Król trędowaty – król zwycięski

Baldwin IV przyszedł na świat jako syn Amalryka, młodszego brata panującego nad Królestwem Jerozolimskim króla – Baldwina III. Po bezpotomnej śmierci monarchy w roku 1163 ojciec chłopca został wyniesiony na tron jerozolimski i rozwiódł się z jego matką, Agnieszką z Courtenay, po czym wziął ślub z wywodzącą się z bizantyńskiego rodu cesarskiego Marią Komneną. Ponieważ Agnieszka szybko znalazła sobie nowego męża – Hugona z Ibelinu – i wyjechała do jego włości, starszą zaś siostrę królewicza Sybillę odesłano do żeńskiego klasztoru w Betanii, rodzina chłopca de facto przestała istnieć wraz z koronacją jego ojca.

Śmierć Amalryka i koronacja Baldwina IV. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Pod nieszczęśliwą gwiazdą

Gdy Baldwin skończył dziewięć lat, powierzono go pieczy Wilhelma, późniejszego arcybiskupa Tyru, kanclerza królestwa i kronikarza. To właśnie ten duchowny odkrył, że prawa ręka królewicza pozbawiona jest czucia. Jak po latach wspominał:

[…] wezwano lekarzy, którzy próbowali pomóc chłopcu okładami, maściami, a nawet zaklęciami – ale wszystko na próżno. Z czasem zaczęliśmy rozumieć, że jest to początek poważniejszej i całkowicie nieuleczalnej choroby.

Chrześcijańscy i muzułmańscy medycy, opiekujący się małym pacjentem, musieli w końcu spojrzeć prawdzie w oczy – powodem niedowładu kończyny Baldwina mógł być trąd. Tylko jak mieli powiedzieć o tym jego ojcu? Kto byłby w stanie pojąć ogrom zamieszania, które mogła wywołać ta informacja? Amalryk nie miał więcej synów, druga żona dała mu bowiem same córki. Jerozolimskie prawo głosiło, że rycerz zarażony trądem miał przekazać swe dobra w zarząd innemu szlachcicowi, a samemu wstąpić do zakonu lazarytów. Tylko czy zasada ta odnosiła się do całego królestwa?! Lekarze i królewscy doradcy woleli więc zaklinać rzeczywistość i robić uniki, tym łatwiejsze, że poza paraliżem prawej ręki choroba księcia nie dawała jeszcze objawów pozwalających ostatecznie zakwalifikować ją jako trąd. I tak Baldwin trwał w stanie zawieszenia i niepewności, co nie przeszkadzało mu w pilnym pobieraniu nauk i trenowaniu jazdy konnej, w której pomimo kalectwa osiągnął wielką biegłość.

W roku 1174 na królewicza spadło kolejne nieszczęście. Amalryk umarł na dyzenterię. W obliczu wakatu na tronie, jerozolimscy możni zebrali się w stolicy i ogłosili nowym władcą jedynego syna zmarłego monarchy. Tym sposobem trzynastolatek został królem niewielkiej chrześcijańskiej enklawy.

Wilhelm z Tyru jako pierwszy dostrzegła u Baldwina pierwsze objawy trądu. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Regenci

Nikt ze świeckich i duchownych magnatów nie oczekiwał oczywiście, że dziecko będzie w stanie nadzorować frankijskiej polityki na niespokojnym Bliskim Wschodzie. Dlatego też rzeczywista władza miała się znajdować w rękach regenta, którym został seneszal Miles de Plancy. Nieszczęśliwie dla Królestwa Jerozolimskiego Miles okazał się politykiem nad wyraz nieudolnym. Dowodem jego niekompetencji było choćby niepowodzenie zaplanowanej przez Amalryka katolickiej inwazji na Egipt. Wydawało się, że wszystko sprzyja Frankom – w Egipcie panował chaos wywołany buntem wrogich Saladynowi szyitów, udało się także pozyskać pomoc od Królestwa Sycylii. Mimo iż militarne koniunkcje wieszczyły sukces, Miles był w stanie nawet pewne zwycięstwo zamienić w totalną porażkę. Po zaatakowaniu Aleksandrii Sycylijczycy nie doczekali się pomocy jerozolimskiej i szybko zostali odparci.

Jak się wydaje, pan z Plancy, który nie był nawet rodzonym obywatelem Jeruzalem, lecz przybyszem z Zachodu, perfekcyjnie opanował jedynie umiejętność zrażania do siebie ludzi. W końcu wszyscy mieli go już dość, a opozycja przeszła od słów do czynów, najmując skrytobójcę, który w październiku 1174 roku pozbawił Milesa życia.

Zwolnione przez irytującego regenta miejsce przy tronie zajął hrabia Trypolisu – Rajmund III. Był to dzielny wojownik dobrze znający muzułmanów, ponieważ kilka lat spędził w islamskiej niewoli. Zdając sobie sprawę z faktu, że pozbawione opieki zachodnich monarchii Królestwo Jerozolimskie nie przetrwa, starał się zaangażować w bliskowschodnie sprawy cesarza niemieckiego – Fryderyka I Barbarossę. Pomysł wydawał się dobry, ale niestety, szybko się okazało, że zalety ma on wyłącznie na karcie pergaminu. W rzeczywistości alians z Fryderykiem przyniósł Frankom z Jerozolimy same szkody. Dotychczasowi sojusznicy, czyli Sycylijczycy i Bizantyńczycy, mieli bowiem z cesarzem na pieńku i obrazili się na jerozolimską monarchię, Rudobrody zaś był zbyt zaangażowany w politykę europejską, by udzielać się w Lewancie.

Wizerunek Saladyna. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Król  trędowaty, lecz nie malowany

W roku 1176 Baldwin IV skończył piętnaście lat i stał się pełnoletni. Do tego czasu jego choroba zdążyła dać poważne objawy i nikt nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości co do tego, że monarcha jest trędowaty. Postępująca niemoc nie załamywała jednak młodego władcy. Wręcz przeciwnie, wiedząc, że upływ czasu mu nie sprzyja, działał niezwykle energicznie i na wszelkie sposoby zabiegał o zapewnienie Królestwu Jerozolimskiemu bezpieczeństwa. Sytuacja frankijskiego państwa była trudna, jego włości otoczone były bowiem przez ziemie, nad którymi kontrolę sprawował sułtan Egiptu – Saladyn, i atak groził krainie krzyżowców z każdej strony. Baldwin dobrze rozumiał, że musi przerwać to okrążenie, dlatego też rozpoczął przygotowania do wielkiej kampanii przeciwko Egiptowi. Posłowie trędowatego króla udali się do stolicy Bizancjum, by załagodzić stosunki z cesarzem Manuelem I Komnenem. Bazyleus wspaniałomyślnie wybaczył Frankom flirt z Barbarossą i zgodził się posłać im na pomoc swą flotę. W zamian żądał jednak sporej ceny – chciał, by Królestwo Jerozolimskie uznało się za bizantyński protektorat, a także postulował przekazanie mu zwierzchnictwa nad zdobytymi ziemiami nad Nilem. Baldwin, będąc realistą, przystał na te żądania. I kto wie, być może wielka akcja chrześcijan odniosłaby sukces, a Egipt zostałby wyrwany z muzułmańskich rąk, lecz ustalenia między monarchami nie przypadły do gustu frankijskim możnym. Protestował zwłaszcza przybyły niedawno do Ziemi Świętej królewski krewny, hrabia Flandrii – Filip z Nawarry, któremu marzyło się panowanie pod piramidami. Skończyło się na tym, że urażeni gardłowaniem zachodniego rycerstwa Bizantyńczycy rozwinęli żagle i wrócili do siebie.

Jakby nie dość było problemów, zgromadzone na wyprawę wojska Królestwa Jerozolimskiego były skłócone, a mistrzowie zakonów rycerskich dosłownie rzucali się sobie do gardeł. Ostatecznie kampania w ogóle się nie zaczęła i rycerstwo jerozolimskie oraz ochotnicy z Europy samowolnie pomaszerowali w roku 1177 na Syrię.

Ledwie krzyżowcy ku rozpaczy Baldwina IV zniknęli za horyzontem, dalsze istnienie frankijskiej enklawy ze stolicą w Jeruzalem stanęło pod znakiem zapytania, gdyż Saladyn, wykorzystując niesnaski w obozie przeciwnika, zgromadził olbrzymie siły i zaatakował.  Jego armia maszerowała w kierunku świętego miasta, niszcząc wszystko, co napotkała na swojej drodze.

Bitwa pod Montgisard, Philippe Larivière. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Jerozolimski król stanął w obliczu zagłady swego władztwa. Dysponował zaledwie 600 ciężkozbrojnymi jeźdźcami i pewną, nieznaną nam dokładnie liczbą pospolitego ruszenia, podczas gdy wojska najeźdźców wydawały się niezliczone. Dodatkowo w ostatnim czasie nasiliły się objawy trawiącego Baldwina trądu. Mimo to ledwie stojący na nogach król zdecydował się wyruszyć w pole przeciwko Saladynowi. Stanąwszy na czele swych szczupłych oddziałów, pomaszerował na spotkanie przeciwnika. Sułtan Egiptu początkowo nie zamierzał bić się z nielicznymi obrońcami królestwa, ale Król Trędowaty szedł za nim krok w krok i w końcu zmusił go do przyjęcia bitwy 25 listopada pod Montgisard.

Teoretycznie starcie to powinno zakończyć się klęską chrześcijan, a ziemia spłynąć ich krwią. Stało się jednak inaczej. Sekwencja wydarzeń, która doprowadziła do nieoczekiwanego zakończenia bitwy, stanowi jasny dowód na to, jak wielkim wodzem i charyzmatycznym przywódcą był Baldwin. Mimo że był straszliwie wyniszczony przez chorobę, po długich modłach dosiadł konia i poprowadził swoich ludzi do szarży. Zainspirowani przykładem młodego monarchy rycerze spadli na Egipcjan z prawdziwą furią. Pod ciosami ich mieczy padały kolejne zastępy przeciwników, ci zaś spośród muzułmanów, którzy nie polegli w boju, przerażeni  rzucali się do ucieczki. Wśród umykających znalazł się nawet sam Saladyn! Tamtego dnia Baldwin IV, trędowaty król-dziecko, pokazał światu, na co go stać.           

Sybilla Jerozolimska i Gwidon w czasie ceremonii zaślubin. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Jak nie sułtan, to choroba

Egipski sułtan wrócił do siebie, by lizać rany, lecz wojna trwała, i już rok później trędowaty król ponownie musiał poprowadzić swoje wojska przeciwko Saladynowi. Do bitwy jednak nie doszło, gdyż muzułmański władca w obliczu zarazy, jaka wybuchła w jego szeregach, nakazał odwrót. Ostatecznie w roku 1180 zawarto dwuletni rozejm.

Tymczasem choroba Baldwina IV wciąż postępowała. Młody monarcha, wiedząc, że już wkrótce może całkowicie utracić siły potrzebne do rządzenia państwem, zaczął rozglądać się za następcą. Trąd uniemożliwił mu spłodzenie potomka, więc oczywiste było, że tron odziedziczy jego siostra Sybilla, a nowym królem Jeruzalem zostanie ten, kto pojmie ją za żonę. Przez całe swoje rządy trędowaty król starał się więc dobrze wydać siostrę za mąż. Niestety, królewna miała pecha. Jej pierwszy mąż, przybyły z Niemiec Wilhelm Długi Miecz, lennik Barbarossy, co prawda spłodził z nią syna – Baldwina, ale po krótkim pobycie w Ziemi Świętej, nieprzystosowany do tutejszego klimatu, zmarł. Kolejny kandydat na następcę jerozolimskiego tronu, Hugon III, książę Burgundii, w ostatniej chwili wycofał się z matrymonialnych planów. Na koniec rękę księżniczki zdobył najmniej odpowiedni do tego człowiek – Francuz Gwidon z Lusignan. Jak to się stało, że ten nie mający zbyt wielkich koneksji szlachcic został królewskim szwagrem, pozostaje zagadką. Pewne jest jednak, że maił przynieść Baldwinowi same zmartwienia i już po jego śmierci ściągnąć nieszczęście na Królestwo Jerozolimskie.

Kiedy upłynął okres zawieszenia broni, działania zbrojne przeciwko Egiptowi rozpoczęły się na nowo, a trędowaty król po raz kolejny pokazał, jak wielkiej klasy jest dowódcą. 15 lipca 1182 roku w starciu pod Le Forbelet na czele niewielkiego oddziału rozgromił siły egipskie, zadając im straszliwą klęskę. Niestety, bitwa i podjęta niedługo później wyprawa w okolice Damaszku miały być ostatnimi działaniami polowymi monarchy, który rok później stracił wzrok i doznał paraliżu rąk oraz nóg.

Śmierć Baldwina IV i koronacja baldwina V. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Kłopotliwy szwagier

Baldwin wiedział, że nastał moment, w którym musi przekazać dowodzenie nad armią i rządzenie państwem komuś zaufanemu. Ostatecznie zdecydował się, że mianuje regentem swojego szwagra – Gwidona. Decyzja ta miała się okazać jedną z najgorszych w jego życiu.

Królewski powinowaty okazał się beznadziejnym wodzem. Nie dość że powierzonymi mu wojskami dowodził wyjątkowo nieudolnie, to jeszcze zdążył pokłócić się z największymi magnatami Jerozolimy. Na szczęście dla niego armii Saladyna, przeciwko której go wysłano, skończyły się zapasy, w związku z czym wycofała się na ziemie uznające władzę egipskiego sułtana.

Baldwin, przerażony całkowitym brakiem talentów wojskowych i dyplomatycznych szwagra, natychmiast odebrał mu stanowisko regenta i jesienią 1183 roku wyznaczył na następcę swojego siostrzeńca i imiennika. Gwidon zareagował jak dziecko, któremu odebrano zabawkę, i obraził się na monarchę. Król, widząc, jak niepoważnym i głupim człowiekiem jest mąż jego siostry, postanowił doprowadzić do anulowania tego małżeństwa i poszukać Sybilli lepszego małżonka. Niestety, królewna kochała Gwidona do szaleństwa i wraz z nim uciekła z Jerozolimy.

Baldwin wiedział, że czasu ma coraz mniej. Choroba czyniła coraz większe spustoszenie w jego organizmie, utrudniając mu pełnienie monarszych funkcji. W końcu z początkiem 1185 roku Baldwin powołał znanego nam już hrabiego Trypolisu, Rajmunda III, na regenta, a sam zaszył się w pałacu, by oczekiwać na śmierć. Ta nadeszła 16 marca. Kiedy król zamknął oczy na wieki, zgodnie z ostatnią wolą zmarłego nowym monarchą został jego siedmioletni siostrzeniec, Baldwin V. Niestety, chłopczyk zmarł już po roku, a wówczas na tronie rozsiedli się Sybilla z Gwidonem. Tej nieudolnej parze pisane było wywołać największy kryzys w historii Królestwa Jerozolimskiego i stracić jego stolicę.

Bibliografia

Asbridge T., Krucjaty. Wojna o Ziemię Świętą,  przekł. N. Rataj, M. Józefowicz, Wydawnictwo Astra, Kraków 2015.

Hamilton B., Baldwin IV. Król Trędowaty, przekł. J. Jedliński, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2014.

Solecki P., Saladyn i krucjaty, Wydawnictwo Replika, Zakrzewo 2011.