W świecie polityki od zarania dziejów roi się od błaznów. Większość pozuje na mądrzejszych niż jest, i tylko wyjątki – jak słynny Klaudiusz, cesarz rzymski – udają wariatów, aby przeżyć wśród skorumpowanej elity. Skąd jednak wzięło się to określenie i kim naprawdę był błazen?

Stańczykowi, najsłynniejszemu polskiemu błaznowi, Matejko nadał własną twarz. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Błazen w kulturze

Większości Polaków na dźwięk słowa „błazen” przed oczyma pojawia się portret (1862) zadumanego nad losami ojczyzny Stańczyka, któremu Matejko nadał nie tylko symboliczną rolę na wielu swoich obrazach, ale i własną twarz. Ten XIX-wieczny wizerunek jest tylko wyobrażeniem nadwornego błazna czterech Jagiellonów, według ówczesnych literatów słynącego z ostrego dowcipu i przenikliwości politycznej.

Tak jak wielu podobnych mu prześmiewców (przez dwory Jagiellonów przewinęło się co najmniej jedenastu błaznów), miał on prawo mówić królowi i wielmożom to, czego inni nie odważyliby się powiedzieć. Nie powinien nas bowiem zwieść „niepoważny” strój średniowiecznego lub renesansowego błazna – charakterystyczna czapka o trzech rogach zakończonych dzwoneczkami, barwny ubiór i berło z błazeńską główką. Błazen lub trefniś, w Polsce nazwany również wesołkiem, pod miną rozbawionego dowcipnisia lub mizerną postacią karła często skrywał nieprzeciętną inteligencję i spryt, stając się pełnoprawnym doradcą, posłem albo szpiegiem swojego pana. Podobnie było na dworze angielskim, gdzie oprócz błaznów, którzy mieli coś więcej do powiedzenia, zatrudniano ludzi mających przede wszystkim bawić dostojne towarzystwo muzykowaniem, żonglerką czy zagadkami.

Błazen w stroju z oślimi uszami. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Błazen w stroju z oślimi uszami.
© Wikimedia Commons, domena publiczna.

W kulturze średniowiecza i renesansu błazen należał do kasty ulicznych kawalarzy lub nadwornych wesołków. W tym okresie pojawił się również kaptur z dzwoneczkami i kolorowy, jaskrawy strój.

Warto jeszcze nadmienić o ówczesnym karnawale – okresie, w którym następowało odwrócenie obowiązującej hierarchii i w którym królował śmiech, a ulicami przewijały się barwne korowody wielkoludów i karłów. Stałym elementem karnawału było koronowanie na tymczasowego króla błazna lub osła; do tego zwierzęcia nawiązują zresztą trzy rogi błazeńskiej czapki, które miały kojarzyć się z oślimi uszami i ogonem, jakie w przeszłości przyczepiano do błazeńskiego stroju.

Do szczególnych wydarzeń tego okresu należały „święta błaznów” bądź ich odmiany znane pod nazwą „święta głupca” lub „święta osła”, a zabawy organizowane w czasie tych świąt były groteskową degradacją świeckiego i kościelnego porządku. Od tego czasu przywilejem błaznów, również na monarszym dworze, stało się bezkarne ośmieszanie i wyszydzanie innych, a postać błazna – wielkiego prześmiewcy – zaczęto utożsamiać z mędrcem.

Motyw błazna stał się również popularny w ówczesnej literaturze i możemy go znaleźć chociażby w dramatach Szekspira. W słynnej scenie na cmentarzu Hamlet, tytułowy bohater jego sztandarowego dzieła, rozmyśla nad czaszką Yorika – królewskiego błazna, z którym łączyły go kiedyś przyjazne stosunki. Wspominając jego żarty i serdeczność, snuje rozważania na temat przemijania i dochodzi do wniosku, że śmierć zrównuje i królów, i błaznów.

Z kolei w Królu Learze odtrąconemu przez córki bohaterowi towarzyszy w wędrówce jego błazen, który próbuje go rozweselić. Cechy trefnisia ma również uwielbiany przez elżbietańską publiczność Falstaff, żołnierz-samochwała z tragedii Henryk IV oraz Henryk V.

Kto zostawał błaznem?

Błazeństwo kojarzone jest głównie z okresem średniowiecza, jednak tradycje nadwornych błaznów sięgają starożytności i zapiski na temat planus regius egipskiego władcy Ptolemeusza I można znaleźć już w tekstach Pliniusza Starszego.

W średniowieczu błaznami zostawali początkowo ludzie chorzy umysłowo, „błaźni z urodzenia”, a tolerancja wobec ich wypowiedzi i zachowań była znacznie większa. Jednocześnie, z racji swojej niepełnosprawności, byli oni postrzegani jako ludzie stojący bliżej Boga, a przebłyski pozwalające im na funkcjonowanie w środowisku dworskim sprawiały, że mogli uzyskać wyjątkową pozycję w ówczesnym zhierarchizowanym społeczeństwie. „Błaźni z urodzenia” pojawiali się również na dworze Tudorów, i chociaż za młodu miewali trudności z nauką albo byli niepiśmienni, lubiano ich za bezpośredniość i poczucie humoru. Doceniani za wesołość, uważani za ludzi z gruntu uczciwych i niezdolnych do intrygowania, stali się z czasem nieodłącznym elementem życia dworskiego.

Hamlet dumający nad czaszką Yorika, królewskiego błazna. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

W okresie renesansu na arystokratycznych dworach w Anglii oprócz „błaznów z urodzenia” zatrudniano „błaznów zawodowych”. Traktowani jak zwierzęta domowe lub maskotki, mieli oni nie tylko bawić, ale dodatkowo przysługiwał im przywilej krytykowania swoich panów lub ich gości. Musieli jednak mieć w tej kwestii niemałe wyczucie, ponieważ mogli spotkać się z krytyką, jak jeden z błaznów Elżbiety I, któremu zarzucono, że obchodzi się z nią zbyt pobłażliwie, natomiast za zbytnią śmiałość groziły im baty.

W Anglii urząd błazna został zniesiony w drugiej połowie XVII wieku, ponieważ po zakończeniu wojny domowej i restauracji monarchii Karol II Stuart przestał zatrudniać nadwornych trefnisiów. Tradycja błaznów dworskich znacznie dłużej przetrwała we Francji, a zakończyła ją dopiero wielka rewolucja (1789–1799).

Will Somers. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Will Somers. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Najsłynniejsi błaźni Tudorów

Na portrecie z 1545 roku, na którym obok siedzącego pośrodku króla ukazano kilkuletniego księcia Edwarda i dawno zmarłą Jane Seymour oraz córki monarchy z poprzednich małżeństw, trudno nie zauważyć dwóch postaci zaglądających z tarasu do komnaty. Ukazany po prawej mężczyzna z małpką to z dużym prawdopodobieństwem William (Will) Somers, ulubiony błazen Henryka VIII, a kobieta po lewej to Jane Foole. Oboje byli „błaznami z urodzenia” i zajmowali ważne miejsce na dworze, o czym świadczy chociażby to, że znaleźli się na wspomnianym portrecie, oraz wysoka pensja, jaką pobierali. Somers zresztą pojawia się na niejednym obrazie – w tym raz obok samego Henryka VIII, który gra na instrumencie, a innym razem pomiędzy Henrykiem a jego trojgiem dzieci.

„Błaznem z urodzenia” był również poprzednik Somersa, niejaki Sexton, którego królowi ofiarował – wraz z pałacem Hampton Court – popadający w niełaskę kardynał Tomasz Wolsey.

Jako ludzie z pewnym deficytem umysłowym, nie byli oni zdolni w pełni zadbać o siebie i potrzebowali pana, który mógłby się nimi zaopiekować. Na ile jednak zdawali sobie sprawę ze swoich ograniczeń lub na ile udawali ograniczonych, trudno powiedzieć. Można również założyć, że nie byli upośledzeni umysłowo, ale oceniano ich przez pryzmat ułomności fizycznej. Somers na przykład jedno ramię miał wyżej od drugiego, co może świadczyć o skoliozie.

Urodzony w Shropshire Somers pojawił się w otoczeniu Henryka VIII w 1525 roku, mając kilkanaście lub niewiele ponad dwadzieścia lat. Przybywając do Greenwich z polecenia kupca Richarda Fermora, już na wstępie dał się poznać jako wielce dowcipny i zmyślny wesołek, któremu zachwycony król natychmiast zaproponował miejsce na dworze. Uważany za człowieka dobrego i hojnego dla ubogich, a także za uczciwego i prawdomównego, miał prawo przekomarzać się z królem i mówić mu w oczy szczerą prawdę. Ale i ten przywilej miał pewne granice, ponieważ Henrykowi nie spodobało się kiedyś, że ośmielił się nazwać Annę Boleyn nałożnicą, a maleńką Elżbietę – bękartem. Później sytuacja nieco się odwróciła, bo po upadku Anny stał się jej powiernikiem. Przyjaźnił się również z wydziedziczoną księżniczką Marią, jako jedyny potrafił rozbawić schorowanego pod koniec życia Henryka VIII i podobno miał przepowiedzieć panowanie Elżbiety I.

W tym samym czasie co Somers na dworze pojawiła się Jane Fool i została zatrudniona jako kobieta-błazen Anny Boleyn, później prawdopodobnie służyła księżniczce Marii, a od 1544 roku Katarzynie Parr, ostatniej żonie Henryka VIII.

Rodzina Henryka VIII, obraz z 1545 r. Z prawej strony malarz ukazał Willa Somersa, a z lewej – Jane Foole. © Wikimedia Commons, domena publiczna.
Rodzina Henryka VIII, obraz z 1545 r. Z prawej strony malarz ukazał Willa Somersa, a z lewej – Jane Foole. © Wikimedia Commons, domena publiczna.

Cała trójka, podobnie jak inni trefnisie Henryka VIII, nie nosiła charakterystycznego dla owych czasów i znanego skądinąd błazeńskiego stroju oraz trójrogiej czapki z dzwoneczkami. Przysługiwały im ubrania dla uprzywilejowanych sług, wykonane z tkanin wysokiej jakości, jak np. jedwabne dublety i płaszcze podbite futrem. Lecz chociaż byli dobrze opłacani, karmieni i odziewani, ich życie różniło się od życia innych dworzan, a ich rola była bardziej zbliżona do… roli maskotek.

Literatura

Wojciech Dudzik, Karnawały w kulturze, Warszawa: Wydawnicwo Sic!, 2005.
Alison Weir, Henryk VIII. Król i jego dwór, Kraków: Wydawnictwo Astra, 2015.
Jerzy Ziomek, Renesans, Warszawa: Wydawnictwo PWN, 2012.