Dole i niedole Roberta Krótkoudego

Dwudziesty ósmy września 1106 roku, pole pod Tinchebray w południowej Normandii. Od godziny trwa nierówny bój. Z jednej strony walczy armia króla Anglii Henryka I Beauclerca, z drugiej – liczniejsze, ale gorzej zorganizowane wojska jego niesfornego brata, księcia Normandii Roberta II Krótkoudego. Stawką dla Roberta jest odzyskanie władzy nad księstwem, lecz gdyby dzisiaj zwyciężył i pojmał brata, to może wreszcie ozdobiłby swe skronie królewską koroną Anglii. Historia zatoczyła koło. Niemal dokładnie 40 lat wcześniej Wilhelm, książę Normandii, pokonał pod Hastings oddziały króla Anglii. Teraz to król Anglii walczy z księciem Normandii o jego księstwo, choć obecnymi przeciwnikami są dwaj synowie ówczesnego zwycięzcy.

Bitwa pod Tinchebray, 28 września 1106 roku. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Lecz ów dzień nie jest szczęśliwy dla pierworodnego syna Wilhelma Zdobywcy. Jego szeregi się przerzedzają, jeden po drugim padają wokół jego rycerze, a ci, którzy pragną żyć, składają broń. W końcu i on jest zmuszony się poddać. To koniec. Tego dnia to Anglia podbija Normandię.

Wilhelm Rudy zginął na polowaniu, ugodzony przez zabłąkaną strzałę. Wikimedia Commons, domena publiczna.

„Enfant terrible” dynastii normańskiej

Wilhelm Zdobywca zdecydowanie nie lubił swojego najstarszego syna, urodzonego około 1051 lub 1054 roku z małżeństwa z Matyldą Flandryjską. Ani postawą, ani charakterem nie przypominał bowiem ojca. Krępy i niski, czemu zawdzięczał swój przydomek Courte-Cuisse, czyli Krótkoudy, choć również silny i wytrzymały, zdradzał wiele cech, których jego ojciec nie znosił, takich jak gwałtowność, rozrzutność, niefrasobliwość, zamiłowanie do zbytku, zabaw i mody1. Po ojcu odziedziczył jednak odwagę, której dowody dał w trakcie licznych wojennych przygód, a zwłaszcza podczas krucjaty. Wilhelm, zdając sobie sprawę z niedojrzałości Roberta, unikał powierzania mu jakichkolwiek odpowiedzialnych zadań, a tym bardziej dopuszczenia go do sprawowania władzy. Na nic zdały się nalegania Roberta, by powierzyć mu opiekę nad Normandią na czas pobytu Wilhelma na wyspie. Król Anglii twardo stał na stanowisku, że związek Anglii i Normandii ma pozostać nierozerwalny, i przekazał zarząd księstwem w ręce żony Matyldy oraz próbował szachować najstarszego syna przez faworyzowanie jego młodszych braci. Przez lata narastała więc frustracja pierworodnego, podtrzymywana przez przyjaciół, podobnych jak on lekkoduchów, oraz, co było już dla króla problemem – jego stryja Odona, biskupa Bayeux, równie jak syn sprawiającego kłopoty.

Do konfliktu w rodzinie królewskiej doszło w 1077 roku. Choć głównym powodem zerwania była odmowa przekazania księstwa Normandii pierworodnemu przez Wilhelma Zdobywcę, pretekstem stał się szczeniacki wybryk młodszych braci Roberta – Wilhelma, zwanego później Rudym, oraz Henryka. Oto jak te zdarzenia przedstawia kronikarz normandzki Orderyk Vitalis:

Dwaj bracia Wilhelm Rudy i Henryk zgadzali się ze swym ojcem, a wierząc, że ich władza winna być równa władzy Roberta, uważali, iż byłoby niesprawiedliwe, by ich brat otrzymał sam dobra ich ojca i dowodził swojej z nim równości, otaczając się liczną klientelą. Zatem przybyli do L’Aigle, do domu, gdzie przebywał Robert u Rogera Calcege’a. Zaczęli, wedle rycerskiego obyczaju, grać w kości na tarasie. Następnie uczynili wielki rumor i wylali wodę na Roberta i jego przyjaciół, znajdujących się poniżej. Wówczas Iwo oraz Alberyk z Grandmenil rzekli do Roberta: „Dlaczego znosisz tę obelgę? Czyż nie widzisz, że twoi bracia wzbili się ponad twą głowę i z pogardy do ciebie oblewają cię nieczystościami? Czyż nie widzisz, co to oznacza? Nawet mniej przenikliwi by to pojęli. Jeśli nie pomścisz uczynionej ci obelgi, będziesz zgubiony, a nigdy się z tego nie podniesiesz2.

Robert, który posunął się do rękoczynów wobec braci, został powstrzymany przez ojca. Doszło między nimi do gwałtownej wymiany zdań. W nocy Robert uciekł ze swymi przyjaciółmi, usiłując opanować zamek Rouen, górujący nad stolicą Normandii. Ten szaleńczy czyn miał zapewne wymusić na Wilhelmie oddanie władzy nad Normandią w ręce syna. Atak się nie udał. Robert schronił się na krótko u Hugona z Châteauneuf, a potem udał się na wygnanie.

Robert Krótkoudy podczas oblężenia Antiochii w latach 1097–1098.

Niedoszły ojcobójca

Przez kilka następnych lat tułał się po Europie wraz ze swoją kompanią wichrzycieli. Przez Flandrię, Trewir, Lotaryngię i Akwitanię dotarł w końcu na dwór króla Francji Filipa I, który zapragnął posłużyć się krnąbrnym synem przeciwko sprawiającemu kłopoty ojcu. W 1078 roku francuski władca powierzył Robertowi zamek Gerberoy na granicy normańskiej, prowokując tym samym reakcję Wilhelma. Doszło do tego, co i tak było nieuniknione: w Boże Narodzenie król Anglii osobiście rozpoczął atak na własnego syna we wspomnianej twierdzy. Po około trzech tygodniach podczas wypadu Roberta z zamku wywiązała się potyczka. W pewnym momencie ojciec i syn stanęli naprzeciw siebie. W starciu Wilhelm został ranny w ramię i omal nie zginął.

Ugoda między Wilhelmem a Robertem, w której zawarciu pośredniczył król Francji, wydawała się kończyć rodzinną waśń. Wilhelm z ciężkim sercem przyjął Roberta z powrotem na swym dworze, ofiarując mu przebaczenie. Potwierdził także jego prawa do księstwa Normandii i powierzył mu po raz pierwszy samodzielne zadanie, wysyłając go na daleką północ przeciw Szkotom, plądrującym w 1080 roku krańce Nortumbrii. Wyprawa, którą Robert poprowadził wraz ze stryjem Odonem z Bayeux, nie przyniosła jednak niczego poza odwetowym spustoszeniem kraju niepokornych sąsiadów i założeniem twierdzy Newcastle, mającej odtąd bronić północnej granicy Anglii. O wiele poważniejsze w skutkach okazało się stłumienie przez Roberta i Odona buntu ludności w Durham. Niepotrzebne okrucieństwo wzmogło tylko opór i wywołało kolejne zamieszki.

Wkrótce po tych wydarzeniach Robert postanowił jednak porzucić rolę podpory ojcowskiego tronu, udając się na kolejną dobrowolną tułaczkę po Europie. Tym razem dotarł aż do południowej Italii. Czy przyczyną tej wyprawy był kolejny konflikt z królem, czy raczej niespokojna natura Roberta, tego dokładnie nie wiadomo. Na kolejny konflikt związany z Normandią wskazuje krótka informacja kronikarza angielskiego Wilhelma z Malmesbury:

Robert, jeszcze za życia ojca, niezadowolony z tego, że odmówiono mu Normandii, udał się wzburzony do Italii […]. Oburzony odrzuceniem swojej prośby, namówił króla Francji Filipa, aby ten wystąpił przeciw jego ojcu. Dlatego został pozbawiony rodzicielskiego błogosławieństwa i spadku i po śmierci Wilhelma przebywał daleko od Anglii, z trudem utrzymując się w księstwie Normandii3.

Wieża Cardiff, w której więziony był Robert Krótkoudy. Wikimedia Commons, domena publiczna.

O koronę Anglii

Czy Wilhelm kiedykolwiek rozważał legalne przekazanie tronu Anglii Robertowi Krótkoudemu? Znając stosunek króla do swego najstarszego syna, można mieć spore wątpliwości. Jeśli nawet przez moment zastanawiał się nad taką możliwością, to druga zdrada ostatecznie pogrzebała szanse Roberta na angielską koronę. Umierając 9 września 1087 roku w normandzkim Rouen, Wilhelm Zdobywca pozostawił, co prawda za namową baronów, Normandię Robertowi, ale koronę Anglii powierzył średniemu ze swych synów Wilhelmowi II Rudemu, na łożu śmierci wysyłając go za Kanał La Manche w celu jak najszybszego przejęcia swojego zamorskiego dziedzictwa. Najmłodszy z braci, Henryk, okazał się najbardziej poszkodowany – nie otrzymał żadnych ziem, a jedynie gotówkę w wysokości 5000 funtów, co wzmogło jego poczucie niesprawiedliwości. Podobno jednak Wilhelm przepowiedział wówczas przyszłe zjednoczenie swego dziedzictwa pod jego berłem. Również dla Roberta miało to poważne konsekwencje w przyszłości.

Rozpoczął się „taniec baronów”. Wilhelm z Évreux, Raul z Tosny, Wilhelm z Breteuil i Robert z Bellême zajęli normandzkie zamki, rozpoczynając serię prywatnych wojen ze swymi wasalami i konkurentami. Normandia na wiele lat pogrążyła się w anarchii. Robert musiał zaprowadzić porządek w swoim księstwie. Nie mógł przez to aktywnie poprzeć buntu anglonormandzkich baronów po drugiej stronie Kanału, którzy w 1088 roku chcieli przekazać mu angielską koronę. Wilhelm Rudy okazał się szybszy i działał z energią, której zawsze brakowało jego starszemu bratu. Bunt został stłumiony, a królowi Anglii udało się szybko zneutralizować ewentualne roszczenia księcia Normandii do tronu, oferując mu wsparcie w Normandii przeciwko buntownikom oraz najmłodszemu z braci – Henrykowi Beauclercowi. Na mocy traktatu z Caen (1091) Henryk mianował Roberta dziedzicem korony, za co ten mu się odwdzięczył, towarzysząc mu w wyprawie przeciwko Malcolmowi III, królowi Szkotów. Gdyby Robert zdecydował się wówczas cierpliwie czekać, prawdopodobnie zostałby królem Anglii, gdyż jego bratu nie dane było długie panowanie. Jednak jego niespokojna natura oraz intrygi baronów, popierających teraz Wilhelma przeciwko Robertowi, spowodowały już dwa lata później nawrót bratobójczej wojny. Do pozornej ugody doszło ponownie w 1096 roku. Robert zastawił u brata Normandię w zamian za pieniądze, znalazł sobie bowiem inny cel, o wiele wznioślejszy niż walka ze zdradzieckimi baronami i wrogimi braćmi. Celem tym była Ziemia Święta.

Krzyżowiec

Kiedy papież Urban II wystąpił w 1095 roku z ideą odbicia Jerozolimy z rąk wyznawców islamu, na jego apel odpowiedzieli liczni książęta Francji, Niemiec i Italii. Robert Krótkoudy również nie pozostał obojętny. Dzięki pieniądzom brata mógł przygotować się do wyprawy z rozmachem. Poza licznymi wasalami normandzkimi pod jego sztandarem stanęli sąsiedni feudałowie – książę Bretanii Alan Fergent, hrabia Blois Stefan Henryk oraz hrabia Flandrii Robert II. Kontyngent normandzki znalazł się zatem wśród najznaczniejszych, choć może nie najliczniejszych, a Robert stał się jednym z przywódców krucjaty.

Jako żołnierz i wódz Robert wypadał zawsze lepiej niż jako władca, co przyznają nawet niechętni mu kronikarze. Wraz z armią krzyżowców podążył przez Azję Mniejszą i Syrię aż do Antiochii i Jerozolimy. Jego rzekome wojenne dokonania stały się wkrótce legendą, tworzoną jeszcze za życia księcia. Miał on bowiem osobiście pokonać i zabić pod murami Antiochii dowódcę wojsk muzułmańskich Kurbughę (który w rzeczywistości miał się znakomicie i jeszcze nie raz dał się krzyżowcom we znaki!) i rzekomo odmówić przyjęcia korony Jerozolimy, ofiarowanej mu po zdobyciu miasta w 1099 roku4. W poczet jego autentycznych dokonań należy jednak zaliczyć zdobycie godła nieprzyjacielskiego wodza w bitwie pod Askalonem5. Faktem jest jednak, że Robert nie potrafił wykroić sobie w Ziemi Świętej udzielnego księstewka na wzór innych wodzów armii krzyżowej. Wracając do domu, nie wiedział jeszcze, że przyjdzie mu po raz ostatni stanąć do walki o koronę królestwa Anglii.

Robert, książę Normandii, podczas pobytu w więzieniu; obraz olejny z około 1779 roku. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Ostatni bój

Robert wrócił z Ziemi Świętej w 1100 roku. Wilhelm Rudy niedawno rozstał się z życiem, podobno przypadkowo ustrzelony z łuku podczas polowania w New Forest. Według wcześniejszych układów królem miał zostać właśnie Robert Krótkoudy, jednak zbytnio zamarudził w Italii, wyprawiając sobie wesele z Sybillą, córką Gotfryda, hrabiego Coversano6. Wobec nieobecności Roberta nowym królem Anglii został najmłodszy z braci, Henryk I Beauclerc. Ale tym razem książę Normandii postanowił podjąć walkę.

20 sierpnia 1101 roku normandzka flota wraz z Robertem wylądowała w Portsmouth. Henryk I wyszedł co prawda z wojskiem naprzeciw, do bitwy jednak nie doszło. Traktatem z Alton, zawartym w lipcu, książę Normandii ponownie zrezygnował z roszczeń do korony w zamian za roczną rentę oraz zwrot normańskich włości jego brata. Zdając sobie jednak sprawę z tymczasowości tego układu, Henryk postanowił ostatecznie usunąć zagrożenie ze strony Roberta – odsunąć go od władzy w Normandii i ponowne zjednoczyć w swym ręku całe dziedzictwo Wilhelma Zdobywcy. Wykorzystał następne lata, ugruntowując swoje wpływy w Normandii i pozbawiając Krótkoudego resztek poparcia. Zdobył w 1105 roku przyczółki w Bayeux i Caen. Kiedy w następnym roku ponownie wylądował w Normandii, był już gotów zakończyć porachunki ze swym kłopotliwym bratem.

I tak doszło do bitwy pod Tinchebray, po której Robert Krótkoudy trafił do niewoli, a księstwo Normandii przeszło w całości pod władzę Henryka. Nigdy już nie było dane starszemu z braci odegrać jakiejkolwiek roli politycznej. Przez następne 28 lat, aż do śmierci w 1134 roku, był przetrzymywany w angielskich więzieniach – najpierw w Wareham, później w Devizes, a na koniec w Cardiff.

Cóż by się jednak stało, gdyby mimo wszystko udało mu się zwieńczyć skronie koroną swego ojca? Jakimi drogami podążyłaby Anglia, gdyby na jej tronie zasiadł najstarszy syn Wilhelma Zdobywcy? Można zaryzykować stwierdzenie, że błędnymi, tak samo jak błędnymi drogami chadzał sam Robert Krótkoudy, już przez współczesnych oceniany surowo, choć nie bez pewnej dozy podziwu:

Wszyscy wiedzieli, że Robert był miękki i gnuśny. To właśnie powodowało, iż mieli go w pogardzie mężowie zdolni do czynu […]. Jednakże książę był również śmiały i waleczny, przez co nie był niegodny chwały; posiadał wymowę, a mimo tego był nierozważny w swoim działaniu i w rządach. Rozrzutny w dawaniu, przesadny w obietnicach, niefrasobliwy i mało zmyślny w kłamstwach, miłosierny dla tych, którzy o to prosili, uległy i łagodny, gdy należało oddać sprawiedliwość, skłonny do zmiany decyzji, nazbyt życzliwy i przyjazny w relacjach ze wszystkimi […] 7.

Niezbyt to „angielskie” cechy…

1 Zawdzięczał temu swój drugi przydomek – Courteheuse, czyli Krótki But.

2 Oderic Vital, Histoire de Normandie, livre IV, chap. 25 (przekład własny) [online] http://remacle.org/bloodwolf/historiens/vital/normands12.htm [dostęp: 25.03.2016].

3 Wilhelm z Malmesbury, Gesta Regum. Księga królów Anglii, przekł. H. Pietruszczak, Wyd. Henryk Pietruszczak, Zgorzelec 2015, s. 250.

4 Tamże, s. 348–349.

5 Anonima Dzieje pierwszej krucjaty, albo czyny Franków i pielgrzymów jerozolimskich, przekł. K. Estreicher, PWN, Warszawa– Kraków 1984, s. 126.

6 Z tego związku pochodził jedyny znany syn Roberta – książę Flandrii Wilhelm Cliton, który poległ pod Alost w 1128 roku.

7 Oderic Vital, Histoire de Normandie, livre VIII: [online] http://remacle.org/bloodwolf/historiens/vital/table.htm.