Edward IV i Jane Shore
– ta najweselsza

Edward IV kochał kobiety. Według Thomasa More’a nie było takiej siły ludzkiej czy boskiej, która powstrzymałaby króla, jeśli jakaś kobieta przykuła jego uwagę. Samo małżeństwo z Elżbietą Woodville, zawarte wbrew zaleceniom doradców i zdrowemu rozsądkowi, świadczyło o skłonnościach monarchy do kierowania się raczej porywami serca niż rozumem. Dodatkowo król był mężczyzną wysokim i przystojnym – mawiano, że wręcz najprzystojniejszym w tamtych czasach. Uroda i pozycja sprawiały, że cieszył się wielkim powodzeniem wśród płci pięknej. Spośród licznych kochanek Edward najbardziej cenił sobie trzy kobiety, i jak często mawiał, były to: „ta najweselsza, ta najbardziej chętna i najświętsza ladacznica w całym królestwie”. W „najweselszej” historycy odnajdują Jane Shore – najsłynniejszą kochankę Edwarda.

Jane Shore podczas pokutnego marszu ulicami miasta. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Jane Shore podczas pokutnego marszu ulicami miasta. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Z kupieckiego rodu

Jane Shore naprawdę miała na imię Elizabeth i przyszła na świat około 1445 roku, jako córka znakomicie prosperującego londyńskiego kupca o nazwisku Lambert. Imię Jane przylgnęło do niej dopiero w XVI wieku za sprawą elżbietańskiego dramatopisarza Thomasa Heywooda. Spędzając wiele czasu w ojcowskim sklepie, mała Jane miała prawdopodobnie wiele okazji, aby przypatrywać się szlachetnie urodzonym damom i uczyć się manier charakterystycznych dla kobiet z wysokich rodów. Była do tego bardzo inteligentna i w rezultacie odebrała dużo staranniejszą edukację niż kobiety z jej klasy społecznej. Mimo młodego wieku córki ojciec już szukał dla niej odpowiedniego męża, i spośród wielu adoratorów zdecydował się na Williama Shore’a, kupca i bankiera, częstego gościa w domu Lambertów. Ich małżeństwo nie trwało długo – w 1476 roku zostało anulowane przez papieża Sykstusa IV, który jako powód unieważnienia wskazał impotencję Williama i brak potomstwa. Już samo anulowanie małżeństwa było czymś niezwykłym, a jeszcze bardziej zadziwiał całkowity brak jakiegokolwiek protestu ze strony Williama na tak uwłaczający przecież zarzut. Rozwiązanie zagadki było proste – otóż w ten sposób William oddał żonę za królewskie przywileje. Mniej więcej w tym bowiem czasie pani Shore została królewską metresą i potrzebowała niezależności i wolności.

Plakat promujący sztukę o Jane Shore, wystawianą na deskach Royal Princess Theatre w Edynburgu w 1885 roku. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Plakat promujący sztukę o Jane Shore, wystawianą na deskach Royal Princess Theatre w Edynburgu w 1885 roku. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Kochanka króla

Nie ma pewności, kiedy Edward poznał Jane. Pewne jest natomiast, że król był pod tak wielkim wpływem i urokiem Jane, że ich związek trwał do jego śmierci. Była z pewnością piękną kobietą – drobną blondynką, która u boku monarchy wyglądała niczym filigranowa lalka. Przede wszystkim jednak słynęła ze swojego charakteru. Na królewskim dworze dała się poznać jako dowcipna, błyskotliwa i pełna życia, zawsze uprzejma i uczynna, w przeciwieństwie do innych królewskich kochanek nie żądała bogactw ani zaszczytów. Miała maniery szlachetnie urodzonej damy, doskonale czytała i pisała. Powszechnie lubiana, nie miała ambicji, by zająć miejsce królowej, była więc akceptowana nawet przez żonę Edwarda, która zgadzała się na liczne romanse męża, znając jego charakter i będąc pewną jego miłości. Jane nie urodziła królowi żadnych dzieci, co przy szeroko komentowanym apetycie seksualnym króla budziło powszechne zdziwienie. Być może powód unieważnienia małżeństwa – bezpłodność – był tak naprawdę przypadłością Jane, co można odczytać jako prawdziwą ironię losu.

Edward cieszył się nie tylko towarzystwem pięknych kobiet, ale także folgował sobie przy stole – uwielbiał dobrze zjeść i wypić, stąd jego tusza przybierała coraz większe rozmiary. Król zmarł nagle 9 kwietnia 1483 roku, jak się przypuszcza na skutek nadmiernego obżarstwa i nadużywania alkoholu. Niestety przed śmiercią nie zabezpieczył finansowo Jane i nagle znalazła się ona w dość trudnym położeniu. Szczególnie że nowym królem został Ryszard III, który nie znosił kochanki swojego zmarłego brata.

Edward IV nie stronił od towarzystwa kobiet. Jane Shore przeszła do historii jako najbardziej znana kochanka tego monarchy. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Edward IV nie stronił od towarzystwa kobiet. Jane Shore przeszła do historii jako najbardziej znana kochanka tego monarchy. © Wikimedia Commons,
domena publiczna.

Na celowniku Ryszarda

Ryszard oskarżał Jane o niemoralność i rozwiązłość. Za namową króla biskup Londynu nakazał jej – w ramach zadośćuczynienia za popełnione winy – przejść ulicami miasta, ubranej tylko w białą tunikę i czepek, ze świecą w dłoniach i recytującą psalmy. Jane zniosła to upokorzenie z największą godnością, chociaż wzbudzała olbrzymią sensację, szczególnie wśród męskiej części mieszkańców Londynu, idąc w prześwitującej szacie, która podkreślała tylko jej kobiece wdzięki. Ta publiczna kara nie wystarczyła jednak Ryszardowi. Lord Protektor nie tylko bowiem nie lubił Jane, ale także podejrzewał ją o zaangażowanie w polityczne intrygi. Kolejnymi kochankami Jane byli bowiem syn Elżbiety Woodville z pierwszego małżeństwa Thomas Grey, markiz Dorset, oraz teść Thomasa: William Hastings, baron Hastings. Jane przemycała wiadomości między królową wdową Elżbietą a Hastingsami, prawdopodobnie w celu zawarcia sojuszu przeciwko Ryszardowi. Król uwięził zatem dawną kochankę brata w Ludgate, oskarżając ją o praktykowanie czarnej magii i rzucanie zaklęć. Były to bezpodstawne oskarżenia, na które monarcha nie miał żadnych dowodów, musiał więc w końcu uwolnić Jane. Wydawało się, że czeka ją egzystencja w niedostatku, z niechlubną opinią królewskiej ladacznicy. Życie napisało jednak inny scenariusz. Wkrótce po odzyskaniu wolności Jane poślubiła królewskiego notariusza Thomasa Lynoma. Małżonkowie przenieśli się do Walii, gdzie Thomas został zarządcą w zamku Artura Tudora, księcia Walii. Jane spędziła resztę swoich dni jako szanowana żona urzędnika, ciesząc się bardziej swoim życiem klasy średniej, niż wspominając dni dawnej świetności. Zmarła w sędziwym – jak na tamte czasy – wieku, w 1527 roku. Jej życie i historia stały się inspiracją dla powstania wielu sztuk, nowel i książek, a słynny marsz pokutny zainspirował nawet samego George’a R. R. Martina.