Szkielet nr 1. Tajemnica szczątków odnalezionych w Leicester

Fragment parkingu w Leicester, gdzie odkopano szczątki Ryszarda III. © Wikimedia Commons, richard iii trench 1 richard iii burial site 02, Chris Tweed
Wykopaliska w Leicester – miejsce, w którym odkryto szczątki Ryszarda III. © Wikimedia Commons, richard iii trench 1 richard iii burial site 02, Chris Tweed.

Niezwykle ciekawa i mroczna zarazem wydaje się tajemnica losów doczesnych szczątków króla Ryszarda III, szczególnie w kontekście odkrycia miejsca pochówku monarchy. Przeprowadzono badania genetyczne, mające na celu potwierdzenie „tożsamości” niemalże cudem odnalezionego szkieletu władcy. Ich wyniki rzuciły cień na prawo do zasiadania na angielskim tronie przedstawicieli obecnie panującej dynastii. Pikanterii całej sprawie nadaje postępowanie rodziny królewskiej w związku ze „znaleziskiem” oraz uroczystym pogrzebem, który odbył się w marcu 2015 roku.

W 2012 roku podczas rutynowych prac budowlanych, przeprowadzanych na parkingu w Leicester, odnaleziono szkielet mężczyzny (roboczo nazwany: Szkielet nr 1). Po serii przeprowadzonych badań naukowcy są zdania, że udało się ustalić miejsce spoczynku doczesnych szczątków Ryszarda III – ostatniego króla Anglii, który zginął na polu bitwy.

Niestety, do naszych czasów nie zachowało się zbyt wiele źródeł bezpośrednich, pozwalających na przeprowadzenie wnioskowania dotyczącego sylwetki Ryszarda III. Nieliczne źródła pisane przedstawiają raczej czarną legendę związaną z tym monarchą. Wystarczy wspomnieć tu oskarżenia, jakie wysuwał pod jego adresem John Morton (biskup Ely, jeden z opozycjonistów, członek spisków wymierzonych w króla). Widział on w królu ucieleśnienie zła. W związku z tym pozostawił nam obraz bezwzględnego mordercy, który nie wahał się przed niczym, by zrealizować swój cel – zdobyć koronę. Wedle tych relacji Ryszard III był odpowiedzialny za śmierć króla Henryka VI, którego miał zamordować. Nadto jego sumienie obciążały inne morderstwa: księcia Clarence, Edwarda Westminster oraz braci: Edwarda V i Ryszarda, księcia Yorku (Ryszard jako lord protektor sprawował nad nimi opiekę). Z kolei Elżbietę Woodville oskarżył o czary (kilka lat wcześniej członkowie rodu Woodville istotnie zagrażali planom i przedsięwzięciom Ryszarda). Do tego zarzucał królowi Edwardowi IV, że jest bękartem. W Historii Ryszarda III pióra Thomasa More’a można odnaleźć jeszcze bardziej intrygujące informacje – choćby tę mówiącą o jego przyjściu na świat. Zgodnie z nimi, późniejszy Ryszard III aż przez dwa lata przebywał w łonie matki, po czym urodził się zdeformowany fizycznie, większy od przeciętnych noworodków i z kompletnym uzębieniem. Zachowane portrety Ryszarda III, nawet biorąc pod uwagę fakt, że malowane były „na zamówienie”, w najmniejszym stopniu nie potwierdzają tych sensacji. Jedynie wspomniany już szkielet (o ile rzeczywiście są to szczątki Ryszarda III) dostarczył informacji, wedle których monarcha miał dość zaawansowaną skoliozę. Odkrycie to poświadcza inne, bardziej wiarygodne opisy wyglądu zewnętrznego króla. Zgodnie z nimi król był wysokim, szczupłym mężczyzną, cierpiącym na jednostronną skoliozę, objawiającą się zniekształceniem ramion.

Analizując znaleziony szkielet, odnotowano, że na kościach znajdują się liczne ślady po odniesionych ranach. Określając przyczynę zgonu, jednoznacznie wskazano na uderzenie toporem w głowę. Inne zadane rany były wynikiem starcia z kilkoma przeciwnikami oraz bestialstwa, jakim wykazali się żołnierze, pastwiąc się nad ciałem pokonanego króla. Datowanie metodą radiowęglową potwierdziło, że denat w momencie zgonu miał 30–34 lata (ze źródeł pisanych wiadomo, że Ryszard III w chwili bitwy był 32-letnim mężczyzną), a sam szkielet pochodzi z okresu między 1456 a 1530 rokiem.

W jaki sposób zwłoki Ryszarda III znalazły się pod dzisiejszym parkingiem? Otóż w 1538 roku decyzją króla Henryka VIII rozwiązano zakon franciszkanów, a większość budynków, w tym ten stojący na obecnym parkingu, zburzono. 125 lat później podczas „szabrowania” pozostałości po klasztorze wykopano zwłoki Ryszarda III i – zgodnie z zachowanymi relacjami – wrzucono je do przepływającej nieopodal rzeki Soar. Istnieje też przekaz przedstawiający te wydarzenia odmiennie. Po odgrzebaniu ciała króla pośpiesznie wykopano nieopodal nowy grób. Właśnie w nim, w największej tajemnicy, ciało powtórnie pochowano, tak by nikt nie zakłócał już spokoju zmarłego. Ta budująca informacja przez wieki spędzała sen z oczu poszukiwaczom grobu Ryszarda III aż do pamiętnego odkrycia z 2012 roku.

Pomnik króla Ryszarda III przy katedrze w Leicester. © Wikimedia Commons, geograph.org.uk, David Mastin
Pomnik króla Ryszarda III przy katedrze w Leicester. © Wikimedia Commons, geograph.org.uk, David Mastin.

Czy tzw. Szkielet nr 1 to król Ryszard III?

Wspomniane wcześniej fakty i ustalenia zdają się potwierdzać tożsamość Szkieletu nr 1. Niepodważalnych dowodów miały jednak dostarczyć badania DNA. Posłużono się metodą badania tzw. mitochondrialnego DNA (przekazywane w linii żeńskiej) w myśl starego powiedzenia: Tylko matka jest pewna. Wyizolowano je z zęba Ryszarda III i w wyniku przeprowadzonych analiz genealogicznych porównano je z DNA współczesnych potomków Ryszarda III (Michaela Ibsena i Wendy Duldig) – kuzynów w czternastym pokoleniu z przesunięciem dwóch generacji. Porównany materiał genetyczny okazał się identyczny.

W przypadku badania linii męskiej sprawa mogłaby wydawać się prostsza. Nic bardziej mylnego. Męscy potomkowie Ryszarda III wywodzą się od Jana z Gandawy. Udało się odnaleźć pięciu współcześnie żyjących potomków (książęca rodzina Beaufort), którzy zgodzili się na przeprowadzenie badania. Po przeanalizowaniu dziewiętnastu ogniw łańcucha rodowego okazało się, że musiało dojść do tzw. fałszywego ojcostwa (przy takich liczbach prawdopodobieństwo wynosi 16%). Żaden z przebadanych nie jest potomkiem Ryszarda III. Przechodząc do konkluzji, jeśliby przyjąć, że już Jan z Gandawy nie był synem Edwarda III, co sugerowały współczesne Janowi źródła, to sytuacja na angielskim tronie niezwykle by się skomplikowała. Problem wydaje się frapujący, jednak jest mało prawdopodobne, aby genetycy zdecydowali się zaproponować Elżbiecie II bądź członkom współczesnej rodziny królewskiej przeprowadzenie badań genetycznych, które pomogłyby w odkryciu prawdy.

Zastanawiające jest, że prowadząc badania genetyczne, odwoływano się do genomu uzyskanego od descendentów, prowadząc skomplikowane badania genealogiczne, zamiast wykorzystać łatwo dostępny materiał genetyczny od w miarę pewnych ascendentów. Być może zaważyły tu inne kwestie, choćby te związane z uczuciami towarzyszącymi konieczności ekshumacji grobów królewskich.

Podsumowując, w brytyjskim czasopiśmie „Nature Communications” w oparciu o dane archeologiczne, badania kości, analizy DNA oraz badania genealogiczne stwierdzono, że Szkielet nr 1 to doczesne szczątki Ryszarda III.

Płyta upamiętniająca Ryszarda III w katedrze w Leicester. © Wikimedia Commons, Andrewrabbott
Płyta upamiętniająca Ryszarda III w katedrze w Leicester. © Wikimedia Commons, Andrewrabbott.

Pogrzeb Ryszarda III

Postawa obecnie panującej rodziny królewskiej zdaje się budzić pewne wątpliwości. Otóż w czasie prac prowadzonych w Tower, w 1674 roku odnaleziono szkielety należące do dwóch chłopców. Wstępnie przeprowadzone wówczas badania pozwoliły na postawienie hipotezy, że odnaleziono szczątki Edwarda V i jego brata Ryszarda, o morderstwo których oskarżany był Ryszard III. W 1933 roku przeprowadzono specjalistyczne badania, które jednak nie dały jednoznacznej odpowiedzi, a obecnie panująca królowa Elżbieta II nie pozwala na przeprowadzenie zaawansowanych badań genetycznych. Jak widać, nawet 530 lat po swojej śmierci Ryszard III wzbudza emocje, wywołując kontrowersje.

Podczas ceremonii pogrzebowej Ryszarda III rodzina królewska reprezentowana była przez księżną Zofię, żonę najmłodszego syna Elżbiety II, księcia Edwarda, hrabiego Wessex. Honorowa warta przy grobie króla nie była pełniona przez armię, lecz przez weteranów. Pochówku katolickiego monarchy dokonano w obrządku anglikańskim. Z pozoru wydaje się, że ceremonia miała charakter niemal państwowy, godny pogrzebu króla. Czy jednak na pewno?

Może właściwsze będą pytania: czy odnaleziony szkielet z całą pewnością należał do Ryszarda III czy też do kogoś z jego pocztu, w kim za wszelką cenę wielu chce ujrzeć króla Ryszarda III? Nie zarzucając nikomu nierzetelności naukowej, można w tym momencie pokusić się o pytanie, czy przypadkiem władze Leicester (w tym uniwersytet) nie chcą przypadkiem wykreować „atrakcji” na miarę Robin Hooda z Nottingham, przyciągającej rzesze spragnionych sensacji turystów…?