Françoise de Foix. Dole i niedole żony zazdrośnika

O tym, że gniew nie jest dobrym doradcą, przekonała się Françoise de Foix, wieloletnia kochanka Franciszka I. Zanim jednak, jak niosła wieść gminna, padła ofiarą własnego wzburzenia i mściwego męża, musiało upłynąć kilka lat.

Portret Françoise de Foix. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Niemiło być rogaczem

Czternastoletnia Françoise poślubiła Jeana de Laval, hrabiego de Châteaubriant, w 1509 roku i początkowo żyła na prowincji całkowicie zdana na jego wolę. Obsesyjnie zazdrosny małżonek, który nieomal uważał ją za swoją własność, zabraniał jej udziału w urządzanych w okolicy balach, przyjęciach i maskaradach. Jak ognia unikał również stolicy i królewskiego dworu, gdzie arystokracja, idąc za przykładem rozwiązłego monarchy, wiodła swawolne życie.

Françoise godziła się z losem w przekonaniu, że taki właśnie powinien być, i że jako żona zobowiązana jest do uległości wobec człowieka, któremu ślubowała przed Bogiem miłość, wierność i posłuszeństwo. Czas, zamiast na rozrywki, przeznaczała na rozwijanie swojego literackiego talentu i naukę lub spędzała go z mężem.

Szczęście małżonków nie trwało jednak długo. W 1516 roku Franciszek I dowiedział się o istnieniu hrabiny. Plotki o mieszkającej niemal w zamknięciu piękności tak go zaintrygowały, że kazał wezwać jej brata, Odeta de Foix, który służył na dworze, i zaczął go wypytywać o siostrę. Odet, świadom, że król wybiera na swoje kochanki wyłącznie kobiety wysoko urodzone, i znając urodę Françoise oraz zazdrość szwagra, próbował wykręcić się od odpowiedzi. Na próżno. Franciszek szybko dał mu do zrozumienia, że będzie musiał pożegnać się z dworską karierą, jeśli nie napisze do hrabiego de Châteaubriant i nie wezwie go wraz z żoną do Paryża.

Pomimo wyraźnego polecenia hrabia de Châteaubriant postanowił wyruszyć w podróż sam, nakazując Françoise pozostanie w domu, dopóki nie wybada intencji Odeta. Gdyby Odet przysłał pismo pod naciskiem władcy, miała nie przyjeżdżać, lecz gdyby jego intencje były czyste, obiecał ją wezwać. Umówili się, że w pierwszym wypadku do wezwania nie dołączy pierścienia, natomiast gdy takowy przyśle, będzie mogła bez obawy spakować kufry i opuścić Bretanię. Na koniec ucałował ją, wręczył jej drugi taki sam pierścień i wsiadł do powozu.

W Paryżu natychmiast zrozumiał, że Franciszek czyha na cnotę jego żony. Przestraszony królewskim gniewem, zaczął usprawiedliwiać jej nieobecność chorobą i pod naciskiem napisał list, wzywający ją do stolicy. Nie zamierzał jednak dołączać do niego pierścienia. Jeśli liczył, że grając na zwłokę i odsuwając w czasie przyjazd Françoise, coś uzyska, bardzo się pomylił. Nie przypuszczał, że za odpowiednią sumę zdradzi go własny służący, który podsłuchał jego rozmowę z żoną. W ten sposób król dowiedział się, że piękna hrabina przyjedzie tylko na umówiony znak, kazał więc upić jej męża, zdjąć pierścień z jego palca i wykonać jubilerowi identyczny.

Kiedy hrabia obudził się nazajutrz z potwornym kacem, niczego nie podejrzewał. Do furii doprowadził go dopiero widok żony, która jakiś czas później przybyła do Paryża, nieświadoma podstępu. Najpierw myślał, że złamała zakaz, ale kiedy zobaczył u niej dwa takie same pierścienie, a na swoim palcu trzeci, wszystkiego się domyślił. Wściekły i upokorzony, musiał zapomnieć o dumie i ustąpić pola królowi.

Jean de Laval. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Kochanka Franciszka I

Piękna Françoise początkowo opierała się awansom, co jeszcze bardziej rozpalało uczucie łasego na kobiece wdzięki Franciszka, który – aby ją uwieść – nie żałował drogich prezentów i klejnotów, a jej braci i męża obdarowywał licznymi zaszczytami. Uległa mu po około dwóch latach, nieświadomie wzbudzając nienawiść hrabiego. Z jednej strony człowiek ten chętnie korzystał z profitów, jakie mógł czerpać, będąc małżonkiem królewskiej metresy, a z drugiej – ambicja nie pozwalała mu pogodzić się z rolą rogacza. Na razie jednak postanowił milczeć, a gdy pod koniec 1519 roku król wysyłał go z powrotem do Bretanii, podziękował mu za to, że nie wspomina o romansie z jego żoną i wyjechał, żując smak upokorzenia. Mieszkając poza dworem, łatwiej mógł pogodzić się sytuacją i… nadal korzystać z łask monarchy.

Françoise de Foix przez 10 lat święciła triumfy przy boku Franciszka I, zachwycając urodą, inteligencją oraz obyciem towarzyskim. Bardowie i nadworni poeci wychwalali jej mądrość, urok i wykształcenie. Sama również pisała wiersze, które w pewnych kręgach cieszyły się uznaniem. Królowa Klaudia, która przez palce patrzyła na romanse męża, nie miała nic do powiedzenia, kiedy uczynił Françoise damą jej dworu. Irytacji nie kryła tylko królowa matka, Ludwika Sabaudzka, która nienawidziła rodu de Foix, robiącego teraz zawrotną karierę.

Gwiazda Françoise, która naprawdę zakochała się w królu i niespecjalnie interesowała się sprawami polityki, przygasła, kiedy w bitwie pod Pawią w 1525 roku Franciszek został pojmany przez Hiszpanów i uwięziony w Madrycie. Pod jego nieobecność na dworze zaczęły szerzyć się plotki, że Françoise wykorzystuje króla, aby wspierać członków swojej rodziny, i że nigdy nie była mu wierna. Posypały się nawet nazwiska jej domniemanych kochanków. Jednocześnie pojawiła się osiemnastoletnia blondwłosa piękność, Anna de Pisseleu dʼHeilly, dwórka samej Ludwiki Sabaudzkiej, która postanowiła podsunąć ją synowi w miejsce Françoise. I rzeczywiście, po powrocie z niewoli Franciszek szybko stracił dla Anny głowę.

Rywalizacja Françoise z późniejszą księżną dʼÉtampes trwała blisko dwa lata. Dużo młodsza rywalka okazała się jednak sprytniejsza i szybko owinęła sobie Franciszka wokół palca, a odtrącona przez króla Françoise z dnia na dzień zaczęła tracić poparcie. Po kolejnej awanturze z Anną, we wzburzeniu zapowiedziała, że opuści dwór. Rywalka natychmiast to wykorzystała i zażądała od króla klejnotów, którymi przez lata obdarowywał jej poprzedniczkę. Brantôme napisał w swoich Mémoires, że Françoise zgodziła się spełnić prośbę byłego kochanka, ale na dzień przed odjazdem, zamiast cennych precjozów, wręczyła posłańcowi bezkształtną bryłę i liścik, w którym wyjaśniała, że poleciła przetopić złoto, aby inna kobieta nie czytała wygrawerowanych dla niej na pierścieniach wyznań. Na koniec w gniewie opuściła paryski dwór.

Gdy Franciszek I dowiedział się o istnieniu hrabiny, natychmiast kazał ją sprowadzić na swój dwór. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Zemsta zazdrośnika

Gdyby nie uniosła się dumą i pozostała w stolicy, czego przecież nikt jej nie bronił, albo wybrała życie w klasztorze, bez wątpienia uniknęłaby tragicznego losu. Tymczasem powrót do męża zazdrośnika i całkowite zdanie się na jego łaskę dały temu ostatniemu okazję do zemsty. Oburzona na Annę i zraniona przez króla Françoise nie myślała logicznie. Złość uniemożliwiła jej zrozumienie, że i mąż może mieć powody do gniewu, w dodatku narastającego przez lata, a jego obiektem jest ona sama – niewierna żona. Nie miał znaczenia fakt, że uwiódł ją Franciszek. I nieważne, że jej małżonek nie ośmielił się przeciwko temu zaprotestować, a potem korzystał na jej romansie. To ona zawiniła. Była przecież kobietą. A teraz gniew wiódł ją do domu w Bretanii, prosto w objęcia śmierci.

Françoise de Foix zmarła wiele lat później, 16 października w 1537 roku, ale jej zgon stał się tematem licznych plotek. Dzisiaj uważa się, że przyczyną śmierci była nagła choroba, a hrabia de Châteaubriant, jak wielu arystokratów w tamtych czasach, przymknął oko na jej przeszłość, tym bardziej że król obdarzył go stanowiskiem gubernatora Bretanii. Ponadto do roku 1532 władca wiele razy odwiedzał zamek Châteaubriant i korespondował z dawną kochanką, którą do końca darzył uczuciem przyjaźni. Skąd jednak wzięła się krwawa legenda, spisana przez XVII-wiecznego francuskiego historyka Antoineʼa Varillasa? I co jest jej tematem?

Jeśli wierzyć ludowym przekazom, słynący z brutalności i pałający żądzą zemsty Jean de Laval przyjął marnotrawną małżonkę pod pozorem wielkoduszności, po czym zamknął ją na długie lata w sypialni wytapetowanej na czarno, z zabitymi na głucho i zakratowanymi oknami. Mogło się to stać dopiero po 1535 r., bo jeszcze w listopadzie tego roku Françoise brała udział w ślubie bratanicy, a nie w dniu jej powrotu, gdy rzekomo zamknęły się za nią drzwi dawnej sypialni.

Miejsce hrabiny zajęła z czasem Anna de Pisseleu dʼHeilly, dwórka Ludwiki Sabaudzkiej. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Krwawa legenda

Niezależnie od tego, kiedy Françoise została uwięziona, ze skruchą miała przekroczyć próg sypialni i zanim zdążyła się rozejrzeć, usłyszała za sobą dźwięk klucza przekręcanego w zamku. Dopiero wtedy zrozumiała, że mąż nigdy nie darował jej zdrady i że stała się jego więźniem. Chłód i wilgoć, bo nie napalono w kominku, i widok szczurów biegających po posadzce, musiały utwierdzić ją w przekonaniu, że obita czarną tkaniną komnata czekała na nią od dawna.

Zamknięta o chlebie i wodzie Françoise sypiała podobno na słomie. Od czasu do czasu odwiedzali ją także sprowadzani przez męża lekarze, którzy pod pretekstem leczenia sukcesywnie spuszczali jej krew. Osłabiona i udręczona na ciele i duszy, stała się trupem za życia i pewnie nieraz miała żałować, że uniosła się gniewem i pochopnie opuściła królewski dwór. Upokorzenia ze strony Anny de Pisseleu i kłótnie byłyby przecież niczym w porównaniu z cierpieniem zadawanym przez męża. Ten sadysta najwyraźniej czerpał satysfakcję z jej bólu, upajał się jękami i nieraz podchodził pod drzwi sypialni, aby wypominać grzechy, które popełniła z Franciszkiem i tabunem rzekomych kochanków.

Na stan zdrowia Françoise nie wpływał również korzystnie długi pobyt w ciemnicy, i kiedy okrutny mąż postanowił skrócić jej życie, była wrakiem człowieka. Gdy wtargnął do komnaty na czele sześciu zamaskowanych ludzi i dwóch lekarzy, nie miała siły się bronić. Na jego rozkaz oprawcy wywlekli ją z kąta, gdzie siedziała skulona, a medycy otworzyli żyły na rękach i na nogach. Szybko się wykrwawiła. Miała 42 lata.

Hrabia de Châteaubriant obserwował agonię żony z niemą satysfakcją. Nareszcie pomścił swój honor. A skoro odpokutowała – tak stało się przynajmniej w jego mniemaniu – kazał ją uroczyście pochować. W kościele w Châteaubriant, gdzie spoczęły szczątki nieszczęsnej Françoise, wkrótce na jego rozkaz zbudowano wspaniały grobowiec, na którym stał wyobrażający ją posąg w pozycji orantki. Epitafium napisał poeta dworski Clément Marot. Co ciekawe, hrabia nie chciał być pochowany przy jej boku.

Krwawa historia, jaka wyszła spod pióra Varillasa, nie jest jedyną relacją na temat śmierci Françoise de Foix. Krążyły również plotki o jej otruciu lub uduszeniu poduszką. Lecz o ile długi pobyt w pokoju i upuszczanie krwi można wytłumaczyć jakąś chorobą, na którą pod koniec życia zapadła, o tyle nie sposób wyjaśnić plotek o morderstwie. I kto wie, czy w krążących po ówczesnej Francji opowieściach o nagłej śmierci Françoise nie ma ziarna prawdy?

Mąż nie musiał lub nie chciał zabijać jej od razu, aby nie wzbudzać podejrzeń i nie narażać się na gniew króla. A skoro przez 10 lat, w ciągu których cieszyła się względami monarchy, potrafił znosić upokorzenie, pozostawienie jej przy życiu rok czy dwa dłużej nie miało większego znaczenia. Po prostu uśmiercił ją w najbardziej odpowiednim momencie, gdy zyskał pewność, że król nie wywrze na nim zemsty.

Istnieje również wersja, że na krótko przed śmiercią Françoise zaszła w ciążę i kiedy jej mąż zaczął podejrzewać, że nie jest to jego dziecko, miarka się przebrała. Zamknął wiarołomną żonę w czarnym pokoju wraz z niemowlęciem, które zmarło po pół roku, a matkę uśmiercił pod pozorem leczenia.

Tajemnicy śmierci Françoise nigdy już nie poznamy. Z miejsca jej pochówku także zachowało się niewiele, bo zostało ono zniszczone w czasie rewolucji francuskiej. Przetrwał tylko nagrobny posąg, przeniesiony do zamku Châteaubriant, gdzie w każdą rocznicę śmierci snuje się ponoć duch nieszczęśliwej kobiety, która w sporze z Anną de Pisseleu niepotrzebnie uległa gniewowi i na swoją zgubę wróciła do męża. Matce towarzyszy widmo córeczki, która zmarła w dzieciństwie, a za nimi sześć rogatych demonów ciągnie opierającego się Jeana de Laval, usiłując go zmusić do zamoczenia nóg w kałuży krwi, którą kazał wytoczyć z żył żony.

Literatura

Bricard I., Leksykon śmierci wielkich ludzi, Książka i Wiedza, Warszawa 2000.

Craveri B., Kochanki i królowe. Władza kobiet, WAB, Warszawa 2005.

Françoise de Foix, comtesse de Châteaubriant – Les Favorites Royales, favoritesroyales.canalblog.com

Françoise de Foix – Châteaubriant, Histoire et Résistance, www.chateaubriant.org › Histoire › Personnages

Watała E., Seks w królewskich alkowach, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2009.

Watała E., Wielcy zboczeńcy, Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa 2007.