Szekspir. Był albo nie był…?

Ryszardowi III na wieki zszargał reputację, Henrykowi V zrobił najskuteczniejszą w dziejach reklamę, a w pewnym włoskim mieście mieszkańcy wystawili pomnik jego bohaterce, który turyści zagłaskali praktycznie na śmierć. Mowa oczywiście o Szekspirze. I Julii, którą uwiecznił na kartach jednego ze swoich najpopularniejszych dramatów.

William Szekspir. © Wikimedia Commons.
William Szekspir. © Wikimedia Commons.

Zagłaskana Julia

Głaskanie nadobnej piersi nieszczęśliwie zakochanej dziewczyny w przekonaniu, że przyniesie to pomyślność w miłości, jest równie oryginalnym pomysłem, co wystawienie jej pomnika na dziedzińcu średniowiecznego Casa di Giulietta w Weronie. Oczywiście nie dlatego, że nie wypada. Problemem nie jest też wspomniany nadmiar czułości turystów, ale fakt, że Julia nigdy nie stała na balkonie rzeczonego domu, a Romeo nigdy się do niej nie wspinał. Rzecz jasna, gdyby chciał, dałby radę wdrapać się po nierównym murze na wysokość mniej więcej pierwszego piętra, ale… balkonu w epoce Szekspira po prostu nie było! Został dobudowany przed II wojną światową. Mało tego, nie było także Romea i Julii, których wybitny dramatopisarz zwyczajnie wymyślił.

Jego prawo. Nie zrobił nic złego. Od zarania dziejów literaci tworzą przecież całe tłumy wyimaginowanych postaci, ale trzeba nie lada geniuszu, by po śmierci autora zaczęły żyć własnym życiem. I tak, fikcyjna Julia oprócz pomnika i całkiem przyzwoitego domu doczekała się w 1937 roku grobowca z czerwonego marmuru w krypcie werońskiego kościoła. Symbolicznego miejsca pochówku nie może powstydzić się także Hamlet, który ma w Danii swój zamek i, jakże by inaczej, liczne pomniki. Na jednym siedzi zadumany nad ludzkim czerepem. Myśli – być albo nie być? O ile… nie zastanawia się nad komedią omyłek, którą nieśmiertelny dramaturg zafundował historykom, podejrzewającym każdą parę splecionych szkieletów o bycie Romeem i Julią[1], a co poniektórych ludzi ze swojej epoki o bycie… Szekspirem!

Dylemat Hamleta

Bohaterowie Szekspirowscy mają bardzo bogate życie i głęboki rys psychologiczny, poczynając od wspomnianych kochanków z Werony i rozdartego wewnętrznie Hamleta, poprzez postacie Lancasterów i Yorków z tzw. kronik historycznych, a na archetypie zbrodniarki w osobie lady Makbet kończąc. Zdecydowanie bogatsze od ich twórcy, o którym wciąż niewiele wiemy, a znaczna część zamieszczonego poniżej życiorysu jest czystym domysłem biografów.

Powszechnie uważa się, że William Szekspir (1564–1616), którego dzieła tak naprawdę doceniono dopiero po jego śmierci, przyszedł na świat w prowincjonalnym Stratfordzie, jako jedno z ośmiorga dzieci miejscowego rękawicznika. Jedna z teorii mówi, że matka pochodziła z zamożnej rodziny, a ojciec, skrycie wyznający zakazaną wówczas religię katolicką i prowadzący nielegalny handel wełną, był majętnym kupcem i radnym miejskim. Inna zaś, że oboje rodzice, żona oraz dzieci nie potrafili pisać ani czytać. Sam Szekspir skończył raptem sześć klas i raczej nie miał czasu na późniejszą naukę, od trzynastego roku życia zajęty pomaganiem ojcu w interesach, potem sprzedażą sztuk teatralnych (nie tylko swoich) i grą w teatrze, a przede wszystkim częstym pozywaniem sąsiadów do sądu, handlem zbożem oraz lichwą, na której nieźle się wzbogacił. Najwięcej sporów budzi jednak siedmioletnia luka w jego życiorysie, a raczej spekulacje na jej temat. Istnieją bowiem hipotezy, że przebywał wówczas w więzieniu za kłusownictwo lub oszustwa handlowe, że służył na dworze jakiegoś szlachcica lub jako żołnierz w Holandii, a nawet podróżował po Europie. Natomiast najbardziej popularna wersja zakłada, że dołączył do aktorów Trupy Lorda Szambelana i zabrał się za twórczość literacką.

Dom w Stratford w którym miał przyjść na świat William Szekspir. © Wikimedia Commons, John.
Dom w Stratford w którym miał przyjść na świat William Szekspir. © Wikimedia Commons, John.

Tylko czy tak genialne dramaty mogły wyjść spod pióra słabo wykształconego stratfordczyka? Wielu szekspirologów głowi się nad tym od lat. Nie ujmując mu ani wrodzonej inteligencji, ani pracowitości, trudno uwierzyć, aby posiadał rozległą wiedzę na temat literatury i historii czy znał niuanse prawa i polityki. Dziwne jest także, że nigdy nie ogłosił drukiem żadnej ze swoich wielkich sztuk i w ogóle nie reagował na pirackie wydania, gdy świadomi ich wartości rynkowej wydawcy publikowali je samowolnie. W dodatku, gdy w 1612 roku powrócił do żony do Stratfordu, nagle przestał pisać. Kontrowersje oraz przypuszczenia, że Szekspir nie był Szekspirem, wzbudza również jego testament, w którym większą część majątku przekazał najstarszej córce. Mowa w nim o domu zwanym New Place i ruchomościach, ale nie ma słowa o żadnej z 36 sztuk teatralnych i żadnym ze 154 sonetów czy teatrze The Globe, którego był współwłaścicielem i który przecież przynosił dochody. Brak także wzmianki o pozostawionych książkach, rękopisach czy niedokończonych dziełach. Ponadto słaby styl i pisownia aktu ostatniej woli przeczą temu, aby miał cokolwiek wspólnego z autorem sztuk przepełnionych wprost bogactwem tropów poetyckich i niezrównanego dowcipu.

Parafrazując dylemat Hamleta: „Był czy nie był?”, należy jeszcze dodać, że wielu wątpi w ogóle w istnienie wspomnianego stratfordczyka.

Kim zatem był Szekspir? Nieprzeciętnie utalentowanym plebejuszem czy raczej arystokratą (względnie arystokratką) piszącym pod pseudonimem?

Portret Edwarda de Vere. © Wikimedia Commons.
Portret Edwarda de Vere. © Wikimedia Commons.

Arystokrata czy poeta biseksualista?

Bardzo długo za potencjalnego twórcę dzieł sygnowanych nazwiskiem Williama Szekspira, nie licząc wydanych anonimowo ośmiu pierwszych sztuk, uważany był Edward de Vere (1550–1604), hrabia Oxfordu. Miał on odpowiednie wykształcenie i talent poetycki, znał także z autopsji pełne intryg życie dworskie, a w utworach przewija się wiele motywów z jego biografii.

Dlaczego jednak nie upublicznił tak wybitnych utworów pod własnym nazwiskiem? Odpowiedź jest prosta. Pisanie sztuk teatralnych było czymś niegodnym wielkiego pana. Poza tym poruszają one wiele spraw osobistych, jak np. motyw oskarżenia żony o zdradę czy pobyt w lochu.

Problemu nastręcza jednak fakt, że hrabia zmarł kilkanaście lat przed stratfordczykiem, zanim powstała jedna czwarta utworów Szekspira. Sztuki takie jak Makbet czy Henryk VIII mogły wprawdzie zostać wystawione pośmiertnie i nie byłoby to niczym niezwykłym, ale przeprowadzona niedawno analiza komputerowa stylu obu twórców wykluczyła kandydaturę Edwarda de Vere. Poza tym niektórzy z badaczy uważają, że jego wiersze absolutnie nie dorównują tekstom Szekspira.

Bardziej wiarygodnym kandydatem wydaje się rówieśnik ojca teatru elżbietańskiego, biseksualny poeta Christopher Marlowe (1564–1593?). Mają na to wskazywać liczne w dramatach Szekspira aluzje do jego sztuk. Tak przynajmniej twierdził Calvin Hoffman w książce The Murder of the Man who was Shakespeare wydanej w 1955 roku, która z oczywistych względów narobiła sporo zamieszania. Mało tego, analiza komputerowa częstotliwości występowania słów w ich utworach wykazała, że były pisane jedną ręką.

Christopher Marlowe. ©  Wikimedia Commons.
Christopher Marlowe. ©  Wikimedia Commons.

Chociaż z pochodzenia Marlowe też był plebejuszem, zdobył doskonałe wykształcenie w Królewskiej Szkole w Canterbury, a potem na Uniwersytecie w Cambridge, gdzie studiował historię i filozofię. A zanim ogłosił teorię o kontaktach seksualnych Jezusa z Janem Ewangelistą i został oskarżony o bluźnierstwo, wiódł pełne przygód życie, obracał się w kręgach dworskich i był szpiegiem na usługach szefa tajnej służby królowej Elżbiety, Francisa Walsinghama, i jej zaufanego doradcy Williama Cecila. Kiedy w roku 1593 przeciwnicy tego ostatniego obwinili poetę o homoseksualizm i herezję, musiał zniknąć. Aby ocalić protegowanego przed stryczkiem, wszechwładny polityk polecił sfingować jego zabójstwo w podlondyńskim Deptford. Dla świata Marlowe miał zginąć w bójce, która dziwnym trafem odbyła się w gospodzie należącej do krewnej Cecila i w której brali udział członkowie królewskiej siatki szpiegowskiej, w tym jego kochanek i jednocześnie służący lorda Thomasa Walsinghama, kuzyna Francisa. W miejsce rzekomo zasztyletowanego poety podłożono trupa niejakiego Johna Penryʼego, dzień wcześniej zdjętego z szubienicy, a krewnym obu „zabitych” nie pozwolono zobaczyć ciał przed pogrzebem.

Marlowe został potem potajemnie przewieziony do Włoch, gdzie objęty swego rodzaju elżbietańskim programem ochrony świadków, mógł w spokoju tworzyć. Uzasadniona też byłaby treść sonetów, w których podmiot liryczny skarży się na los wygnańca, a także – skoro był biseksualistą – wyznania miłosne do młodego mężczyzny. Skończone dramaty Marlowe przysyłał z zagranicy przez tajnych kurierów Cecilowi, na którego rozkaz wystawiał je na deskach teatru znany nam już William Szekspir ze Stratfordu, związany z Trupą Lorda Szambelana.

Strona tytułowa pierwszego wydania Sonetów Szekspira z 1609 roku. © Wikimedia Commons.
Strona tytułowa pierwszego wydania Sonetów Szekspira z 1609 roku. © Wikimedia Commons.

A jeśli Szekspir była kobietą?

Oczywiście Christopher Marlowe i Edward de Vere nie są jedynymi kandydatami do miana prawdziwego Szekspira, bo od XVIII wieku namnożyło się ich około 64. Najbardziej znaczącymi byli wśród nich filozof sir Francis Bacon oraz pisarz i żeglarz sir Walter Raleigh, który na rozkaz królowej próbował kolonizować Amerykę. Teorie na ten temat dawno jednak upadły. Podobnie jak ta, przypisująca autorstwo dramatów samej Elżbiecie.

Tylko czy jakaś inna kobieta z czasów elżbietańskich mogła prześcignąć mężczyzn talentem? Oczywiście. Najlepiej wykształconą damą obok królowej była Mary Sidney, hrabina Pembroke, poetka i siostra poety, która przyszła na świat trzy lata przed stratfordczykiem, a zmarła pięć lat po nim. Za jej kandydaturą przemawia fakt, że na stronach tytułowych trzech pierwszych sztuk, które wydano anonimowo, znajduje się dopisek informujący, że są to dzieła trupy Pembrokeʼs Men, finansowanej przez hrabinę i jej męża. W dodatku pierwsze zbiorowe (pośmiertne) wydanie dramatów Szekspira w roku 1623 było dedykowane jej synom. Zwolennicy autorstwa lady Sidney twierdzą także, że ich klimat pasuje do wydarzeń z jej życia: w okresach, gdy dotykały ją osobiste cierpienia, twórczość Szekspira nabierała mrocznego charakteru.

Niepodważalnych dowodów rzecz jasna nie ma, jak w poprzednich przypadkach. Za autorstwem kobiety przemawia jednak fakt, że portrety psychologiczne bohaterek są tak wnikliwe, iż niepodobna, aby stworzył je ktoś odmiennej płci. Również duża liczba wyedukowanych niewiast w utworach wydaje się intrygująca. Dlatego wciąż pojawiają się nowe kandydatki.

Nagrobek Szekspira. © Wikimedia Commons.
Nagrobek Szekspira. © Wikimedia Commons.

Niemałą konkurencję hrabinie Pembroke robi pierwsza publikowana angielska poetka, Emilia Bassano Lanier, hipotetyczna Czarna Dama z sonetów Szekspira. Młodsza o pięć lat od stratfordczyka, przyszła na świat w rodzinie weneckich muzyków, którzy w 1535 roku przybyli do Anglii, a wywodzili się od Żydów, zmuszonych przed laty do przejścia na katolicyzm i wygnanych z Hiszpanii. Po śmierci ojca, który wraz z innymi krewnymi był muzykiem królewskiego dworu, kilkuletnią dziewczynką zaopiekowała się hrabina z zamożnego rodu Willoughby. To ona zapewniła jej staranne wykształcenie i pewnie zatroszczyłaby się o przyszłość, gdyby temperamentna Emilia nie obrała innej drogi. Skuszona prezentami, w wieku zaledwie trzynastu lat została kochanką starszego o przeszło czterdzieści lat Henryka Careya, nieślubnego syna Henryka VIII i Marii Boleyn. Kiedy dwanaście lat później zaszła w ciążę, kochanek wydał ją za kuzyna, muzyka Alfonsa Laniera.

Emilia była dość blisko związana ze środowiskiem aktorów z Trupy Lorda Szambelana. Obrotnemu stratfordczykowi, którego dziś można by określić mianem producenta teatralnego, służyła radą odnośnie kultury włoskiej i muzyki, a w tekstach Marloweʼa nanosiła poprawki. Mało tego, odbiła mu kochanka, urodziwego lorda Southamptona. Tak więc posiadała nie tylko wiedzę o Włoszech, do których Szekspir miał wyraźną słabość – akcja Romea i Julii rozgrywa się przecież w Weronie, a kilka innych sztuk w Wenecji – ale była też niezależną i sprytną kobietą, jak niektóre z jego bohaterek. Tylko czy faktycznie mogła napisać te wszystkie dramaty?

Zapoczątkowanej przed niespełna pięciuset laty komedii omyłek wciąż daleko do finału i zapewne nigdy się nie dowiemy, kto naprawdę krył się pod pseudonimem Williama Szekspira. Ktokolwiek to był, osiągnął niebywały sukces, bo zagadka jego biografii jest równie ciekawa co dzieła.

Bibliografia

www.bassanoinpoesia.altervista.org
Dobrowolski, Szekspir to Marlowe, wyborcza.pl
M.H. Hart, Edward de Vere (powszechnie znany jako William Szekspir) [w:] 100 postaci, które miały największy wpływ na dzieje ludzkości, Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 1995, s. 134–145.
Kujawińska Courtney, Życie i twórczość Szekspira: Biograficzne fakty i mity, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 2007.

[1] Rzekome szkielety literackich pierwowzorów Romea i Julii znaleziono m.in. przed dwoma laty w dawnym klasztorze Dominikanów w rumuńskiej miejscowości Kluż-Napoka. On zginął tragicznie, a ona być może dostała ataku serca na wieść o jego śmierci.