podarki i zapewnienia o przyjaźni miały pozyskać przychylność króla Francji, w którym upatrywano nie tylko krzyżowca, lecz także przywódcy całego Zachodu.  Ludwik odwdzięczył się Starcowi, posyłając mu kosztowną biżuterię, tkaniny i naczynia oraz wysyłając znającego arabski brata Iwona Bretończyka, który podczas swojego poselstwa przyjrzał się życiu asasynów i podobno próbował nauczać samego Starca wiary chrześcijańskiej!

Konrad z Montferratu. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Nawrócenie asasynów?

Pogłoski o rzekomej chęci konwersji asasynów na chrześcijaństwo pojawiały się wśród krzyżowców od dawna. W swojej Kronice Wilhelm z Tyru wspomina, że przywódca syryjskich asasynów w 1173 roku poprzez swojego emisariusza poprosił dwór w Jerozolimie o przesłanie ksiąg Ewangelii i Dziejów Apostolskich, by poznać nauki Chrystusa. Ten fakt podaje również piszący w XIII wieku biskup Akki Jakub z Vitry. Według łacińskich dziejopisów „Starzec z Gór” po licznych dysputach teologiczno-dogmatycznych nosił się z zamiarem przejścia na chrześcijaństwo. Czy rzeczywiście asasyni pragnęli zmienić wiarę, czy był do jedynie zabieg dyplomatyczny? Według badaczy nizarytom chodziło raczej o przypieczętowanie antysunnickiego sojuszu przeciwko Nur-ad-Dinowi i jego wezyrowi Saladynowi, którzy zaciekle prześladowali izmailitów. Być może pewne dogmaty i zasady chrześcijańskie były także bliskie nizarytom.

,,Śmiertelne strzały sułtana Egiptu”

Ostatecznie do konwersji i trwałego sojuszu z krzyżowcami nie doszło. W połowie XIII wieku, gdy na Bliski Wschód wkroczyli Mongołowie, irańskie siedliska asasynów na czele z Alamutem zostały przez najeźdźców zniszczone. Natomiast po pokonaniu Mongołów przez Mameluków syryjscy asasyni za cenę trybutu, jaki poprzednio płacili krzyżowcom, zaproponowali podporządkowanie się sułtanowi Egiptu Bajbarsowi. Ten, nie patrząc na kwestie religijne, z chęcią posługiwał się wysłannikami sekty nazywanymi przez arabskich kronikarzy ,,śmiertelnymi strzałami sułtana”.  W 1270 roku, obawiając się drugiej krucjaty kierowanej przez wspomnianego wcześniej króla Francji Ludwika IX Świętego i wsparcia, jakiego udzielą inwazji frankijscy baronowie, sułtan postanowił posłużyć się zamachowcami asasynów, by zdezorganizować siły łacinników. Zabójcy wyruszyli do Tyru z rozkazem zabicia przywódcy baronów łacińskich, Filipa de Montfort. 17 sierpnia 1270 roku, udając pobożnych chrześcijan, zakamuflowany asasyn zaatakował modlących się na nabożeństwie w kościele Filipa de Montfort i jego syna Jana. Zasztyletowany Filip skonał, natomiast jego syn przeżył atak. Śmierć roztropnego barona była dla krzyżowców dużą stratą.

Domniemany sojusz i zamach

Co ciekawe, po zamachu przywódca syryjskich asasynów Szams ad-Din podobnie jak jego poprzednicy próbował zawrzeć sojusz z Frankami, by zyskać niezależność od egipskiego sułtanatu mameluckiego. W tym celu próbował nawiązać kontakt z przybyłym właśnie do Akki królewiczem angielskim Edwardem. Co chciał zaoferować przywódca sekty, tego do końca nie wiemy. Faktycznie jednak konszachty z krzyżowcami wykrył sułtan Bajbars i zażądał od Szams ad-Dina wyjaśnień. Zapewniając sułtana o swej lojalności, przywódca nizarycki rozkazał przeniknąć dwóm fidaim do otocznia Edwarda i czekać na odpowiedni moment. Pewnego czerwcowego popołudnia w 1272 roku w rezydencji, w której przebywał Edward, zjawił się muzułmański wysłannik z rzekomym poufnym pismem, które pragnął przekazać królewiczowi angielskiemu w sekretnej rozmowie. Przybysz został dopuszczony do komnaty, w której przebywał Edward oraz jego małżonka, i wręczył mu list. Gdy Anglik zaczął go czytać, asasyn zręcznie wyciągnął z rękawa zatruty sztylet i dźgnął królewicza w biodro. Po krótkiej szarpaninie zabójca został jednak przez wyćwiczonego w walkach Edwarda zabity, a rzekomo zatrutą ranę pospiesznie opatrzyła jego żona Eleonora Kastylijska. Tym razem atak asasynów nie powiódł się.

Ludwik Święty podczas siódmej wyprawy krzyżowej. Rycina Gustave’a Dore. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Strach i podziw

Przerażające opowieści o zabójcach nasyłanych przez tajemniczego „Starca z Gór” krążyły po Europie w wiekach XIII i XIV. Na dworach Anglii, Francji i cesarstwa długo obawiano się groźby przeprowadzenia zamachów przez asasynów. Nieufnie podchodzono do wszelkich bliskowschodnich emisariuszy i przybyszy. O wiele skrytobójstw politycznych posądzano właśnie wysłanników Starca, którzy z religijnych i politycznych bojowników mieli się stać płatnymi mordercami w rękach przeciwników politycznych. Wiele informacji, często fantastycznych, o życiu sekty przedstawił w swoim Opisaniu świata podróżnik Marco Polo, rozbudzając wyobraźnię Europejczyków opowieściami o rajskim ogrodzie Starca czy o fanatycznym szkoleniu bliskowschodnich zabójców. Słowo ,,asasyn” przeniknęło nawet do poezji średniowiecznej jako synonim bezgranicznego oddania i było używane w licznych porównaniach przez XIII-wiecznych trubadurów w pieśniach miłosnych czy też przez Dantego w ,Boskiej komedii: „Zakochany służy gorliwiej damie serca niż asasyn Starcowi, a kapłan Bogu” – mówiła jedna z kilku strof dzieła wspominających o religijnych zabójcach.

Asasyni dziś

Dziś w kulturze popularnej asasyni powracają w świadomości Europejczyków za sprawą powieści historycznych oraz bijącej rekordy popularności gry ,,Assasins Creed” wydanej przez wytwórnię Ubisoft Montreal. Liczne odwołania do asasynów pojawiają się w retoryce polityków i badaczy z okazji coraz liczniejszych ataków terrorystycznych prowadzonych przez islamistów, których można uznać za współczesnych spadkobierców legendarnych zabójców. Co ciekawe, na Bliskim Wschodzie, USA, a przede wszystkim w niszczonej wojną Syrii nadal żyją nizaryci, którzy pod wodzą przywódców religijnych z dynastii Aga Chanów nadal wyznają swoją religię. Jednak od stuleci nie prowadzą już zamachów, prowadząc pokojową działalność misyjną.

Bibliografia

de Joinville, Czyny Ludwika Świętego króla Francji, tłum. i red. M. Głodek, Warszawa 2002.

Hauziński J., Asasyni. Legendarni zabójcy w czasach krucjat, Poznań 2016.

Hauziński J., Muzułmańska sekta asasynów w europejskim piśmiennictwie wieków średnich, Poznań 1978.

Ibn al-Athir, Kompletna księga historii. Z czynów sułtana Saladyna, red. Z. Pentek, przekład zbiorowy, Poznań 2007.

Barlett W.B., Asasyni. Dzieje tajemnej sekty muzułmańskiej, tłum. G. Gasparska, Warszawa 2004.

Farhad Daftary, Ismailici. Zarys historii, tłum. K. Pachniak, Warszawa 2008.

[1] J. de Joinville, Czyny Ludwika Świętego króla Francji, tłum. i red. M. Głodek, Warszawa 2002, s. 133.

[2] J. de Joinville, Czyny Ludwika Świętego króla Francji, tłum. i red. M. Głodek, Warszawa 2002, s. 134.