Jak błogosławiona Salomea porwała Świętą Kingę

Kinga, dziewicza małżonka Bolesława Wstydliwego, została kanonizowana dopiero w 1999 roku,  jednak opinią świętości cieszyła się jeszcze za życia. Dowodzą tego chociażby średniowieczne żywoty, w których znajdujemy niezwykłą opowieść dotyczącą jej przybycia na dwór przyszłego męża.

Święta Kinga. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Święta za życia

Księżną krakowsko-sandomierską Kingę na ogół postrzega się przez pryzmat jej dziewiczego małżeństwa z Bolesławem Wstydliwym, fundację klasztoru Klarysek w Starym Sączu, gdzie spoczęła po śmierci w 1292 roku, a także legendy o cudownym sprowadzeniu soli do Polski. Tymczasem źródła pokazują, że była to kobieta nietuzinkowa – bogata, władcza i niezależna, w której cieniu mąż wydaje się niknąć. Nie wiadomo, czy Bolesław Wstydliwy rzeczywiście był pantoflarzem lub człowiekiem słabego charakteru, którego uległość wynikała z wychowania pod okiem dominującej matki, czy może na taki obraz książęcej pary miały wpływ żywoty Świętej Kingi.

W utworach hagiograficznych, poczynając od Vita et miracula sanctae Kyngae ducissae Cracoviensis z XIV wieku, poprzez XV-wieczne Vita beatae Kunegundis Długosza, Kinga stała się bohaterką uniwersalną oraz wzorem średniowiecznej świętości. Kult księżnej, która już za życia cieszyła się opinią świętości, był szczególnie popularyzowany na dworze jej siostrzenicy Jadwigi Bolesławówny[1] i Władysława Łokietka. To na ich życzenie powstał pierwszy żywot, w którym Kinga została ukazana jako postać nieomal mityczna i przede wszystkim święta. Również późniejsze legendy, teksty Długosza oraz inne źródła ukazują Kingę jako bohatera społecznego wszech czasów – wspomożycielkę uciśnionych, dobrodziejkę Kościoła, ziemi sądeckiej i Krakowa, który za jej pieniądze podnosił się z ruin po najazdach mongolskich.

Bolesław Wstydliwy, mąż Świętej Kingi. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Intryga Salomei Piastówny

Chociaż utwory hagiograficzne jako gatunek literacki rządzą się własnymi prawami, pośród apologii Kingi i opowieści o cudach można znaleźć interesujące elementy biografii. Są one także świadectwem wiary, mentalności i obyczajowości ludzi średniowiecza, nie mówiąc o ciekawych wątkach, których próżno by szukać w innych źródłach. To zaś, ile w tych opowieściach jest prawdy, pozostaje kwestią drugorzędną.

Według XIV-wiecznych żywotów Kinga, córka cesarzówny nicejskiej Marii Laskariny i króla Węgier Beli IV z potężnej dynastii Arpadów, przybyła do Polski przemycona w skrzyni. Inicjatorką tej niezwykłej podróży miała być bratowa Beli IV Salomea, z pochodzenia księżniczka krakowsko-sandomierska i przyszła błogosławiona, córka Grzymisławy i Leszka Białego.

Salomea, jako żona królewicza węgierskiego Kolomana, często bywała na dworze w Budzie. Tam też w oko wpadła jej urodzona w 1234 roku, a wówczas mniej więcej pięcioletnia, królewna Kinga, którą postanowiła wydać za swojego brata, dwunastoletniego wtedy Bolesława Wstydliwego. Chociaż młody książę, tułający się z matką po Śląsku i Małopolsce, nie wydawał się Beli IV odpowiednim kandydatem na zięcia, Grzymisława, przyszła teściowa Kingi, szukała dla niego sprzymierzeńców na węgierskim dworze, w czym popierała ją córka.

Abstrahując od opowieści hagiograficznych, Salomea naprawdę mogła mieć jakiś udział w mediacjach matki z Belą IV w sprawie małżeństwa Kingi i Bolesława Wstydliwego.

Salomea Piastówna według Maksymiliana Piotrowskiego, obraz z 1837 roku.

Drogocenna przesyłka

Salomei, od około dwudziestu lat żony Kolomana, w latach 1219–1221 króla Halicza, nad którym Węgry utraciły kontrolę, los matki i brata musiał leżeć na sercu. I to tym bardziej, że owdowiała w 1227 roku Grzymisława robiła, co mogła, aby utrzymać dziedzictwo Leszka Białego dla małoletniego syna. W 1233 roku padła nawet ofiarą porwania, którego dokonał podstępny stryj Salomei i Bolesława Konrad Mazowiecki, a potem w obawie przed jego zemstą nie mogła powrócić na swój dwór w Sandomierzu. Poczynając od 1235 roku, na cztery lata osiadła z synem w zamku w małopolskiej Skale, niedaleko granicy ze Śląskiem, gdzie panował jej sprzymierzeniec Henryk Brodaty.

Salomea rozumiała położenie matki i brata. Sama znała dole i niedole wygnania, ponieważ przed laty musiała wraz z mężem opuścić Halicz. Tym bardziej więc zależało jej na podtrzymaniu sojuszu dworu krakowsko-sandomierskiego z Węgrami, a czym można go było przypieczętować, jeśli nie małżeństwem?

Na małżonkę dla młodszego brata przedsiębiorcza Piastówna upatrzyła rezolutną Kingę, którą – według żywotów – namówiła na wyjazd do Polski. Królewna, wiedziona wolą boską i zapewne ciekawością, przystała na wywiezienie do nieznanego kraju. Następnie, w tajemnicy przed rodzicami, pozwoliła się zapakować do specjalnie skonstruowanej skrzyni i wysłać na dwór Grzymisławy.

Grzymisława, matka Bolesława Wstydliwego i Salomei. Wikimedia Commons, domena publiczna.

Skandal

Kiedy prawda wyszła na jaw, skrzynia z małą Kingą była już daleko. Na budziańskim dworze wybuchł wielki skandal, a oskarżona o spisek Salomea musiała w pośpiechu uciekać. Maria Laskarina, matka podstępnie wywiezionej Kingi, wpadła w taki gniew, że nic nie zapowiadało pomyślnego zakończenia całej awantury. Tymczasem Salomea opuściła Węgry i znalazła schronienie w ojczyźnie. Na dworze matki odczekała, aż szwagierka ochłonie, i postanowiła ją przebłagać oraz… poprosić o błogosławieństwo dla Kingi i Bolesława. W tym celu w towarzystwie uprowadzonej królewny i swojego brata przyjechała do Budy, gdzie padła na kolana przed wzburzoną Marią Laskariną. Królowa, ujęta skruchą winowajczyni i widokiem dzieci, które zdążyły się już polubić, przystała w końcu na ich małżeństwo.

Jak było naprawdę?

Opowieść o uprowadzeniu węgierskiej królewny przez przyszłą bratową ma oczywiście znamiona legendy. W rzeczywistości taka sytuacja nie mogła mieć miejsca, a rola Salomei i Kingi została wyolbrzymiona. Kinga, nawet jeśli była osobą o nieprzeciętnej inteligencji, jako pięcioletnie dziecko nie mogła decydować o własnym losie, a sprawa jej małżeństwa, które było układem czysto politycznym, rozstrzygnęła się za jej plecami. Niemniej, jak w każdej legendzie, i tutaj można znaleźć ziarno prawdy. Jak się okazuje, Salomea i Kinga przez lata żyły ze sobą w przyjaźni, razem odbywały podróże na Węgry, a kiedy owdowiała Salomea wstąpiła do sandomierskiego zakonu klarysek, Kinga odwiedzała ją w klasztorze.

Historii o wywiezieniu Kingi w skrzyni nie powielił Długosz w Vita beatae Kunegundis. Nie wspomniał także słowem o intrygach Salomei. Napisał bowiem, że do zaaranżowania związku Kingi i Bolesława Wstydliwego doszło za radą biskupa krakowskiego Wisława oraz możnych, którzy uznawali prawa małoletniego księcia do tronu krakowskiego. Po węgierską narzeczoną udało się zaś specjalne poselstwo.

Zaręczyny młodej pary odbyły się w 1239 roku, a do zaślubin – biorąc pod uwagę wymogi prawa kanonicznego odnośnie stosownego wieku nowożeńców – doszło najwcześniej po roku 1246. Wystawne wesele, jeśli wierzyć Długoszowi, trwało dwanaście dni, a panna młoda zachwycała możnych świetnym obejściem, urodą i cnotliwością.

Czas miał jednak pokazać, że Kinga nie będzie szukała spełnienia w małżeństwie i wzorem Salomei złoży śluby czystości. To jednak zupełnie inna historia.

Bibliografia

Bruszewska-Głombiowska M., Działalność księżnej krakowsko-sandomierskiej Kingi (1234–1292) jako przyczynek do dyskusji o roli kobiety w średniowieczu, „Zeszyty Naukowe Akademii Marynarki Wojennej”, rok LII, nr 3/186 (2011), s. 147–162.

Długosz, Roczniki czyli Kroniki sławnego Królestwa Polskiego, red. i komentarz K. Pieradzka, ks. 5–6 (1140–1240), Warszawa 2009.

Kowalska, Święta Kinga. Rzeczywistość i legenda, Kraków 2008.

Krzyżanowski, Czy Kraków zbudowano za posag świętej Kingi?, Warszawa 1938.

Michalski, Kobiety i świętość w żywotach trzynastowiecznych księżnych polskich, Poznań 2004.

Wojtczak, Średniowieczne życiorysy bł. Kingi i bł. Salomei, Warszawa 1999.

[1]   Matką Jadwigi Łokietkowej była błogosławiona Jolenta (Jolanta) Helena, żona księcia wielkopolskiego Bolesława Pobożnego. Inna siostra Kingi, Małgorzata Węgierska, cieszyła się sławą mistyczki i stygmatyczki, a w połowie XX wieku została ogłoszona świętą.